Aleksandar Vuković: Najważniejsze, żebyśmy byli pierwsi po 37. kolejce

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

09.06.2020 16:05

(akt. 10.06.2020 23:36)

- Gramy na własnym stadionie, boisku. Nie jest to jednak tak wyrazisty atut jak w momencie, gdy sporo ludzi wspierało drużynę z trybun. Zdołaliśmy się już do tego mentalnie przygotować. Wiemy, że nie możemy zwracać na to uwagi. Mamy cele do osiągnięcia i o tym myślimy - mówił na konferencji prasowej przed meczem z Arką Gdynia trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković.

- Muszę powiedzieć, że sytuacja kadrowa wygląda coraz lepiej. W tej chwili mamy mniej problemów niż kilka dni temu. Bartosz Slisz, Jose Kante, Arvydas Novikovas, nawet Maciej Rosołek zaczynają robić coraz więcej na zajęciach, są coraz bliżej powrotu. Co nie znaczy, że będą gotowi na mecz z Arką. Może się to wydarzyć w przypadku Slisza, ale niekoniecznie. Nie będziemy ryzykować szybszego powrotu o kilka-kilkanaście godzin i ewentualnego ponownego urazu. Na tę chwilę praktycznie tylko William Remy jest najdalej od powrotu i czeka go trochę dłuższa przerwa. Cała pozostała grupa, łącznie z Radkiem Cierzniakiem: to kwestia dni, kiedy będą normalnie pracować z zespołem. Jeżeli chodzi o grę z Arką – szanse na występ są za małe, ale na Górnik - dla takich zawodników jak Kante, Novikovas - są dużo większe.

- Ostatnio rywalizowaliśmy z drużyną bedącą blisko Arki w ligowej tabeli. Widzieliśmy, jak trudne było to spotkanie dla nas. Z Arką na pewno nie będzie inaczej. Musimy szanować rywala. Tak samo jak musimy wymagać i chcieć od siebie więcej. Jesteśmy po najdłuższej przerwie w treningach od wielu lat. Jeżeli chodzi o nasz klub. Zdajemy sobie sprawę, że na topową formę trzeba trochę zapracować i potrzeba trochę cierpliwości, żeby ta forma przyszła. Co nie zwalnia nas z odpowiedzialności, maksymalnej koncentracji i poświęcenia. Na tym musimy się skupić, niezależnie od tego, kto jest naszym przeciwnikiem, Następnym jest Arka. Walczy o utrzymanie, chce osiągnąć ten cel z nowym trenerem. Po tym co pokazała w dwóch meczach, wcale nie jest tak, że gdynianie są bez szans. Oni o tym doskonale wiedzą. Jesteśmy tego świadomi.

- Uważam, że cała istota polega na tym, żeby w danym momencie wykorzystywać sytuaję do maksimum. Tylko codzienną pracą, wysiłkiem i staraniem się, można wypracować tormę. Mecz jest niezbędną częścią procesu tworzenia formy sportowej. Samym treningiem nie da się tego zrobić. Potrzebna jest rywalizacja o stawkę, w której przeżywa się kolejne doświadczenie, w krótkim odstępie czasu. Z każdym spotkaniem, wyciągając wnioski, można swoją formę polepszać. To musi być nasz cel, żeby z meczu na mecz prezentować się lepiej. Na pewno tak będzie. W tej chwili trudno mi powiedzieć, jak blisko czy jak daleko jesteśmy od optymalnej dyspozycji. Stać nas na dużo więcej.

- Jeżeli Jose Kante będzie mógł grać od pierwszej minuty, to kto będzie numerem jeden w ataku: Kante czy Pekhart? Kiedy Kante i Niezgoda prezentowali się bardzo dobrze, w tym samym czasie, po prostu powtarzałem, że nie ma dla mnie napastnika numer 1 i 2. To wartościowi ludzie, którzy mogą pomóc drużynie. To jest coś, co się dla mnie liczy. Dobro drużyny jest najważniejsze. Tak jak było w przypadku Jarka i Jose. Mam nadzieję, że niedługo Jose wróci do zdrowia. Wtedy będziemy mogli wybierać albo posyłać na murawę dwóch jednocześnie.

- Najmocniejszym atutem Arki jest fakt, że nie ma nic do stracenia. A mogą tylko dużo zyskać. Tak jest z większością rywali Legii. Wtedy każda drużyna prezentuje się znacznie lepiej niż mając przed sobą poczucie, że trzeba coś ugrać. Myślę, że trudniejszym spotkaniem dla Arki będzie domowa rywalizacja z Wisłą Kraków. Pod kątem psychologicznym i ciężaru meczu. To ich atut i musimy być gotowi, że ta drużyna, mając swobodę przed meczem z nami, będzie w stanie prezentować się bardzo dobrze. Bo tam są ludzie, którzy potrafię grać w piłkę. W momencie kiedy pozwolimy im na to, by mieli do tego warunki i miejsce, to będą groźni. Tak do tego podchodzę.

- Czy ma to dla nie znaczenie, że kończymy rundę zasadniczą jako lider? Znowu wrócę do tego, że nastawienie moje i całej drużyny jest ukierunkowane na pierwszy mecz. Z tyłu głowy jest sytuacja w tabeli. Wiemy, że jesteśmy na pierwszym miejscu i po 30 kolejkach dalej będziemy. Ale najważniejsze, żebyśmy byli tam po 37. kolejce. Żeby tam być, musimy myśleć tylko o jutrzejszym dniu, czyli o środzie. Bo w środę jest najbliższy mecz, w którym możemy zdobyć trzy punkty. Tylko tak myśląc, możemy być na właściwej drodze. Tak też będziemy robić.

Polecamy

Komentarze (62)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.