News: Dariusz Mioduski: Legia nie da się szantażować

Dariusz Mioduski: Legia nie da się szantażować

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

04.07.2017 12:00

(akt. 02.12.2018 12:25)

– Dopóki jestem w klubie nie będzie sytuacji, w której prywatne interesy piłkarza będą ponad interesami klubu. Każdy, także Vadis, musi to uszanować. Legia nie da się w żaden sposób szantażować żadnemu zawodnikowi. Są zasady, których trzeba przestrzegać. W tej kwestii jestem i będę nieugięty, choćby miała tu grać największa gwiazda futbolu – mówi w rozmowie z "Przeglądem sportowym" prezes Legii Dariusz Mioduski.

- Piłkarz musi zrozumieć, że jako właścicielowi i prezesowi zależy mi na jednym: chcę mieć w drużynie najlepszych piłkarzy. Chcę mieć jakość. Działam w interesie klubu, a w interesie klubu jest zatrzymanie Vadisa. Mamy więc dość klarowną sytuację. Pierwszy scenariusz - jest oferta za zawodnika, którą jesteśmy w stanie zaakceptować i on odchodzi, a w to miejsce sprowadzamy równie dobrego gracza. Drugi scenariusz? Przychodzą do nas kluby z ofertami nie do zaakceptowania i Vadis gra u nas do końca obowiązującego kontraktu, a Legia nie zarabia na nim ani złotówki. To dla mnie do przyjęcia.


Denerwowała pana jego przedłużone wakacje?


- Na początku absolutnie nie. Vadisowi rodziło się pierwsze dziecko. Poród się opóźniał. W pełni rozumiałem jego sytuację rodzinną. Zarówno ja, jak i trener Jacek Magiera zgodziliśmy się na jego wyjazd do Belgii. Po porodzie sytuacja się jednak zmieniła. Nie mogło być tak, że reszta zespołu pracuje, a jeden zawodnik nie. Patrzą na to wszyscy w klubie i na zewnątrz. Na takie zachowanie nie ma mojej zgody. Dlatego nasza postawa była zdecydowana: Vadis musiał wrócić.


Ale dawał sygnały, że nie bardzo mu się spieszy do Polski.


- Vadis jest podstawowym piłkarzem tego zespołu, jego bardzo ważnym ogniwem. Musi jednak zrozumieć, że nie jest ponad innymi członkami kadry. Drużyna jest najważniejsza. Dopóki jestem w klubie nie będzie sytuacji, w której prywatne interesy piłkarza będą ponad interesami klubu. Każdy, także Vadis, musi to uszanować. Legia nie da się w żaden sposób szantażować żadnemu zawodnikowi. Są zasady, których trzeba przestrzegać. W tej kwestii jestem i będę nieugięty, choćby miała tu grać największa gwiazda futbolu.

Kibice martwią się, że inni się zbroją, a w Legii do tej pory zerowy ruch transferowy.


- Rozumiem zniecierpliwienie kibiców. Natomiast okienko transferowe dopiero się otworzyło. Muszę wiedzieć, co stanie się z Vadisem. Nie musimy się spieszyć z podpisywaniem kolejnych kontraktów. Powtarzam, najważniejsza jest jakość, a nie ilość. Wystarczy nam kilka wzmocnień, ale zależą też one od tego, kto odejdzie. Mamy przygotowane różne warianty.


Zapis całej rozmowy z Dariuszem Mioduskim można przeczytać na strnach "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.