Czesław Michniewicz: Bardzo chcieliśmy zdobyć trzy punkty

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

24.10.2020 22:35

(akt. 27.10.2020 23:04)

- Bardzo chcieliśmy zdobyć trzy punkty w Szczecinie, choć wiedzieliśmy, że Pogoń jest w dobrej dyspozycji. Liczyliśmy na to, że uda nam się zdobyć bramki, które dadzą nam zwycięstwo. Tak się nie stało - powiedział na konferencji po meczu z Pogonią trener Legii, Czesław Michniewicz.

fot. Piotr Kucza / FotoPyK

- Nie byliśmy tacy skuteczni, jak w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, w którym strzeliliśmy dwa gole. W sobotę sytuacji nie brakowało, ale albo nie potrafiliśmy zamienić żadnej na bramkę, albo w niektórych akcjach - które powinniśmy rozegrać inaczej - podjęliśmy złe warianty. I przez to nie udało się ich wykorzystać. Żałuję, że nie wygraliśmy. Były ku temu sytuacje nawet w końcówce meczu, ale trzeba powiedzieć, że Pogoń też zagrała dobre spotkanie i myślę, że również mogła pokusić się o jedno-dwa trafienia.

- Czy było ryzyko, że Igor Lewczuk nie dokończy spotkania w Szczecinie? Tak. Było to bardzo brzydkie, niebezpieczne zderzenie się głowami z Luką Zahoviciem. Takie rzeczy się dzieją w piłce. Igor to twardy mężczyzna, udało się obandażować głowę, nie było dużego krwotoku i dograł mecz do końca. Chwała mu za to, bo na ławce był tylko William Remy, który nie jest jeszcze gotowy do gry - przyjechał tuta, aby był z nami i znowu poczuł atmosferę ligowego meczu, ponieważ dawno go nie było. Dokonaliśmy raptem dwóch zmian. Na ławce był m.in. Andre Martins, który mógł grać w środku pola i jest w treningu oraz Luis Rocha, ale na tej pozycji nie było potrzeby zmian. Innych ofensywnych zmian już nie mieliśmy. Jose Kante jest dopiero drugi dzień w treningu i było za wcześnie na grę. Gdyby była taka potrzeba, to - być może – pokusilibyśmy się o to. Istniało takie ryzyko, że Tomas Pekhart nie rozpocząłby spotkania od pierwszej minuty. Wówczas zaryzykowalibyśmy i umieścili Kante w podstawowym składzie. Rozmawialiśmy z nim, zwróciliśmy także uwagę na opinię naszych terapeutów i zdawaliśmy sobie sprawę, że lepiej by było, żeby nie pojawił się na boisku w Szczecinie.

- Była intensywność była, doskoki do pressingu. Było naprawdę kilkanaście ciekawych momentów w tym meczu. Ale nie ma dźwięku z trybun i spotkanie czasami dziwnie wygląda. Wszyscy uczymy się tej sytuacji, musimy ją zaakceptować. Punkty zdobywane bez kibiców są bardzo ważne. Bo na koniec pojawi się tabela i nikt nie będzie patrzył czy zdobywaliśmy punkty z kibicami na stadionie, czy bez.

Polecamy

Komentarze (76)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.