News: Byli legioniści w Lechii Gdańsk

Byli legioniści w Lechii Gdańsk

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

30.10.2015 16:06

(akt. 07.12.2018 19:14)

W 14. kolejce Ekstraklasy, gdańska Lechia podejmie na własnym terenie Legię Warszawa. Klub z Trójmiasta ma w swoim składzie czterech byłych legionistów. Dwóch trafiło do ekipy biało-zielonych bezpośrednio z Łazienkowskiej, a druga połówka prosto z Rosji - po przygodach w Amkarze Perm oraz Wołdze Niżni Nowogród.

Łukasz Budziłek:


Trafiał do Lechii jako piłkarz, który w Legii mógł się pokazać jedynie w rezerwach. W sumie przy Łazienkowskiej spędził pół roku. „Budził” dał się jednak zapamiętać jako pewny siebie człowiek, z dużym poczuciem humoru, wnosił sporo luzu do szatni. W stołecznym zespole trzymał się głównie z młodymi zawodnikami. Grał tylko w drugim zespole, gdzie pokazywał spory potencjał. Budziłek chciał jednak grać na najwyższym poziomie. Dość niespodziewanie zmienił otoczenie, został piłkarzem Lechii. W poprzednim sezonie rozegrał siedem meczów, a do bramki wszedł w rundzie finałowej. W 36. kolejce, kiedy „Wojskowi” mogli jeszcze wyprzedzić Lecha Poznań w walce o mistrzostwo Polski, nie dał się pokonać warszawiakom.


W nowym sezonie, Lechia sprowadziła w swoim stylu wielu nowych piłkarzy, w tym bramkarza - Marko Maricia. Póki co, Chorwat ma pewne miejsce w składzie i nie zanosi się na to, by inny golkiper dostał szansę. Czy decyzja Budziłka o przemosinach do Gdańska była słuszna? W zeszłym sezonie wydawało się, że tak, bo wychowanek GKS-u Bełchatów potrzebuje regularnej gry. Łukasz nie spodziewał się chyba jednak kolejnego zaciągu w Gdańsku, gdzie praktycznie każdy z nowych zawodników, szansę dostaje bez większej walki.


Jakub Wawrzyniak:


Wrócił do Polski po wojażach w rosyjskim Amkarze Perm, gdzie spotkał obecnego trenera Legii, Stanisława Czerczesowa. „Rumiany” trafił tam właśnie ze stołecznego klubu. Na wschodzie lewy obrońca trochę pograł, trochę zmarzł, a także nieźle zarobił. Wawrzyniak zawsze należał jednak do tych ambitnych zawodników i kilka występów w rundzie mu nie wystarczało. Na początku 2015 roku wrócił do Polski, a najmocniej o jego usługi zabiegała właśnie Lechia.


Decyzja o transferze do Lechii była bardzo trafna. Wawrzyniak gra w Gdańsku regularnie, a dzięki temu, jest powoływany do reprezentacji Polski. Doświadczony piłkarz jest w dobrej formie i wyróżnia się na swojej pozycji w całej Ekstraklasie. Żaden z rywali nie może go lekceważyć. Zakładając - hipotetycznie - że 32-latek wróciłby do Legii, miałby duże szanse na grę w podstawowym składzie.


Ariel Borysiuk:


Podobnie jak w przypadku Wawrzyniaka, Borysiuk wrócił do Polski po zagranicznych wojażach. Trudno powiedzieć, że jego przygoda z Kaiserslautern była udana. W rosyjskiej Wołdze Nożny Nowogród starał się odbić, ale cztery mecze nie pomogły. Decyzja była jedna - czas wrócić do Polski. Z Ekstraklasy zawodnik wybywał na początku 2012 roku, a negocjacje transferowe (z Legii do Niemiec) toczyły się na zgrupowaniu „Wojskowych” w Turcji.


Borysiuk wrócił do Polski i potrzebował chwili na przywyknięcie do nowych warunków. Kolejni szkoleniowcy potrafili obdarzyć go zaufaniem, a on zaczął odpłacać się na tyle dobrą grą, że zaczął być ponownie powoływany do reprezentacji. Obecnie mało kto wyobraża sobie drugą linię Lechii bez „Wizira”. Ten, w porównaniu do lat spędzonych w Legii, rozwinął się i poza należytym wykonywaniem zadań w defensywie, potrafi wspomóc zespół w ofensywie. W tym sezonie wystąpił we wszystkich konfrontacjach gdańszczan - za każdym razem przebywał na boisku przez 90 minut. Borysiuk zdecydowanie odżył nad morzem.


Daniel Łukasik:


Kiedy latem 2014 roku Łukasik odchodził z Legii, wydawało się, że robi krok w tył, by wkrótce wykonać dwa do przodu. W Gdańsku miał mieć zagwarantowane pewne granie, co mogłoby pozwolić mu się mocniej rozwinąć. Faktycznie. w ekipie biało-zielonych „Miłek” gra dosyć regularnie. Latem był jednak bliski odejścia z klubu. Jego usługami była zainteresowana Vitoria Setubal, ale w ostatnich godzinach okienka wypożyczenie nie wypaliło.


W tym sezonie Łukasik przebywał na boisku przez 890 minut. Przez ten czas często tworzył duet z Borysiukiem. „Miłek” nie rozwinął się jednak w przeciwieństwie do rówieśnika, u którego zaprocentowała jednak gra za granicą. Piłkarz urodzony z Giżycka prezentuje się podobnie, jak w Legii - bardzo solidnie w defensywie, ale bez pomysłu w ofensywie. Można powiedzieć, że w jego przypadku został zachowany status quo. A trener Jacek Magiera wciąż dopytuje, kiedy zobaczy w jego wykonaniu bramke z rzutu wolnego.


Można jednak stwierdzić, że byłym legionistom opłacało się trafić do Lechii Gdańsk. Wawrzyniak, Borysiuk i Łukasik to ważne ogniwa zespołu. Budziłek musi swoje odczekać, ale możliwe, że po wypożyczeniu Maricia, to wreszcie on dostanie prawdziwą szansę. Jeśli jednak nie, będzie mógł sobie wspomnieć pierwsze szlify w Ekstraklasie i poszukać szczęścia w kolejnych klubach.


Z Lechii do Legii:


Latem, doszło do transferu w drugą stronę. Piłkarz Lechii trafił na Łazienkowską. Ze stołecznym klubem związał się Stojan Vranjes, który odkąd trafił do Polski w 2014 roku, był wyróżniającą się postacią gdańskiej drużyny. Bośniak został kupiony przez Legię na wyraźne życzenie byłego już szkoleniowca „Wojskowych”, Henninga Berga. Norweg zrezygnował z lewego obrońcy (Bojana Nasticia), żeby tylko Vranjes dołączył do jego zespołu.


Vranjes nie zaczął najlepiej przygody z Legią, bo w debiucie - grając na stoperze - popełnił poważny błąd, po którym gola strzeliło Zagłębie Lubin. Obecnie jest lepiej i widać, że piłkarz zaczął rozumieć się lepiej z drużyną. Inna sprawa, że częściej gra na swojej nominalnej pozycji w środku pola. Do tej pory Bośniak strzelił dwa gole, z których bardzo się cieszył. Tuż po transferze, nie ukrywał, że jest to dla niego awans sportowy, a z Warszawy będzie mu bliżej do kadry. Były to prorocze słowa, bowiem tuż po jego przenosinach, selekcjoner Bośni powołał go do reprezentacji. Na dokładniejszą ocenę Vranjesa przyjdzie czas za jakiś czas - rozegrał dopiero osiem meczów.


Mało kto pewnie wie, że z Lechii do Legii trafił Dawid Leleń, który od czasu do czasu trenuje z pierwszym zespołem. Młody bramkarz w poprzednim sezonie występował w Centralnej Lidze Juniorów oraz rezerwach, a obecnie jest głównie zmiennikiem golkiperów na meczach „dwójki”. Latem mogła go wypożyczyć Pogoń Siedlce, ale zabrakło zgody ze strony „Wojskowych”.

Polecamy

Komentarze (47)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.