News: Breidablik - islandzka fabryka talentów i piłkarskie niebo

Breidablik - islandzka fabryka talentów i piłkarskie niebo

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.08.2017 23:30

(akt. 12.12.2018 22:52)

Piłkarze Legii Warszawa swoją przygodę z UEFA Youth League w sezonie 2017/2018 rozpoczną od konfrontacji z islandzkim klubem, Breidablik. Nikt w stolicy nie ukrywa, że na ten moment brakuje dokładnych informacji o przeciwniku. Pewne jest jednak, że to zespół, który szkoli nieźle, a efekty widoczne są na boiskach całej Europy. To właśnie tutaj wychowywali się chociażby Gylfi Sigurdsson czy Alfred Finnbogason. Zapraszamy do lektury, w której spróbujemy przedstawić rywali mistrzów Polski.

- To najlepsza islandzka akademia. Szkolą młodzież najskuteczniej w kraju. Wystarczy spojrzeć, jacy zawodnicy zaczynali w Breidabliku i gdzie są teraz. Mówimy o siedmiu aktualnych reprezentantach Islandii. Gylfiego Sigurdssona, Johanna Gudmundssona czy Alfreda Finnbogasona nikomu nie trzeba przedstawiać - mówi Piotr Giedyk, ekspert od islandzkiego futbolu. I w jego słowach jest wiele prawdy. Sam Sigurdsson był ostatnio bohaterem hitu transferowego w Premier League, kiedy za 50 milionów euro zmienił Swansea na Everton. Drugi z wymienionych występuje obecnie w Burnley, a Finnbogason był kiedyś przymierzany do Legii Warszawa, choć obecnie jest zawodnikiem niemieckiego Augsburga. Efekty szkolenia dość udane jak na klub z miasta, w którym mieszka tylko 30 tysięcy osób. Nie zmienia to faktu, że większa jest jedynie stolica, Reykjavik, mająca 130 tysięcy ludności. Oba miasta graniczą ze sobą. 

 

Breidablik ma pewne argumenty w kwestii szkolenia młodzieży. Kadra trenerska praktycznie nie zmienia się od wielu lat. - Szkoleniowcy cenią sobie pracę w tym klubie - wtrąca Giedyk. W dodatku klub dysponuje niezłą bazą treningową, w której są cztery boiska, a piąte jest kryte przez cały rok. Podobną konstrukcję zastosowano w Tyraspolu, gdzie Sheriff również dysponuje murawą w hali. Islandzki klub stawia również na wychowywanie zawodników poza boiskiem. Główną zasadną jest zaszczepianie w młodych kandydatach, ale i kandydatkach na piłkarzy i piłkarki, idei równości płci oraz rasy. Ma to związek chociażby z faktem, że Breidablik ma prężnie działające drużyny żeńskie. Dosłownie kilka dni temu, wyszkolona w ekipie z Kopavogur Fanndisar Fridriksdottur, zamieniła Islandię na Francję i podpisała kontrakt z Olympique Marsylia. 

 

Wychowanków Breidabliku można znaleźć wręcz na całym świecie. W 2013 roku próbowała z nich skorzystać Legia Warszawa. "Wojskowi" gościli na treningu rezerw Andri Rafn Yeomana oraz Arni Vihjalmssona. Ich poczynaniom przyglądał się również grający obecnie w FK Rostów Sverrir Ingi Ingason, ale w jego przypadku na tym się zakończyło. Pozostała dwójka zagrała w sparingu z Dolcanem Ząbki, ale furory nie zrobiła i wróciła do domu. Yeoman do dziś gra w Kopavogur, a Vihjalmsson, z przystankiem w norweskim Lillestrom, wylądował w szwedzkim Jonkoping, gdzie w miarę regularnie wybiega na boisko.

 

Co ciekawe, zupełnie inaczej wygląda sytuacja Breidabliku w piłce seniorskiej. Obecnie ekipa prowadzona przez Milosa Milojevicia zajmuje szóste miejsce w Pepsidelid po rozegraniu siedemnastu spotkań. W poprzednim sezonie zespół z Kopavogur uplasował się na tej samej lokacie. To obecnie przeciętny zespół. Inna sprawa, że klub jest świetnie zorganizowany i celuje w najbliższych latach w sukcesy oraz pełne zawodowstwo. Przez pewien czas, całkiem niedawno, Breidablik był czołową ekipą, ale trochę się pozmieniało - dodaje Giedyk piszący dla "Iceland News Polska". 

 

Jednym z nielicznych Polaków, którzy występują w Islandii jest Robert Winogrodzki. - W pierwszej lidze oraz w niektórych klubach zaplecza, płacą tylko za samą grę choć na przykład moja drużyna ma treningi wieczorami. W Islandii piłka nie jest zbyt techniczna, jest wiele walki oraz biegania. Jak oceniam Breidablik? Patrząc tylko na lokalnych rywali, to prezentują dobry poziom - twierdzi 24-latek, który jest piłkarzem Leiknir Faskrudsfjordur z drugiej ligi. Poza nim, na Islandii jest jeszcze czterech graczy z Polski. 

 

- Na Islandii nie brakuje gry siłowej, ale w ostatnich latach coraz istotniejsza staje się technika zawodników. Trudno stwierdzić, jak zagra młodzieżowa drużyna Breidablik, ale odchodzi się od stereotypowego "kopnij i biegnij". W pełni profesjonalne są dwa kluby (FH i KR). Pozostałe ekipy się półzawodowe, ale typowych amatorów nie ma. Większość zawodników z najwyższej ligi może skupić się tylko na futbolu. Niektórzy chwytają się pewnych zawodów, ale to raczej dodatek do życia, a często jakaś pasja. Widoczna jest tendencja rozwoju - mówi Giedyk. Co ciekawe, trener juniorów starszych Breidablik, Pall Einarsson, pracuje w firmie zajmującej się przetwórstwem produktów spożywczych czy produkcją materiałów metalowych.

 

Sam skład jego drużyny dla polskiego kibica jest anonimowy. Wiadomo, że to mistrz kraju. Jego weryfikację na poziomie międzynarodowym rok temu w Youth League przeprowadził Ajax Amsterdam. Holendrzy najpierw wygrali 3:0, by potem zwyciężyć na własnym terenie 4:0. Inaczej jest w lidze, gdzie zespół Einarssona potrafi wygrywać wysoko. Przykładem niech będą spotkania, kiedy Breidablik gola nie tracił, a osiem goli przyjmowało Stjarnan, sześć FH, a cztery Fjolnir. W sumie piłkarze z Kopavogur w osiemnastu spotkaniach 51 razy pokonali bramkarzy rywali, a tylko 16 razy Patrik Gunnarsson musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Oglądając gole tracone przez zawodników z Islandii, można wysnuć jeden wniosek: mają kłopot z wysokim pressingiem rywali oraz wyprowadzeniem piłki z własnej defensywy. 

 

Breidablik to nadal klub ciekawy. W zeszłym roku, reportaż na jego temat stworzyli dziennikarze angielskiego Guardiana, gdzie akademia została nawet nazwana "nordycką La Masią". Podkreślono również problemy z utrzymaniem murawy w odpowiednim stanie przez klimat. - Kiedy piłkarze Legii przyjadą, nie powinien ich zdziwić porywisty wiatr, a być może także śnieg. Legia powinna poradzić sobie w Warszawie, w najgorszym wypadku stawiam na remis, ale na wyjeździe będzie trudne. Bez względu na pogodę. Klimat może jedynie dodatkowo popsuć plany Legii - opowiada Giedyk. 

 

Dadi Rafnsson, jeden z szefów akademii Breidabliku, uważa że kluczem do sukcesu szkółki są wykwalifikowani trenerzy. Korzyści widzi również w interakcji z lokalną społecznością, chęci nauczania i pokazywania czym jest dyscyplina. Sukcesem klubu jest fakt, że krajowe mistrzostwo zdobyły drużyny z praktycznie każdej kategorii wiekowej. Impulsem do rozwoju były również problemy finansowe klubu, co nie przeszkodziło w zostaniu czempionem kraju w 2010 roku. Średnia wieku mistrzów Islandii wynosiła wtedy 23 lata. - Nie mamy presji, by produkować piłkarzy. Do sukcesu może doprowadzić przyjemność z futbolu. Mamy coraz silniejsze fundamenty, a wyniki są efektem pozytywnych rzeczy. - Witamy w niebie piłki nożnej - kwituje Barney Ronay, autor artykułu z "The Guardian". 

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.