Domyślne zdjęcie Legia.Net

Adrian Paluchowski: Chciałbym zostać w Legii

Marcin Szymczyk

Źródło:

09.01.2009 10:39

(akt. 18.12.2018 10:00)

- Z Legią rozpoczynam treningi dwunastego stycznia. Pojadę także na pierwszy obóz do Hiszpanii. Po jego zakończeniu ostatecznie powinno się wyjaśnić gdzie będę wiosną grał. Jak wiadomo najlepiej czuję się w ataku, ale mógłbym też grać na boku pomocy. Już wstępne rozmowy na ten temat były. Dla mnie najważniejsze jest, abym w ogóle w Legii mógł grać, bo bardzo chciałbym zostać na Łazienkowskiej - mówi młody <b>Adrian Paluchowski</b>.
Czy rozmawiał Pan może już z trenerem Janem Urbanem o swojej przyszłości? - Nie było jeszcze okazji. Wszyscy byliśmy na urlopach. Po dwunastym stycznia pewnie do takich rozmów dojdzie. Od dawna Pan powtarzał, że gra w Młodej Ekstraklasie go nie interesuje. Czy w rozmowach z Janem Urbanem czy z Mirosławem Trzeciakiem zamierza Pan to mocno podkreślić? - W tej kwestii nic się nie zmieniło. Choć warto zauważyć, że w Młodej Ekstraklasie grał też Bartek Grzelak. Nie mówię definitywnie, że nie wyobrażam sobie gry w Młodej Ekstraklasie. Raz na jakiś czas, choćby dla podtrzymania rytmu meczowego, mogę tam zagrać. Nie chciałbym jednak, aby to stało się normą. Wolałbym też trenować z pierwszym zespołem niż z drugim. Być może Legia będzie wiosną grała w ustawieniu 1-4-4-2. Poza tym do Hiszpanii wrócił Mikel Arruabarrena - Właśnie. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. W każdym razie ja chciałbym wiosną grać w Legii. Chciałbym zostać, bo wydaje mi się, że po odejściu Hiszpana będę miał większą szansę na grę. A gra na innej pozycji interesowałaby Pana? - Naturalnie. Już nawet były wstępne rozmowy na ten temat. Mógłbym też grać na boku pomocy. Po, której stronie wolałby Pan biegać? - Jest mi to obojętne. Ważne, abym w Legii mógł grać. Po lewej stronie gra Maciej Rybus, po prawej Miroslav Radović - Konkurencja jest więc spora, a do miejsc na boku pretendują też jeszcze inni. Jest Marcin Smoliński, Piotrek Rocki, wrócił też Kamil Majkowski. Trener ma więc spore pole manewru. Czy nie jest Pan trochę tym zawiedziony, że po dobrej rundzie w pierwszej lidze, kiedy strzelił Pan dziesięć goli w barwach Znicza, jeszcze nie wyjaśniło się ostatecznie gdzie będzie Pan wiosną grał? - Nie, bo ostatnie tygodnie to był w zasadzie czas urlopowy. Prezesi klubów, trenerzy mieli wolne, więc trudno było komuś podjąć decyzję. Do Odry Wodzisław transferowały mnie tylko media. Było sporo na ten temat informacji, ale ja na razie lecę z Legią do Hiszpanii. Bardzo chciałbym zostać dłużej na Łazienkowskiej. W poprzednim sezonie sporo goli dla Znicza Pruszków strzelił Robert Lewandowski, który potem trafił do Ekstraklasy. Tak samo może być z Panem. Czy nie obawia się Pan tego, że jako zawodnicy, którzy w jakiś sposób wypromowali się w Zniczu, będziecie porównywani? - Takie sytuacje oczywiście mogą mieć miejsce, ale coś takiego za bardzo mnie interesuje.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.