News: Bartosz Bereszyński: Kiedyś dostawałem statuetki dla najlepszych strzelców

Bartosz Bereszyński: Kiedyś dostawałem statuetki dla najlepszych strzelców

Marcin Szymczyk

Źródło: Łączy Nas Piłka

10.11.2016 08:52

(akt. 07.12.2018 11:38)

- Każdy piłkarz, gdy dowiaduje się o powołaniu w tak nieoczekiwanych okolicznościach jak ja, jest szczęśliwy i cieszy się, że ktoś docenia jego pracę. Poczułem więc radość i chęć do dalszej pracy by stać się jeszcze lepszym piłkarzem. Nie ukrywam, że w kadrze chciałbym zostać jak najdłużej - odpowiadał na pytania internautów Bartosz Bereszyński na kanale "Łączy nas piłka".

- Po ostatnim gwizdku sędziego w meczu z Realem czułem ulgę, że to spotkanie już się skończyło, radość z remisu. Natomiast potem przyszła refleksja i druga myśl, że do 85 minuty prowadziliśmy z Realem Madryt i szkoda, że nie udało się wygrać. Ale po zejściu do szatni każdy zaczął sobie gratulować, każdy się wspierał i wspólnie cieszyliśmy się z sukcesu. To chyba jedyny mecz w historii Legii, gdzie z remisu każdy się cieszył. To duże osiągniecie, a sam mecz nie wyglądał tak, że mieliśmy szczęście, że udało się zremisować. To bardziej Real miał szczęście, że udało im się wywieźć punkt z Łazienkowskiej. Fajnie graliśmy w piłkę, ofensywnie. Strzeliliśmy trzy gole, ale też trzy straciliśmy. Biorąc jednak pod uwagę to, jakich graczy ma Real, to można to uznać za sukces.


- W piłkę zacząłem grać w wieku 6 lat w klubie osiedlowym, który był jedynym w Poznaniu, gdzie można było w tak młodym wieku zacząć zabawę z piłką. Teraz jest inaczej, wszystko się pozmieniało, w akademiach można ćwiczyć od 3 roku życia, ale wtedy nie była to taka prosta sprawa. Chodziłem na treningi fascynując się Realem Madryt z Zidanem, Carlosem czy Ronaldo. Choć to nie był mój ulubiony klub. Tym który pokochałem był Manchester United po wygranej z Bayernem w finale Ligi Mistrzów. Co ciekawe zawsze występowałem, od najmłodszych lat jako gracz ofensywny, strzelałem dużo bramek. Z różnych imprez przywoziłem statuetki za tytuły króla strzelców. Z wiekiem to zatracałem, zostałem przesunięty z napastnika do bocznych pomocników, a gdy trener Jan Urban ściągał mnie do Legii, to od razu zapowiedział, że będę u niego prawym obrońcą. Podobał mi się ten pomysł – czułem, iż ta pozycja będzie dla mnie odpowiednia. Sytuacja zmusiła nas do tego, bym już w 2. Czy 3. kolejce zagrał na nowej pozycji i tak już zostało.


- Kto jest najlepszym prawym obrońcą świata. Podoba mi się bardzo gra Daniego Alvesa, to bardzo nowoczesny boczny defensor, fajnie grający w piłkę, ale i skuteczny w defensywie. Grał na wysokim poziomie w Barcelonie, fajnie pokazuje się też w Juventusie.


- Kto był najtrudniejszym rywalem do upilnowania? Nie muszę daleko sięgać pamięcią – trio z Realu czy Bale, Ronaldo, Benzema. Ale już za najlepszą ligę uważam angielską Premiership. Drużyny z tej ligi w rozgrywkach europejskich rzadko dochodzą do finałów, ale liga daje mi najwięcej emocji i nawet takie spotkania jak Stoke – Hull City ogląda się z przyjemnością. Nie wspominając już o derbach Manchesteru, Liverpoolu czy Londynu.


- Co wolałbym wygrać – Ligę Mistrzów czy mistrzostwo świata? Występy w Lidze Mistrzów już mam, a na mistrzostwach chciałbym zagrać wiec odpowiem mistrzostwo świata.


- Idol poza sportowy? Leonardo di Caprio, gdy tylko wychodzi film z nim w roli głównej, to jest to mój pierwszy wybór, Dostał ostatnio Oscara za film Zjawa, ale uważam, że w innych grał jeszcze lepiej. Moim zdaniem najlepszymi filmami były Wyspa tajemnic i Incepcja.


- Jaki trener wpłynął najmocniej na przebieg mojej kariery? Z pewnością duet trenerów Urban – Magiera. Wtedy ten drugi był asystentem tego pierwszego, teraz mam przyjemność pracy z Magierą w roli pierwszego szkoleniowca. Z pewnością tej dwójce zawdzięczam najwięcej w mojej dotychczasowej przygodzie z piłką.


- Jak skupiam się przed meczem? Słucham muzyki, choć nie mam sprecyzowanego gustu, jeśli chodzi o gatunek. Słucham czegoś, co wpada mi w ucho i dobrze mi się kojarzy. Czasem jadąc na stadion słucham czegoś, przy czym ktoś inny mógłby usnąć, ale we mnie ten kawałek akurat wzbudza pozytywne emocje. Natomiast cały dzień meczowy jest pewnym rytuałem. Wiem na ile przed meczem muszę uciąć sobie drzemkę, aby czuć się optymalnie itd.


- Najlepszy mecz w karierze? Dwumecz z Realem – nie ma co ukrywać, to przeciwnik najwyższej rangi. Z tych meczów jestem też najbardziej zadowolony, z tego jak wypadłem na tle takiego rywala. Poza tym mecz przy Łazienkowskiej z Lechem o mistrzostwo Polski, gdy w końcówce spotkania zdobyłem bramkę. To fajne wspomnienia. Ulubiony memy po Celtiku? Memy nie, ale zdjęcia koszulek kibiców Celtiku z nazwiskiem Bereszyński – były produkowane seryjnie, to mnie rozśmieszyło. Wtedy wszystko co z tym było związane mnie wkurzało, teraz ta sytuacja mnie bawi.


- Co po zakończeniu kariery? Mam predyspozycje do bycia trenerem, ale wiem, że zbyt dużo by mnie to kosztowała. Ale już funkcja komentatora meczowego jest ciekawa.


Całość można obejrzeć na kanale "Łączy nas piłka".

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.