News: Inaki Astiz: Odpoczynek się przyda

Inaki Astiz: Odpoczynek się przyda

Igor Kośliński

Źródło: Legia.Net

09.10.2014 17:35

(akt. 08.12.2018 08:57)

- Te pierwsze bramki to trochę nasze błędy. Przy drugiej szczególnie piłka trafiła w dziurę, jak oglądałem powtórkę, to było widać, że futbolówka bardzo odskoczyła. Na pewno gdyby nie te pierwsze dwie stracone bramki to mecz mógłby się potoczyć inaczej. Nie wiem, po prostu czegoś brakowało. Piast zaczął te spotkanie bardzo agresywnie, miał kilka rzutów rożnych na samym jego początku - mówi w krótkiej rozmowie z serwisem Legia.Net powracający do wysokiej formy Inaki Astiz.

- Pan czuje się w jakiś sposób odpowiedzialny lub współodpowiedzialny za drugą bramkę dla Piasta? To pan podawał w tej sytuacji do Dusana Kuciaka.


- Tak wyszło, myślę, że w tej sytuacji ani ja, ani Dusan nie jesteśmy w stu procentach winni. Piłka nie była zagrana w światło bramki, bo wiadomo, że tak się nie gra. Tak akurat trafiło, na tę dziurę w murawie…  Czy to była moja wina, czy kogoś innego – to już nieistotne. Ważne, że rywale strzelili bramkę, a to nie było dla nas nic dobrego.


- W tym sezonie spotyka się pan z dużą konkurencją na swojej pozycji. Jest Dossa Junior, Jakub Rzeźniczak, a pan wygląda obecnie na trzeciego zawodnika w hierarchii Henninga Berga na pozycji środkowego obrońcy. A przecież pierwszy mecz ligowy pod jego wodzą rozpoczął pan w wyjściowym składzie. Co decyduje o tym, że mimo bycia zdrowym, nie wychodzi Pan tak często w pierwszej jedenastce?


- Racja, zaczynałem grać w pierwszym składzie, potem przytrafiła mi się kontuzja - tak to jest. Gdy jeden zawodnik gra, drugi czeka gdzieś z boku na swoją szansę. Taka jest piłka, trzeba trenować dalej, robić swoje, by na wypadek kolejnej szansy wykorzystać ją. Wiadomo, że Legia to wielki klub i oczywistym jest to, że gromadzi on dobrych piłkarzy. Tak więc jeśli ktoś obniży formę to następny musi być przygotowany na zastąpienie kolegi. Najważniejsze jest to, by tak naprawdę nie było widać różnicy kto gra a kto nie.


- Patrząc po kilkunastu już rozegranych przez was meczach w tym sezonie sądzi Pan, że rotacja w waszym wypadku sprawdza się, czy jednak nie?


- Są takie spotkania, w których każdy zawodnik chciałby zagrać. Trzeba szanować decyzje trenera. Sztab szkoleniowy wie co robi, jak nas odpowiednio przygotować. Początek sezonu był o tyle łatwiejszy, że byliśmy na tzw. świeżości i mogliśmy grać więcej spotkań w mniejszych odstępach. Musimy się zgodzić na takie rozwiązanie. Trenerzy analizują naszych przeciwników, wiedzą jak mamy grać i po prostu szukają tych zawodników, którzy będą odpowiedni.


- Czeka was teraz trzydniowa przerwa od treningów. Odczuwacie potrzebę odpoczynku od piłki po tym ostatnim maratonie spotkań?


- Trochę odpoczniemy, dostaliśmy indywidualną rozpiskę do trenerów jak ćwiczyć podczas tej przerwy, tak więc nie będzie sytuacji, że będziemy mieli tylko wolne. Na pewno trzeba się trochę „wyłączyć” od piłki. Teraz wiadomo, możemy obejrzeć spotkania reprezentacji w telewizji. Gramy co trzy dni, są zgrupowania, odbywa się mecz, potem regeneracja i znów mecz. Inną rzeczą jest to, gdy jesteś w domu, odpoczywasz, możesz z kolegami obejrzeć wspólnie mecz na spokojnie. Przerwa się przyda. Potem wracamy, czeka nas kolejny maraton, tak więc musimy naładować baterie, by wrócić i być maksymalnie skoncentrowanym na następne spotkania.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.