Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Kante jest prawdziwym legionistą!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

21.06.2020 20:45

(akt. 22.06.2020 10:56)

- Bardzo ważne zwycięstwo. Spodziewaliśmy się takiego spotkania, czyli trudnego. Walczyliśmy ze Śląskiem, trzecią drużyną w tabeli, co nie jest przypadkiem. Od początku sezonu wrocławianie grali dobrze. W niedzielę też wyróżniała ich swoboda i świadomość, że mogą dużo wygrać, a niewiele stracić. Bardzo doceniam wysiłek, koncentrację, dobrą pracę naszej drużyny. Myślę, że zwyciężyliśmy całkowicie zasłużenie - powiedział na konferencji pomeczowej trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković.

- Pomimo dobrej gry rywali, to my bardziej kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe i stworzyliśmy więcej klarowanych okazji. Cieszymy się z tego dość krótko, bo wiemy, że tego czasu na radość w zasadzie nie ma. Za chwilę trzeba się skupić na kolejnym spotkaniu

- Na pewno jesteśmy już na takim etapie, po przerwie, kiedy przygotowanie fizyczne jest coraz lepsze. Adaptacja do wysiłku jest za nami. Jeżeli będziemy wykorzystywać możliwość rotacji, to raczej z powodu jakości, jakiej mamy na ławce, lub ewentualnych kontuzji. Nie będziemy mogli skorzystać z Marko Vesovicia – wydaje mi się, że do końca sezonu, co jest dla nas dużą stratą. Uraz Jose Kante na szczęście się nie odnowił, napastnik nabawił się innej kontuzji. Jest to sygnał, że Kante nie będzie raczej brany pod uwagę w najbliższych spotkaniach. To też samo w sobie powoduje zmiany.

Trener Aleksandar Vuković odniósł się również do sytuacji z Jose Kante gdy piłkarz schodząc z urazem rzucił koszulką o ziemię, a później kopnął ją w kierunku szatni. – Póki jestem szkoleniowcem Legii Warszawa, będę gwarantem tylko jednej kwestii - nie doskonałej gry czy samych sukcesów. Ale tego, że będę stawiał tylko i wyłącznie na ludzi, którzy szanują klub i koszulkę, w której grają. Proszę więc osoby, które chcą wszędzie szukać - i każdą okazję wykorzystają do tego, żeby zrobić z tego histerię – żeby się troszeczkę nad wszystkim zastanowili. Mówimy o zawodniku, który wyszedł na boisko, przyspieszając powrót po urazie na maksimum możliwości, ryzykując zdrowie. Mówimy o graczu, który wkłada głowę tam, gdzie większość zawodników na świecie tego nie zrobi. To piłkarz, który zastawia całe serce dla tego klubu. To, że był sfrustrowany, nie podał mi ręki - bo przytrafiła mu się kontuzja w momencie gdy chce walczyć o mistrzostwo Polski i zrobił niekontrolowaną rzecz w emocjach, nie jest powodem, żeby wykorzystywać to, do takich sytuacji, jak na początku drugiej połowy. Bardzo proszę naszych kibiców o to, żeby zaufali mi w kontekście jednego – szacunku dla drużyny.

- Rok temu powiedziałem na jednej z konferencji – kibic ma jedno do siebie: nie ma pojęcia o tym, kto jest kim w szatni. Kibicowi się tylko wydaje, że wie. Bo kibice wiedzą coś, zobaczą coś, i ktoś coś im powie i wyrabiają sobie na ten teorie. Byli tacy zawodnicy, co byli legionistami na pokaz, a ja takich legionistów nie chcę. Bo oni dla Legii są legionistami tylko przed kamerami. Jose Kante popełnił błąd, nie skontrolował emocji. Natomiast Jose Kante jest prawdziwym legionistą, który "ginie" na boisku dla drużyny. Od początku do końca. Pewnie nie jedna osoba urodzona na Grochowie, Ursynowie czy na Mokotowie, powiedziałby dziś do mnie tak: „Trenerze, przepraszam. Nie wychodzę na boisko, bo to ryzyko dla mojego zdrowia”. Ale nie Kante. On się pcha do tego, żeby być na boisku. I on jest teraz wyzywany? To jest absurd. Ubolewam nad tym, ale będę bronił prawdy, ponieważ wiem, jak jest.

- Ktoś się klepnie dwa razy, powie coś, a jak siedzi na ławce, to jest smutny i Legia nie jest już dla niego ważna. Takich legionistów się naoglądałem i nie chcę ich. Teraz Kante jest teraz problemem, bo rzucił koszulką i nie szanuje klubu… Zrobił błąd, nie skontrolował emocji, lecz to się może zdarzyć każdemu. Nie róbmy z tego nie wiadomo czego. Mamy dziesięć punktów przewagi. Nie traktujemy walki o mistrzostwo jak sprawy drugorzędnej. Wszyscy chcą, żeby Legia się potknęła. My teraz mamy się zajmować czymś innym i zaczynać drugą połowę tak, jak zaczęliśmy. Chcemy, żeby nasi fani byli z nami przez cały mecz. Tak jak było. Żeby nas wspierali, bo na tym samym nam zależy. Nie widzę autostrady do mistrzostwa. Wszędzie jest delikatna próba zatrzymania. W niedzielnym meczu trzeba było wywalczyć punkty, wybiegać. Nie jesteśmy drużyną ponad wszystkim. Tylko musimy wywalczyć wszystko ciężką pracą. To robimy i na tym się skupmy. Bądźmy przy tym wszyscy razem. A nie, teraz będziemy – zamiast skupiać się na meczu z Jagiellonią i wypełnieniu stadionu, ile się da, w kolejnym ważnym spotkaniu – szukać takich kwestii, które mogą podsycać złe emocje. To chciałem powiedzieć. Bardzo proszę o zrozumienie i zaufanie do mojej osoby, co do tego, kto jest w szatni, kto szanuje klub, a kto nie szanuje. Bardzo proszę.

Co wiesz o Aleksandarze Vukoviciu?

News: Aleksandar Vuković: Skrzydła wiary poprowadzą do lepszej gry
1/15 Aleksandar Vuković trafił do Legii w 2001 roku, jako środkowy pomocnik. Legia chciała wówczas sprowadzić innego zawodnika, Polaka, ale okazał się za drogi. O kogo chodziło?

Polecamy

Komentarze (130)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.