Aleksandar Vuković konferencja

Aleksandar Vuković: Złapanie rytmu wymaga czasu

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

26.07.2019 13:14

(akt. 07.08.2019 04:36)

- Zmian w meczu z Koroną może być nieco więcej niż wcześniej planowałem. Kilku zawodników narzeka na pewne dolegliwości, które się nawarstwiły w ostatnim czasie - przyznał przed meczem z Koroną Kielce Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa. - Może się zdarzyć, że ktoś, kogo brakuje na ławce, w kolejnym meczu może być w podstawowym składzie i na odwrót - dodał serbski szkoleniowiec "Wojskowych".

- W zestawieniu Gwilia - Martins, obaj gracze mają dzielić się obowiązkami, także w grze obronnej. Nie jest tak, że jeden ma rozgrywać, a drugi tylko się przyglądać. Biorąc pod uwagę, że cały czas się zgrywają, to funkcjonuje to coraz lepiej. Zależy nam na tym, by środkowi pomocnicy mogli bronić, ale uczestniczyć też w ofensywie. Nasi gracze mają te predyspozycje. Poza wspomnianą dwójką, są jeszcze Antolić i Cafu i oni również potrafią rozgrywać piłkę. Najłatwiej szukać nowych piłkarzy na Transfermarkcie, ale trzeba wierzyć w tych, których mam i dać im szansę na dojście do pełnego pułapu. Mamy za sobą trzy mecze w pucharach, jeden w lidze, a już szukamy kolejnych transferów w internecie. Nie podchodzę tak do tego - stwierdził Aleksandar Vuković.

- Niezmiennie jest w Kielcach trener, który wykonuje bardzo dobrą pracę. Rok po roku notuje dobre wyniki z Koroną i nawet jeśli skład się zmienia, to założenia zespołu już nie tak mocno. To wymagający przeciwnik, który zagra na własnym boisku. Najważniejsze będzie to, co my zaprezentujemy - dodał Serb.

- Korona to jedyny klub w Polsce poza Legią, w którym grałem i pracowałem jako asystent. Miło wspominam pobyt w Kielcach. Sentymentów na boisku jednak nie ma, ale zawsze będę miał szacunek do tego klubu. Wiem, że rok temu spotkanie z Koroną było ostatnim ligowym dla Deana Klafuricia. Nie podchodzę tak do tego. Myślę bardziej w perspektywie, że to będzie mój debiutancki mecz w Kielcach w roli pierwszego szkoleniowca Legii - powiedział szkoleniowiec.

-  Zmian w meczu z Koroną może być nieco więcej niż wcześniej planowałem. Kilku zawodników narzeka na pewne dolegliwości, które się nawarstwiły. Choćby u tych, którzy grali od początku do końca w tym sezonie. Zobaczymy, czy w tak krótkim czasie uda im się dojść do pełni dyspozycji. Nie przewiduję, by wystąpił na przykład Mateusz Praszelik, choć na pewno dostanie jeszcze szansę po dobrym meczu przeciwko Pogoni. Wyboru „jedenastki” dokonujemy z meczu na mecz. Może się zdarzyć, że ktoś, kogo brakuje na ławce, w kolejnym meczu może być w podstawowym składzie i na odwrót. Istnieje możliwość, że w Kielcach zobaczymy na boisku Jarosława Niezgodę. Ostateczne decyzje zapadną po ostatnim treningu. Czy Niezgoda ma siłę na 90 minut? Należałoby to zweryfikować w warunkach meczowych, ale ćwiczy regularnie i wydaje się, że… tak - stwierdził Vuković.

- Organizacja gry nie jest tyle kwestią personalną, co sprawą momentu, w którym znajduje się zespół. Gdy pojawi się większa pewność i swoboda w grze, to i organizacja ulegnie poprawie. Nie muszą tu następować wielkie zmiany personalne i to nie kwestia jednego zawodnika, by wszystko lepiej funkcjonowało. Kluczowy jest czas, a jednocześnie najważniejsze są wyniki w poszczególnych meczach. W tej chwili będziemy starali się grać tak, by zdobywać punkty i notować awanse w kolejnych rundach el. Ligi Europy - powiedział trener wicemistrzów Polski.

- Rotacja nie jest czymś, czego bardzo chcę, ale koniecznością. Musimy zrozumieć pewne zależności fizjologiczne. Nie uważam przy tym, że zawodnicy, którzy grają co siedem dni, nie łapią rytmu meczowego. Mamy taką sytuację - w najgorszym wypadku gracze występują co tydzień. Wybiegając na boisko co trzy dni, nie tylko mówimy o rytmie meczowym, ale i zmęczeniu, bo organizmy nie są jeszcze zaadaptowane do podejmowania takiego wysiłku i intensywności. Łatwo mówić o rytmie, ale do tego potrzeba kilku-kilkunastu spotkań. Rotacja jest w pewnym sensie daniem szansy na złapanie rytmu wielu graczom, w cotygodniowym cyklu - tłumaczył szkoleniowiec.

- Premia za awans do fazy grupowej Ligi Europy? Nie będę komentował kwot. O drobnych nie będziemy rozmawiać (uśmiech). Mówiąc poważnie, premiowany będzie tylko sukces. Finansowo są to kwoty nawet wyższe niż w przeszłości, ale najpierw trzeba osiągnąć fazę grupową lub zdobyć np. mistrzostwo Polski - zakończył Vuković.

Polecamy

Komentarze (383)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.