Co się dzieje z sekcją tenisa Legii?
12-10-2020 / 19:10
(akt. 14-10-2020 / 17:30)
Korty tenisowe
Czasy, gdy był przy Myśliwieckiej rozgrywany turniej WSG Open z coraz silniejszą obsadą, dawno minęły. Wiele zamieszania do świata stołecznego tenisa wprowadziła wojna o korty. Przez długi czas tenisiści z sekcji stołecznego klubu nie mogli trenować na obiektach przy ulicy Myśliwieckiej. Zarząd nad kortami sprawował Jerzy Hertel z KT Legia, który nie potrafił porozumieć się z sekcją tenisa „Wojskowych”. Sprawa skończyła się zakończoną dzierżawą, wizytą komornika i eksmisją dotychczasowego najemcy. Planowany był przetarg dla nowego operatora, ale obiekt wciąż pozostaje w rękach miasta. W ostatnim czasie na kortach wykonano sporo prac remontowych. Obiekt ma nową wentylację, systemy grzewcze, wyremontowano budynek.
Dziś tenisowa Legia nie prowadzi działalności szkoleniowej i zawodniczej – ani seniorów, ani juniorów. Legia nie funkcjonuje w rankingach indywidualnych i drużynowych w PZT. Na kortach nie jest rozgrywany też żaden turniej. Są jednak dwa zarejestrowane podmioty - Legia Tenis czyli spółka w której zarządzie zasiadają Tomasz Zahorski i Jarosław Jurczak oraz Fundację Legia Soccer Schools! Nowy projekt tenisowy Legii mają prowadzić Tomasz Wiktorowski, kiedyś trener Agnieszki Radwańskiej oraz były deblista, Marcin Matkowski. Obaj prowadzą już jeden tenisowy projekt dla Józefa Wojciechowskiego – JW Tennis Support Fundation. Spółka Legia Tenis jest zainteresowana długoletnią dzierżawą terenu przy Myśliwieckiej.
Iga Świątek a sprawa Legii
Kilka lat temu bardzo dobrze zapowiadała się kariera siostry Igi, Agaty. Była jedną z najlepszych zawodniczek w kategorii do lat 10 i 12. Najlepszą była wówczas Alicja Sierzputowska siostra obecnego trenera Igi Świątek. Wtedy nastąpił pierwszy kontakt z rodziną Świątków i samą Igą przez ludzi, którzy założyli samozwańczą sekcję Tenisa Legii Warszawa (samozwańczą, gdyż wówczas trwał spór wokół praw do herbu i nazwy z ITI). Szkółka miała miejsce na Białołęce, tworzyli ją byli zawodnicy i trenerzy Legii. Z czasem sekcja przeniosła się na Myśliwiecką jako Akademia Legii Warszawa.
Iga trenowała na Merze, na Warszawiance, aż w wieku 14 lat związała się z legijną sekcją i podpisała umowę z Warsaw Sport Group. Od tego momentu WSG prowadzące sekcję tenisową Legii Warszawa odpowiadało za ścieżkę, którą podążała Iga – czyli za to z kim i gdzie trenowała, w jakich turniejach brała udział. W ten sposób Iga zaczęła pracować na kortach Legii oraz reprezentować barwy stołecznego klubu. Zarządzanie karierą oraz finansowanie Igi zapewniało WSG. Podobnie jak opłacało trenera, psychologa czy opiekę medyczną.
Niedługo przed obchodami stulecia klubu przy Łazienkowskiej zrodził się pomysł wspomagania sekcji Legii, odrodzenia sekcji, które z różnych przyczyn upadały lub zbankrutowały. Liderem wielosekcyjnego klubu oczywiście miała być sekcja piłkarska Legii Warszawa. Dzięki temu zarządzający tenisową sekcją Artur Bochenek podpisał umowę z ówczesnym prezesem Legii Bogusławem Leśnodorskim. W ten sposób odnosząca już pierwsze sukcesy Iga Świątek, utalentowany Kacper Żuk, Ada Piestrzyńska, Paula Kania czy Stefania Rogozińską-Dzik byli wspomagani przez piłkarską Legię. Młoda Iga awansowała do pierwszej setki cyklu WTA przynależąc do Legii Warszawa. To z „eLką” na piersi zaczęła odnosić duże sukcesy – została m.in. juniorskim mistrzem Wimbledonu. Rzadko się zdarza, by zawodniczka tego formatu utożsamiana była z klubem. Iga dzięki zaangażowaniu kibiców mogła zaprezentować się na stadionie, uczestniczyć w konferencjach prasowych przy Łazienkowskiej. W tej chwili tenisistka jest uznawana jednak za niezrzeszoną. Dlaczego?
Umowa Legii z Warsaw Sport Group wygasła, a do przedłużenia kontraktu nie doszło. Z jakich przyczyn? Trudno powiedzieć. Na pewno nie sportowych, gdyż za sekcją było najlepsze dziesięciolecie w historii legijnego tenisa – miasto zainwestowało w obiekt, korty wypiękniały, a w kategoriach juniorskich legioniści zdobywali mnóstwo medali na mistrzostwach Polski. Do historii przeszedł fakt, gdzie jedna drużyna złożona z tych samych zawodników zdobyła pięć razy z rzędu drużynowe Mistrzostwo Polski do lat 18. W jednym z sezonów zgłoszono dwie drużyny w mistrzostwach do lat 14 – Legię I z Kacprem Żukiem i Legię II z Danielem Michalskim. W finale zagrały ze sobą dwie drużyny Legii. Tenisowa Legia była niekwestionowanym numerem jeden, jeśli chodzi o akademie. Oczywiście nie wszyscy zawodnicy wychowali się na Legii, była też selekcja. W ten sposób z Arki Gdynia do Warszawy trafiła choćby Alicja Sierzputowska. Nie było też powodów organizacyjnych do zerwania umowy – turniej WSG Open rósł z roku na rok, powstał projekt komercyjny – Legia Tenis Schools, stworzony został system szkolenia dzieci do lat dziesięciu.
Klub piłkarski zaproponował nową umowę sekcyjną, ale nie obejmowała ona działalności sportowej czyli prowadzenia kariery zawodników powyżej dziesiątego roku życia, a Legia Tenis Schools mogło być prowadzone, ale poza ulicą Myśliwiecką. Dodatkowo propozycja zawierała możliwość trzymiesięcznego wypowiedzenie umowy przez klub bez podania przyczyny. Przy całorocznej sezonowości rodziłoby to kłopot z rejestracją w związku tenisowym. Podobne umowy otrzymały wszystkie sekcje.
W międzyczasie Tomasz Świątek w imieniu Igi, dwa dni przed 18-tymi urodzinami córki, rozwiązał umowę z WSG. Ten ruch akurat był do przewidzenia – zawodniczka osiągała coraz większe sukcesy, za czym idą coraz większe dochody. Teraz zgodnie z zawartą umową Iga będzie musiała wykupić swój kontrakt i w ten sposób spłacić to, co w nią zainwestowano. A mowa o kilkuset tysiącach euro. Tym samym Iga od kilku miesięcy nie reprezentuje ani Legii, ani też WSG prowadzonej przez kibiców Legii. Czy przyszłe losy tenisowej Legii będą się jeszcze wiązać z Igą Świątek? Przekonamy się wkrótce…
Przyszłość tenisa w Legii
Oczywiście nikt nie wie, jak potoczą się losy nowej sekcji tenisa. Ta na razie nie działa. Na kortach przy Myśliwieckiej, obecnie grają inne, komercyjne akademie – Future Tenis Group, Warsaw Tenis Academy oraz dwóch trenerów skuszonych przez Matkowskiego, którzy odeszli nie tak dawno z WSG Academy. We wniosku o dzierżawę kortów złożonych przez spółkę do miasta możemy przeczytać o planowanym szkoleniu dzieci i młodzieży, profesjonalnym szkoleniu zawodników seniorskich, organizacji prestiżowych turniejów ITF, ATP i WTA a także zrzeszaniu zawodników pracujących na rzecz wizerunku miasta i klubu.
Póki co nic takiego się nie dzieje, a do organizacji wspomnianych turniejów droga jest bardzo daleka – by doszły do skutku, trzeba spełnić restrykcyjne wymogi, również finansowe. Obiekty są zarządzane przez miasto, to spółka Aktywna Warszawa odpowiada w tej chwili za brak turniejów i innej działalności na kortach. Do tej pory piłkarska Legia wspierała sekcję tenisa, teraz chce ją skomercjalizować. O tym jak będą się rozwijać losy legijnego tenisa będziemy informować. Póki co działa jedynie Klub Tenisowy Legia Jerzego Hertla.
Komentarze (69)
Komentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
Punkty
1063
A wiecie, że niewiele starsza od Igi Hertelówna jest 812. w rankingu WTA? Jak myślicie, czy jescze się rozwinie?
Natomiast odnosząc się do treści: można było zostawić sekcję choćby tylko w celu budowy marki. Jakby to brzmiało "na co dzień trenuje w warszawskiej Legii"...
Leży tenis, lekkoatletyka, a teraz futbol. Jak widać w sporcie dalej liczy się człowiek, a nie tylko i wyłącznie fortuna czy inna wizja (lub jej brak jak w przypadku Mioduskiego).
W filmie przynajmniej było to zabawne...
I tak kura znoszaca zlote jaja okazyjnie zniesie zwykle jajo.
Zara mi kto napiszę, że mu jarząbkuje, ale tak było i między innymi na takich przyjacielskich układach zbudowany był sukces jego projektu. Bez wytworzenia tej specyficznej, przyjacielskiej i otwartej atmosfery w kolejnych latach nie byłoby w Legii takich sukcesów. Gdy pojawił się w Legii to panowały tutaj jeszcze realia ITI-owskie i jedną z jego pierwszych decyzji było ich odrzucenie. Nagle prezes Legii został kumplem wszystkich - piłkarzy, trenerów, magazynierów, kitmenów, sprzątaczki, pracowników klubowego sklepu, mediów klubowych, greenkeepera. Zniknęły wszystkie bariery i zakazy, nie było żadnego wywyższania się, napinki i pogardzania ludźmi, które za ITI były regułą. Za ich czasów przypadkowy pracownik klubu nie miałby nawet co marzyć o wizycie w gabinecie któregoś prezesa Legii czy dyrektora, musiałby chyba przez tydzień klęczeć żeby któryś z jaśniepanów prezesów i dyrektorów raczył na niego spojrzeć. Do Leśnego przyjść mógł każdy, z każdym się przywitał, przybił piątkę, zamienił kilka słów i to działało. Zerwanie z tą smutną, korporacyjną hierarchią jaka panowała za czasów ITI miało ogromne znaczenie dla tego, co wydarzyło się w Legii po 2012 roku. To też w dużym stopniu napędzało wszystkich do pracy na tamte sukcesy, nikt nie chciał nikogo zawieść, od piłkarzy po szeregowego pracownika klubu, nie było obojętności i zrezygnowania, które od jakiegoś czasu towarzyszy obecnej Legii.
Skąd ta wiedza o tym co się działo wewnątrz klubu?
Nie wiem, jakie masz/miałeś kontakty z BL, ale jego podwładni przedstawiają trochę inny obraz Bogusia... Choćby wojtek Hadaj w swojej książce "Moja Legia".
Co do Hadaja - on ma żal bo wyleciał z klubu, ale mocno na to zasłużył....
d...pa i kamieni kupa.
Dokładnie 1146 dni to "obserwujemy"...
Mioduski.
teraz wraca wszystko do normalności, pierwsze ład korporacyjny, dyrektorzy, plany, prognozy, przychody, koszty do ścięcie a na zawodników przyjdzie czas w przyszłości
Wypisz wymaluj taka sama reforma jak w sekcji piłki nożnej z jeszcze lepszymi skutkami, bo nie ma głównego kosztu czyli tenisistów, w sumie w sekcji piłkarskiej też coraz mniej piłkarzy i wszystko było by piękne gdyby nie sukces która osiągnęła Iga i długi które generuje sekcja piłkarska.
Pan Darek tak pięknie wszystko poukładał
Tak jak teraz sekcja tenisa
Pisane z przymrużeniem oka, ale kto wie, czy to nie najbardziej prawdopodobna droga, by Legia się odbudowała. 'Najbardziej' nie w sensie bardzo, ani nawet trochę - tylko bardziej niż inne...
Kiedy następny turniej szlemowy?
Aż wstyd przyznać się: na kort zaprowadziła mnie matka. Ale uprosiłem, żeby nie wchodziła do środka. Została na zewnątrz i przez dwie godziny spacerowała nad brzegiem kanału.
W klubie przeegzaminowała mnie Helena Łuniewska, ówczesna wicemistrzyni Polski. Widziała mój zapał i tremę, była życzliwa, widać komuś szepnęła potem: „Weźcie go, może coś z niego będzie...”.
I tak zostałem członkiem WKS Legia. Poznałem osobiście Ignacego Tłoczyńskiego i Józefa Hebdę. Potem nawet samą panią Jadwigę Jędrzejowską.»
Oprócz „Kortu za topolami”, skąd pochodzi powyższy cytat, miłośnikom tenisa mogę jeszcze polecić „Trzy pokolenia na boisku” oraz „Mecz”.
Treść komentarza szatanista666 została ukryta ze względu na niską ocenę.
- Odsłoń komentarz -