Aleksandar Vuković: Szansa na rehabilitację

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

18.10.2019 15:19

(akt. 08.11.2019 03:02)

- Mam poczucie, że wokół Legii jest niezmiennie duże ciśnienie. To moja subiektywna ocena, może błędna. Gdy przegra się dwa mecze, od razu zapala się czerwona lampka. Nastroje są wtedy złe. Jest to w sumie dobre, bo prowadzi to do odnoszenia sukcesów. Trzeba mieć w Legii świadomość, że po dwóch porażkach nie można liczyć na niezłe nastroje. Chcemy zagrać dobre spotkanie, wygrać - na to mam wpływ, a o inne rzeczy się nie martwię - stwierdził przed meczem z Lechem Poznań Aleksandar Vuković, szkoleniowiec wicemistrzów Polski.

- Przegrane mecze na pewno nam nie pomagają, ale zrobiliśmy odpowiednią analizę. Co do Lecha, to wydaje mi się, że spadło ciśnienie, które mu towarzyszyło. Chyba na tym najmocniej korzystają poznaniacy. Nie ma tam tylu oczekiwań, co dwa lata temu. Przerwa na kadrę może działać w ten sposób, że niektórzy zawodnicy zdążą się wyleczyć. Niektórzy reprezentanci wracają jednak dość późno, a najlepiej przygotować się do meczów w pełnym gronie. Żałuję tylko tego, że z naszej perspektywy, trzeba było czekać na możliwość rehabilitacji po porażce. Teraz szansa nadchodzi i wierzę, że ją wykorzystamy - dodał Vuković. 

- Lista graczy z problemami zdrowotnymi jest faktycznie długa. Z większości na pewno nie będziemy mogli skorzystać, ale jest nadzieja, że Igor Lewczuk i Walerian Gwilia będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu. Wszystko okaże się po piątkowym treningu. Byłoby świetnie, gdyby wszyscy byli zdrowi. Wychodzę jednak z założenia, że uraz jednego, jest szansą drugiego. Są tacy, którzy czekają na grę. Podobnie jest z młodzieżą, która chce wybiegać na boisku. Pozostaje mi szukanie pozytywów - powiedział serbski szkoleniowiec. 

- Jednym z możliwych rozwiązań jest gra Michała Karbownika na prawej obronie. Mieliśmy tam Jędrzejczyka, ale pauzuje za kartki. „Karbo” częściej używa prawej nogi, a grał na lewej stronie defensywy, więc tym bardziej może dać sobie radę zastępując Stolarskiego czy Vesovicia. Paweł Wszołek już wniósł duży profesjonalizm i podejście, które w takim klubie jest potrzebne, choćby w kontekście młodzieży, którą mamy. Od początku wykazuje się odpowiednim podejściem do pracy i profesjonalizmem, którym daje przykład. To zawodnik, którego wciąż można traktować jako reprezentanta Polski i jestem przekonany, że jeszcze wystąpi w kadrze nie jeden raz. To piłkarz z dobrą motoryką, szybkością, umiejętnością dośrodkowania i strzelenia goli. Może nam dać kilka bramek. Nie narzucam na niego presji, że ma zrobić „niewiadomo co”, ale jest z nami już wystarczająco długo, by odpowiednio czuć się w zespole i jest gotowy, by prezentować się na boisku na najwyższym poziomie. Jest duża szansa, że przeciwko Lechowi zagra w pierwszym składzie. Myślimy o różnych opcjach, a ostatni sparing dał nam możliwość sprawdzenia kilku możliwości. Tak było z Wszołkiem w defensywie. To zawodnik, który może tam zagrać - zauważył szkoleniowiec. 

- Musimy dążyć do tego, by jak najszybciej znaleźć się na jak najwyższym miejscu. Patrzymy na mecz z Lechem jako na okazję, by dobrze się zaprezentować i zmienić nastroje po ostatnich spotkaniach. Przed dwoma porażkami, czuliśmy się pozytywnie, bo… mieliśmy za sobą dwie wygrane. Postaramy się, by Lech nie czuł się już tak pewnie, jak obecnie. Przed nami nowy mecz i rozdanie. Pewność siebie zyskuje się grą i musimy zrobić wszystko, by zmienić naszą sytuację, mając wsparcie kibiców - powiedział.

- Lech to zespół mający indywidualności. Nie jest to tylko Kamil Jóźwiak i młodzieżowcy. Christian Gytkjaer jest świetnym napastnikiem, a Darko Jevtić zawsze może zaskoczyć. Kwestia rywali nie jest główną kwestią naszych rozważań. Chcemy skupić się na sobie - stwierdził Vuković. 

- Trudno mi oceniać traktowanie klasyku z Lechem przez innych. Rolą Legii jest to, by regularnie wygrywać w takich spotkaniach. Przeciwnicy, w zależności od momentu, zmieniają się, ale wciąż spotkania Lecha z Legią uważane są teraz za największe pojedynki. Kiedyś topowymi rywalami byli Górnik, Widzew czy Wisła, ale wciąż w tym zestawieniu jest nasz klub - zakończył trener Legii. 

Polecamy

Komentarze (185)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.