Goncalo Feio

Goncalo Feio: Trudno zniwelować różnice względem Legii

Redaktor Piotr Gawroński

Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

15.02.2020 22:29

(akt. 15.02.2020 22:31)

- Za nami trudne spotkanie. W pierwszej połowie Legia nas przewyższyła, ale z czasem dobrze funkcjonowała nasza organizacja gry. Mogliśmy zniwelować różnice. Było też mniej momentów, w których rywale nas zamykali. Musimy szanować punkt, bo graliśmy z najlepszym zespołem w Polsce, ale… jest niedosyt. Mam odczucie, że mieliśmy lepsze sytuacje bramkowe od Legii. Mogło się skończyć wygraną, ale trzeba zachować pokorę - stwierdził Goncalo Feio, który w sobotę poprowadził Raków w roli pierwszego trenera.

- Daniel Bartl był pierwszym wyznaczonym do rzutu karnego. Drugim w kolejności był Petr Schwarz. Łatwo teraz oceniać wykonanie „jedenastki”. Cały zespół zagrał bardzo dobry mecz. Poziom zaangażowania był wysoki. Zniwelować różnice względem Legii jest trudno. Drużyna ciężko na to pracowała, by zagrać w ten sposób. W Poznaniu wynik końcowy był jaki był, a teraz udało nam się wyrównać do najlepszej ekipy w Polsce. Duża w tym zasługa Marka Papszuna i piłkarzy. Do tego dochodzi praca całego sztabu i klubu - powiedział Feio. 

- Mogę mówić o trenerze w samych superlatywach, ale nie zamierzam go porównywać do innych. Moja współpraca dotychczas obfituje w same dobre rzeczy. Czuję jego zaufanie. Dostrzegam też wielki poziom zaangażowania. Nie jestem pierwszym trenerem. Powiedziałem przed meczem trenerowi Papszunowi, że cała otoczka mediów, trybuny to rzeczy fajne dla kibiców, piłkarzy i dziennikarzy. Chce się wygrywać, ale sztab szkoleniowy robi najwięcej w kwestii przygotowania w trakcie tygodnia. Potem mecz jest dla zawodników, którym staramy się pomagać. To, co dzieje się na boisku, zależy od zawodników, którzy sa najważniejsi. A że ja stałem przy murawie, a nie trener Papszun? Tak się zdarzyło. Jestem zadowolony z roli asystenta. Kiedyś może przyjdzie czas na mój zespół - powiedział portugalski asystent Papszuna, który zastępował go przez dyskwalifikację ze strony Komisji Ligi.  

- Moje życie w Częstochowie toczyło się do tej pory na linii hotel - klub. Teraz jest różnica, że udało mi się wynająć mieszkanie. Nie miałem okazji odwiedzić Jasnej Góry. Może taki moment przyjdzie gdy odwiedzą mnie żona i dziecko. Ale w Fatimie byłem! - zakończył Feio. 

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.