News: Co dalej z bramkarzami Legii?

Co dalej z bramkarzami Legii?

Adam Dawidziuk

Źródło: Legia.Net

05.09.2018 00:05

(akt. 02.12.2018 11:22)

Arkadiusz Malarz stracił pozycję numer jeden w bramce Legii. Jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia, ale po zmianie sztabu szkoleniowego, niemożliwe stało się możliwe. Skąd takie decyzje, co dalej z bramkarzami Legii? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć.

Hierarchia zdawała się być jasna. Jeden: Malarz. Dwa: Cierzniak. Trzy: Majecki. Pierwszym dwóm kończą się kontrakty, trzeciemu, kiedy zimą zeszłego roku przedłużał umowę, obiecano szansę. Tyle, że co chwilę wybuchał kolejny pożar, kryzys gonił kryzys. W takich warunkach trudno postawić na 18-latka. Przede wszystkim w obliczu świetnej formy Malarza, któremu Legia zawdzięcza w dużej mierze dwa ostatnie tytuły mistrzowskie.

 

Dziś sytuacja się zmieniła. Po 1:4 z Wisłą Płock, obserwując treningi bramkarzy, słuchając opinii Ricardo Pereiry, trener Ricardo Sa Pinto podjął odważną decyzję: postanowił dać szansę Cierzniakowi. Malarz niczego wielkiego nie zawalił, bronił przyzwoicie, ale z tego, co można usłyszeć przy Łazienkowskiej, po zmianie sztabu jego akcje zmalały. Jak mówią dobrze poinformowani, nowemu trenerowi bramkarzy bardziej pasuje styl gry (i treningu) Cierzniaka, niż Malarza. Stąd szansa, którą były piłkarz Wisły Kraków otrzymał w spotkaniu z Cracovią. I w ocenie sztabu ją wykorzystał. Chwalono tzw. grę nogami, wyjścia do piłki na przedpole, miał jedną bardzo dobrą interwencję, nie popełnił większych błędów. I można postawić dolary przeciwko orzechom, że on wystąpi w najbliższym spotkaniu LOTTO Ekstraklasy, z Lechem Poznań (16.09, godz. 18:00).

 

Ale na tym nie koniec sprawy z bramkarzami, bo jest jeszcze Majecki. Reprezentant Polski w kategorii wiekowej do lat 20 jest jednym z najbardziej utalentowanych bramkarzy młodego pokolenia. Jego sytuacją martwi się selekcjoner młodzieżówki Jacek Magiera, który  poprowadzi biało-czerwonych w przyszłorocznych mistrzostwach świata U-20. Majecki jest stale pod lupą bardzo poważnych europejskich klubów, które od wielu miesięcy rozważają sprowadzenie tego zawodnika. Ale zawodnik wolałby się ograć najpierw przy Łazienkowskiej, a dopiero potem, mając ekstraklasowe doświadczenie, rzucać się na nowe wyzwania. W tym sezonie bronił w czterech  meczach III-ligowych rezerw, puścił 8 bramek.

 

I jesienią dostanie szansę. Zapewne najpierw w Pucharze Polski (z Chojniczanką), a kto wie, może potem na najwyższym poziomie rozgrywkowym, tutaj wiele zależy od dyspozycji Cierzniaka w kolejnych spotkaniach. Legia musi szybko na niego postawić, bo może nie tyle stracić, co nie zarobić sporych pieniędzy. Jedynym argumentem, który na dzisiaj ma, jest możliwość gry w pierwszej drużynie, czego kluby regularnie obserwujące Majeckiego nie mogą zagwarantować. Do tej pory 18-latek jedynie trenuje. A teraz jest najlepszy czas, aby dać mu szansę. Nawet gdyby zakończyło się to katastrofą, to przy poziomie naszej ligi w ostatnich latach, ewentualne straty można odrobić, co Legia tradycyjnie pokazywała od 2016 do 2018 roku.

 

Pozostaje pytanie, bardzo ważne, czy Malarz zasłużył na to, aby być odstawionym. I każdy zdrowo myślący kibic odpowie, że absolutnie nie. Patrząc na obrazki z Krakowa widać było, że mocno przeżywa tę decyzję sztabu trenerskiego. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że przy Łazienkowskiej muszą myśleć o przyszłości. A nią jest Majecki. Mocno zastanawiano się już teraz, czy nie rzucić go na głęboką wodę i dać szansy, ale na razie wygrała bezpieczniejsza opcja z Cierzniakiem. 

Polecamy

Komentarze (52)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.