News: CLJ: Jesień w kratkę - podsumowanie rundy

CLJ: Jesień w kratkę - podsumowanie rundy

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

28.11.2018 17:10

(akt. 02.12.2018 11:21)

Legia Warszawa w Centralnej Lidze Juniorów grała jesienią w kratkę. Stołeczna drużyna miewała niezłe momenty, ale była przy tym nieregularna i niestabilna. Minioną rundę legioniści skończyli na trzecim miejscu. Do liderującej Korony "Wojskowi" tracą sześć punktów. Poniżej podsumowujemy rundę jesienną w wykonaniu warszawskiej drużyny.

- Nie możemy powiedzieć, że runda jesienna była w naszym wykonaniu dobra. Wymagamy od siebie dużo więcej. Graliśmy nierówno. Potrafiliśmy zagrać dobre spotkanie i totalnie zdominować przeciwnika, ale nie raz prezentowaliśmy się słabiej. Naszym celem jest mistrzostwo, zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby runda wiosenna była dużo lepsza – uważa Jakub Ojrzyński, golkiper stołecznego klubu, który zagrał w sześciu spotkaniach Centralnej Ligi Juniorów. 

 

Jesień w kratkę - tak można określić ostatnią rundę legionistów w Centralnej Lidze Juniorów. Po trzech sezonach, "Wojskowych" poprowadził nowy trener, Marek Saganowski. Dla byłego napastnika mistrzów Polski to pierwsza samodzielna praca szkoleniowa. Stołeczny klub potrafił w tym sezonie wygrać z renomowanymi przeciwnikami, Lechem Poznań czy Jagiellonią Białystok, by zremisować z Elaną Toruń czy przegrać z Górnikiem Zabrze. 

 

Bilans rundy jesiennej w wykonaniu legionistów to dziesięć wygranych, dwa remisy i pięć porażek. Dla porównania, w ostatnich trzech sezonach rundy zasadniczej, warszawiacy przegrali w sumie pięć razy. Różnica jest spora, choć trzeba zauważyć, że przed trwającymi rozgrywkami doszło do reformy Centralnej Ligi Juniorów. Zamiast dwóch grup jest jedna - z 32 drużyn, na najwyższym poziomie pozostało 16 ekip. PZPN postanowił również "odmłodzić" ligę zmieniając ją z U-19 na U-18. Trenerzy mogli korzystać tylko z czterech graczy starszych z rocznika '00. 

 

Lider odszedł, szpital nie pomógł:

 

Reforma rozgrywek powoduje większą rywalizację i jest lekarstwem na zbyt jednostronne pojedynki. Drużyna z Łazienkowskiej nie zaliczyła falstartu, wręcz przeciwnie – prezentowała się z naprawdę dobrej strony. Wydawało się, że z meczu na mecz rośnie nowa ekipa z pomysłem na grę. Po niezłym początku, pojawił się przestój. Jednym z powodów był szpital, który pojawił się w drużynie.  Na dłużej z gry wypadli Mieszko Lorenc, Patryk Konik czy Mateusz Szyszkowski, którzy w pierwszych meczach byli pewnymi punktami. Co więcej, osiem spotkań musiał także opuścić kapitan  Jan Goliński. – Wyszło tak przez kłopoty z mięśniem i nie było to miłe przeżycie. Denerwowałem się, zwłaszcza, że rzadko przytrafiają mi się urazy – opowiada "Golina". Linia obrony przechodziła mocne roszady, co odbijało się później na boisku: brakowało zrozumienia i trudniej było o wypełnienie założeń taktycznych. Dodatkowo, pojedyncze konfrontacje – z powodów zdrowotnych – omijały sporą rzeszę piłkarzy.

 

Bardzo mocno na grę legionistów przekładała się gra Macieja Rosołka. Napastnik od początku sezonu był w zabójczej formie: strzelił siedem goli i miał dwie asysty w siedmiu meczach. Dobra dyspozycja zaowocowała szybkim awansem do trzecioligowych rezerw. Gdy warszawiacy mieli słabszy moment w meczu, szukali właśnie wychowanka Pogoni Siedlce, który niekonwencjonalnym zagraniem potrafił zdziałać cuda. Ciekawie prezentuje się statystyka meczów, w których Rosołek grał i kiedy był już w rezerwach.

 

Legia w CLJ z Rosołkiem: 7 meczów (5 zwycięstw, 1 remis, 1 porażka), bilans bramek: 16:3
Legia w CLJ bez Rosołka: 9 meczów (4 zwycięstwa, 1 remis, 4 porażki), bilans bramek: 14:13

 

Po odejściu Rosołka, który dodawał pewności drużynie, potrzebny był czas na wyłonienie nowego lidera czy też liderów. Ofensywa zespołu Saganowskiego doznała ogromnego osłabienia, a z zasypaniem dziury po 17-latku, pozostali gracze miewali problem. Nie brakowało jednak graczy, którzy z czasem wyrośli na czołowe postacie. Tymi okazali się Jakub Ojrzyński, Goliński, Nikodem Niski, Łukasz Łakomy czy Bartłomiej Ciepiela. Wspomniana piątka napędzała zespół i jesień może zaliczyć na plus. Podporą dla młodszych byli również gracze, którzy już w poprzednim sezonie występowali na tym szczeblu. Dobrze do CLJ wprowadził się Radosław Cielemęcki. Juniorski reprezentant Polski wszedł do składu bez kompleksów, a na murawie stara się być wszędzie tam, gdzie potrzeba. Nie bez kozery uważany jest za jeden z największych talentów stołecznej akademii. 

 

Transfery nie pomogły:

 

Transfery to temat, który może nękać władze stołecznej akademii. Na Łazienkowską zawitali latem Gabriel Kobylak, Dawid Olejarka, Przemysław Czado, Piotr Kusiński oraz Mateusz Misiak. Najlepsze wrażenie zrobił na razie ten pierwszy. Były golkiper Karpat Krosno nie miał jednak – ze względu na często schodzących z rezerw Cezarego Misztę czy Ojrzyńskiego – wielkiego pola do popisu. Gdy jednak pojawiał się między słupkami, stawał się jedną z ważniejszych postaci na placu. Potrafił wychodzić z trudnych sytuacji i kilkukrotnie chronił Legię przed stratą goli, choć można mieć pewne wątpliwości co do gry nogami. Rozkręcał się także Olejarka, młodszy brat trenującego z rezerwami Mateusza. Środkowy pomocnik lepsze mecze przelata gorszymi, lecz pokazuje charakter i ambicje, co dostrzega sztab szkoleniowy.

 

Misiak miewał przebłyski, ale na razie jest cieniem gracza wyróżniającego się w ŁKS-ie. Jego zwody czy sposób myślenia skutecznie przewidują przeciwnicy nie dając mu większego pola do popisu. Być może potrzebuje czasu, tak jak Michał Góral, który po przyjściu do „Wojskowych”, przez pierwsze sześć miesięcy uczył się futbolu na nowo. Kusiński oraz Czado muszą jak najszybciej zapomnieć o  rundzie. Ten drugi wystąpił co prawda w czternastu spotkaniach, lecz praktycznie w żadnym nie dał się zapamiętać z dobrej strony. Był zbyt wolny i czytelny, co dla skrzydłowego nie jest dobrą oceną. Kusiński z kolei nawet na minutę nie pojawił się na placu gry, a tylko raz znalazł się w kadrze meczowej. Na jego drodze stanęły dwie kontuzje. O ile Czado odpadł w batalii o skład, to Kusiński właściwie nawet na dobre jej nie zaczął. 


"Niedosyt":

 

Poprzednie roczniki za kadencji Piotra Kobiereckiego miały wypracowany swój styl, pewne mechanizmy. Większy nacisk kładziono na wykończenie, skuteczność oraz posyłanie prostopadłych piłek za plecy obrońców. U Saganowskiego zaobserwować można trochę inne akcenty. Pod jego wodzą, zespół ma więcej operować futbolówką, szukać podań po ziemi i będąc pod presją – wycofywać piłkę do najbliższego partnera. W treningach, szkoleniowiec dużą wagę przykłada właśnie do gier na utrzymanie, na jeden bądź dwa kontakty. Tego, jak i krótkich podań ze zmianą pozycji, gracze szukają w trakcie meczów. Gdy rywal zaczynał naciskać, schematy potrafiły iść na bok, a zespół skupiał się na prostszych środkach, aby zażegnać niebezpieczeństwo.

 

- Ocena rundy? Niedosyt. Na pewno chcieliśmy zdobyć więcej punktów i do tego możliwość oraz szansę. Koniec końców nie znajdujemy się na bardzo słabej pozycji w tabeli, ciągle chcemy walczyć o mistrza, mamy ku temu odpowiednie umiejętności. Jesień generalnie wspominam jednak bardzo przyzwoicie. W spotkaniach, w których występowałem, prezentowałem równy poziom. Szkoda porażek, bo mogliśmy ich uniknąć. Wsporcie niestety tak bywa, że raz się przegrywa, a raz się wygrywa. My natomiast chcemy zawsze ukazać wyższość nad rywalem – dodaje Goliński.  - Niepotrzebnie straciliśmy niektóre punkty w meczach, które powinniśmy wygrać! Mieliśmy różne momenty, sporo kontuzji, często brakowało nam koncentracji, a czasem szczęścia. Graliśmy super spotkania, ale zdarzały się też takie, o których lepiej zapomnieć! Ogólnie dobrze wspominam pierwszą część rozgrywek. Mam nadzieję, że następna runda będzie jeszcze lepsza w moim i naszym wykonaniu - dodaje Łukasz Łakomy.

 

Drużynie potrzebna jest stabilizacja. Mniej kontuzji, da większe pole manewru sztabowi. W grze warszawiaków widać zalążki dobrej, płynnej gry, ale wiosną trzeba będzie to zdecydowanie mocniej potwierdzić. Konkurencja nie śpi, aczkolwiek rywale – w drodze po tytuł – będą gubić punkty. Jeżeli legioniści chcą cały czas liczyć się w tej walce, nie mogą ich tracić. Liczba „oczek” do odrobienia przez Legięi tak jest już spora, a liderująca Korona ma w zanadrzu zaległe spotkanie. 

 Tabela Centralnej Ligi Juniorów:

Drużyna

Bramki

Punkty

1. Korona Kielce

35 - 15

38

2. Zagłębie Lubin

33 – 21

32

3. Legia Warszawa

33 - 17

32

4. Śląsk Wrocław

46 – 36

31

5. Pogoń Szczecin

36 - 23

29

6. Lech Poznań

38 – 25

27

7. Wisła Kraków

22 - 17

27

8. Cracovia

33 – 35

23

9. Escola Varsovia

34 - 36

22

10. Jagiellonia

30 - 35

21

11. Arka Gdynia

25 – 30

21

12. Górnik Zabrze

25 - 27

20

13. Motor Lublin

19 – 27

19

14. Ruch Chorzów

 25 - 44

13

15. GKS Bełchatów

 12 – 39

12

16. Elana Toruń

 16 - 35

11

Statystyki zawodników: 

1194 minuty (14 meczów) – Mateusz Szwed (3 gole, 2 asysty)

1136 minuty (14) – Bartłomiej Ciepiela (6 goli, 7 asysty)

1113 minut (14) – Łukasz Łakomy (2 gole, 2 asysty)

966 minut (13) – Michał Gładysz (0 goli, 0 asyst)

955 minut (13) – Filip Czach (0 goli, 0 asyst) 

888 minut (11) – Nikodem Niski (0 goli, 2 asysty)

* 817 minut (10) – Mateusz Grudziński (1 gol, 0 asyst)

810 minut (9) – Jan Goliński (0 goli, 0 asyst) 

690 minut (8) – Mateusz Szyszkowski (1 gol, 0 asyst)

673 minuty (13) – Mateusz Lisowski (1 gol, 3 asysty)

628 minut (12) – Dawid Olejarka (0 goli, 1 asysta)

** 625 minut (7) – Maciej Rosołek (7 goli, 2 asysty)

556 minut (12) – Mateusz Leszczuk (2 gole, 0 asyst)

* 540 minut (6) – Jakub Ojrzyński (2 czyste konta, 8 straconych goli)

* 540 minut (6) – Cezary Miszta (1 czyste konto, 6 straconych goli)

474 minuty (10) – Dawid Wach (0 goli, 1 asysta)

* 470 minut (6) – Łukasz Zjawiński (3 gole, 0 asyst)

454 minut (10) – Wiktor Preuss (0 goli, 2 asyst)

404 minut (12) – Przemysław Czado (0 goli, 0 asyst)

365 minut (5) – Mieszko Lorenc (0 goli, 1 asysta)

361 minut (6) – Radosław Cielemęcki (2 gole, 0 asyst)

360 minut (4) – Gabriel Kobylak (2 czyste konta, 3 stracone gole)

243 minuty (9) – Mateusz Misiak (1 gol, 0 asyst)

90 minut (1) – Jakub Kowynia (0 goli, 0 asyst)

85 minut (1) – Damian Urban (0 goli, 0 asyst)

* 84 minuty (1) – Kacper Wełniak (1 gol, 1 asysta)

* 45 minut (1) – Mikołaj Neuman (0 gol, 0 asyst)

15 minut (1) – Gabor Grabowski (0 goli, 0 asyst)

5 minut (1) – Kacper Gościniarek (0 goli, 0 asyst)

0 minut (0) – Piotr Kusiński (0 goli, 0 asyst)

0 minut (0) – Kacper Czajkowski (0 czystych kont, 0 straconych goli)

 

* - gracze schodzący z rezerw

** - w trakcie sezonu awans do "dwójki"

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.