News: Bartosz Bereszyński: Naprawdę ciężko trenujemy

Bartosz Bereszyński: Naprawdę ciężko trenujemy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.sport.pl

16.10.2015 08:19

(akt. 07.12.2018 19:40)

- Już po tych kilku dniach widać, że nowemu trenerowi bardziej niż Henningowi Bergowi zależy, by nasza gra opierała się na sile fizycznej. Trener Czerczesow od początku stara się nam wpoić to, byśmy byli bardziej agresywni i dynamiczni. Ale biegać u niego mamy mądrze. Po stracie piłki przede wszystkim działać jak zespół, czyli razem się przesuwać, razem podchodzić do rywala, wiedzieć, kiedy go zaatakować, a kiedy odpuścić - mówi dla Legia.sport.pl Bartosz Bereszyński.

Najpierw asysta, potem gol w wygranym 6:0 sparingu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Rozegrałeś w niedzielę dobry mecz na prawej pomocy - trener Stanisław Czerczesow szykuje dla ciebie zmianę pozycji?


- Nie sądzę. Prawe skrzydło to nie jest dla mnie obca pozycja, ale zagrałem na niej dlatego, że trener nie za bardzo miał w kim wybierać. Wielu naszych zawodników przebywało na zgrupowaniach reprezentacji. W Nowym Dworze udało mi się strzelić gola, asystować i - jak sam wspomniałeś - rozegrać dobry mecz, dlatego nie narzekam. Pokazałem, że coś tam jeszcze pamiętam i potrafię grać na prawej pomocy. Może taktycznie nie było idealnie, ale i tak jestem z siebie zadowolony, bo pokazałem trenerowi, że w razie co ma alternatywę.


Jakie widzisz różnice, jeśli chodzi o same treningi u Czerczesowa i Berga?


- Jest ich sporo, a nawet mnóstwo. Właściwie te treningi są zupełnie inne. W ostatnich dniach pracowaliśmy mocniej, dużo mocniej. I tego nikt nie ukrywa. Nawet nasz prezes na Twitterze pisał kilka dni temu, że tak ciężkich treningów jeszcze nie widział. Ja mogę tylko potwierdzić i dodać, że przez blisko dwa lata, czyli cały okres pracy z Bergiem, nie było tak ciężkich treningów jak przez tydzień z Czerczesowem.


Rosjanin daje wam wycisk?


- Co tu dużo mówić... Po każdym treningu do szatni schodzimy zmęczeni. W tych pierwszych dniach było naprawdę ciężko. Jedyne, o czym marzyłem po treningu, to jak najszybciej wrócić do domu i położyć się na kanapie. Odpoczywałem, ale i tak rano kolejnego dnia miałem problem, by podnieść się z łóżka. Teraz już jest lepiej, bo choć wciąż ciężko trenujemy, to nasze organizmy coraz lepiej na to reagują. Z treningów co prawda wciąż schodzimy zmęczeni, ale właśnie tak powinno być. To normalna rzecz. Mi przynajmniej taki styl pracy nie przeszkadza, a nawet odpowiada, bo po tych kilku dniach wytężonej pracy czuję się coraz lepiej.


Zapis całęj rozmowy z Bartoszem Bereszyńskim można przeczytać na Legia.sport.pl

Polecamy

Komentarze (41)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.