News: Dariusz Mioduski: Buduję coś, co zostanie po mnie

Dariusz Mioduski: Buduję coś, co zostanie po mnie

Marcin Szymczyk

Źródło: Radio Zet

01.06.2018 09:06

(akt. 02.12.2018 11:26)

- Czy wybrałem już numer telefonu do byłego trenera Realu Madryt? Jakoś czułem, że to może być pierwsze pytanie w programie (śmiech). Zinedine Zidane to mój piłkarski idol, jako trener się sprawdził i to co osiągnął przekroczyło oczekiwania wszystkich, poradził sobie z presją. Ale miał też najlepszych piłkarzy na świecie. Taki trener kosztowałby więcej niż nasi wszyscy piłkarze razem wzięci, długa nas na kogoś takiego nie będzie stać. Ale też na poziomie, na którym jesteśmy trener ma inne zadania. W Realu nie trzeba trenera, który będzie szkolił, a autorytet, który sobie poradzi z gwiazdami jak Ronaldo czy Benzema. U nas trzeba faceta od znakomitego wyszkolenia taktycznego, umiejętności gry graczami, którzy nie są na tak wysokim poziomie, wyłuskania maksimum możliwości z zawodników - mówił w studiu Radia Zet prezes i właściciel Legii, Dariusz Mioduski.

- W Hiszpanii dużo więcej pieniędzy przeznacza się na piłkę. Tam historycznie król łożył ogromne pieniądze na piłkę, wspierał Real, stąd nazywanie go klubem królewskim. U nas króla nie ma, ale państwo może pomóc, by piłka weszła na wyższy poziom. I nie chodzi o dawanie pieniędzy czy dotacje, chodzi mi o infrastrukturę czy pewne przepisy i procedury. To jedna rzecz, drugą są naturalne warunki pogodowe. W Hiszpanii wszyscy mogą grać cały rok na naturalnych nawierzchniach, dzieciaki cały rok cieszą się grą w piłkę. Stąd ich lepsze wyszkolenie. Ale weźmy takie Niemcy, tam pogoda do gry w piłkę nożną jest już tylko trochę lepsza niż u nas. Ale tam zainwestowano wiele pieniędzy w infrastrukturę, poradzenie sobie z problemami pogodowymi i szkolenie trenerów.


- Dla mnie Legia to nie inwestycja, choć podchodzę do tego biznesowo, bo chcę zbudować pewnego rodzaju wartość.  Nie widzę powodów by klub z kraju w środkowej Europie, który ma prawie czterdzieści milionów ludzi, nie był wśród czterdziestu najlepszych klubów na starym kontynencie. Ja na Legii nie zarabiam, raczej dokładam, nie pobieram pensji i jedynym wyjściem bym mógł zarobić byłaby sprzedaż klubu. To największy i najtrudniejszy projekt, jaki w życiu robiłem. To ciężka praca, gdzie tylko trzy procent czasu to frajda. Złożoność tego co kibic widzi na boisku jest o wiele większa niż mogłoby się komuś wydawać. To ogromne emocje i poczucie odpowiedzialności zarazem. To projekt życia, chcę zbudować coś, co zostanie po mnie. Czuję, że zmieniam klub, który zapisze się w kartach historii polskiej piłki, polskiego sportu.


- Nie jestem zwolennikiem policji na stadionie, bojówek między kibicami. Inaczej powinniśmy spojrzeć na problem, który czasem się pojawia. Nie wyobrażam sobie policjantów w pełnym rynsztunku wchodzących na stadion. To ani wizerunkowo nie byłoby dobre, ani nie rozwiązałoby problemu. Race i ich wnoszenie? Jest małe zrozumienie dla wnoszenia i eliminacji takich rzeczy jak raca. To często bardzo małe przedmioty, przenoszone w taki sposób, że musielibyśmy rozbierać kibiców do naga podczas wejścia na stadion, by je znaleźć. A sądzę, że i tak nie do końca by to się udało. To problem nie tylko w Polsce, ale całej Europie.

 

- Mówimy o kwestiach bezpieczeństwa. A polskie stadiony są bardzo bezpieczne. Chodzę na wiele meczów w różnych częściach Europy i jesteśmy w absolutnej czołówce, jeśli chodzi o względy bezpieczeństwa. To bardziej kwestia wizerunkowa. Ale są momenty, w którym może się zrobić niebezpiecznie, jeden procent tego co się dzieje i to trzeba wyeliminować. Po pierwsze trzeba identyfikować i zrobić gradację kar.  Trzeba rozróżnić odpalenie racy trzymanej w dłoni, a rzucenie racy w kibiców czy piłkarzy, bójki – to trzeba kwalifikować jak przestępstwo, trzeba piętnować, identyfikować osoby, które to zrobiły i najważniejszy być może element. Nie karać klubów, bo to nic nie daje. Ci ludzie, którzy to robią często mają klub w głębokim poważaniu. Te osoby powinny ponieść konsekwencje, i kary za zdarzenia mające znamiona przestępstwa powinny być drakońskie i nieuchronne. Takie osoby powinny ponieść konsekwencje nie tylko finansowe, ale i karne.


- Kluby współpracują ze swoimi kibicami i co w tym złego? Na takiej samej zasadzie kina współpracują z widzami, a centra handlowe ze swoimi klientami. To normalna sprawa. Wątpie by kluby współpracowały z osobami, który doprowadzają do bójek, przerywania meczów czy wystrzeliwania rac w ludzi. Premier chwali kibiców za patriotyczne oprawy i proszę mi wierzyć, że osoby tworzące oprawy nie biorą udziału w tym, co nam wszystkim przeszkadza. Co więcej tych ludzi boli, gdy coś się źle dzieje, gdy uderza to w to, co robią. Ludzie tworzący oprawy i robiący awantury to inni ludzie. Może się zdarzyć, że gdzieś robią to te same osoby, nie mówię, że to nigdy się nie zdarza, ale z rozmów z kolegami prowadzącymi inne kluby, oraz z własnych doświadczeń wiem, że to zupełnie inne osoby.


- Stadiony są odzwierciedleniem społeczeństwa, ale źle się dzieje, że są mieszane w jakieś dyskusje polityczne i wykorzystywane do celów politycznych. Piłka nożna jest jedynym sportem, który jest masowym w pełnym tego słowa znaczeniu. Wszyscy są na stadionach – od zwykłych ludzi, aż po elity. To całkowity przekrój społeczeństwa. Nastroje w społeczeństwie, będą też widoczne na stadionie. To co dziś jest ważne, to zrozumienie dla pewnych spraw. Jeśli chcemy mieć silną piłkę, silne ligi i reprezentację, to trzeba coś zrobić z wizerunkiem polskiej piłki. Bo to, co się dzieje obecnie osłabia kluby i powoduje spadek wartości produktu medialnego. Możliwości godnej sprzedaży praw telewizyjnych maleją. A to z kolei przekłada się na poziom sportowy. Jak nic z tym nie zrobimy, będziemy mieli problem.


- Jestem przekonany, że osoby które prowadzą kluby powinny dążyć do normalności i ją wprowadzać. Jeśli ktoś zdobędzie mistrzostwo Polski przy Łazienkowskiej, to ja składam deklarację, że będzie mógł odebrać medale i trofeum za dokonania sportowe. 99 procent kibiców naszego klubu, którzy mają Legię w sercu, zgodzą się z taką deklaracją i nie będą miały z nią problemu. Ale oczywiście nie jestem w stanie zagwarantować, że jakiś idiota się nie znajdzie i nie zrobi czegoś, za co będziemy się wstydzić. 

Polecamy

Komentarze (183)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.