Aleksandar Vuković: Najbardziej cieszy nas gol Sanogo

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

10.06.2020 23:27

(akt. 11.06.2020 08:41)

- Mecz rozpoczęliśmy tak, jak każdy widział. Tak szybko straciliśmy gola, że równie dobrze jeszcze przed pierwszym gwizdkiem na tablicy wyników mogło się pojawić 0:1. I pewnie nawet byłby to dla nas mniejszy szok lub problem. Na szczęście nasza reakcja była taka, jak być powinna - mówił po meczu z Arką Gdynia Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa.

- Cały czas sobie powtarzamy, że musimy grać tak samo bez względu na okoliczności, na wynik. Mamy po prostu robić swoje. Niezależnie od tego jak nam się mecz układa. Nie zawsze się ułoży tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Po stracie gola praktycznie przez cały mecz drużyna grała bardzo dobre spotkanie i chwała jej za to. Dopiero w końcówce meczu tempo nieco siadło. Nie było też takiej potrzeby grać z taką samą intensywnością. Choć udało się zdobyć piątą bramkę i za to zespołowi należą się gratulacje. Najbardziej ucieszył nas fakt, że Vamara Sanogo strzelił swojego gola, pierwszego po długiej kontuzji, długiej przerwie. Największa frajda w szatni była właśnie z tego powodu, co kibice będą mogli wkrótce zobaczyć.

- Jeśli chodzi o pozostałe aspekty, to nie mamy prawa się zbytnio cieszyć. Powiedziałem już zespołowi, że mecz niedzielny będzie najważniejszym w naszym życiu. Tak go musimy potraktować. Teraz najważniejsze to się zregenerować, wrócić do pełni sił by na trudnym terenie, z trudnym przeciwnikiem, który wyróżnia się dobrym przygotowaniem fizycznym, wypaść dobrze i wygrać. Nie możemy sobie pozwolić na myślenie, że już jesteśmy mistrzami czy też że jesteśmy od tytułu o krok. Wciąż jeszcze dużo jest przed nami.

- Najbardziej nas cieszy, że Vamara wyszedł na boisko, że mógł zagrać i jeszcze zdobył bramkę. Sanogo był szykowany już na mecz z Wisłą, ale decyzję zmieniłem w ostatniej chwili, nie chciałem ryzykować. Wiedziałem, że kilku graczy w środku pola ma problemy i dlatego wszedł Mateusz Wieteska. A Sanogo jest już bliski optymalnej dyspozycji. Musi do niej dojść meczami i grą. W każdym razie jest do naszej dyspozycji i jego wejście na boisko nie było tylko kwestią wysokiego wyniku. Nawet gdybyśmy mieli gonić wynik, to Vamara na boisku by się pojawił.

- Za chwilę wróci Kante i być może będziemy grali na dwóch napastników. Jest to jedna z opcji, jaką mamy w głowie. Gdy uznamy, że to najlepsze wyjście dla drużyny, będziemy sięgać do takiego ustawienia. W tym sezonie jest duża rotacja wśród atakujących - graliśmy już Niezgodą i Kante, Teraz pozostaje czekać aż wszyscy wrócą do zdrowia i zagramy dwójką z przodu - bo trójką na razie nie przewiduję.

Polecamy

Komentarze (95)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.