Izabela Przegalińska

Izabela Przegalińska przed meczem z liderem z Radomia

Redaktor Marek Majewski

Marek Majewski

Źródło: Legia.Net

01.10.2022 08:30

(akt. 30.09.2022 22:20)

W szóstej kolejce rozgrywek III ligi kobiet piłkarki Legia Ladies zagrają z liderem rozgrywek Zamłyniem Radom. Mecz odbędzie się w niedzielę 2.10 o godzinie 18:00 w LTC w Urszulinie (zmiana boiska).

Piłkarki Zamłynia rozpoczęły sezon wyśmienicie wygrywając wszystkie pięć meczów i prowadzą w rozgrywkach. Założone w 1998 Zamłynie Radom występuje w rozgrywkach kobiecych od początku istnienia klubu. W sezonach 2002/03 i 2003/04 drużyna grała w I lidze, która wtedy była najwyższym poziomem rozgrywkowym kobiet. Później przez wiele lat piłkarki z Radomia grały na drugim lub trzecim poziomie ligowym, a od sezonu 2016/17 występują w III lidze. W sezonie 2021/22 zajęły 10 miejsce (ostatnie regulaminowe miejsce gwarantujące utrzymanie), zdobywając 23 punkty (bilans 7-2-13, bramki 33-57). W dotychczasowych meczach Zamłynie grało z drużynami z końca tabeli i mecz z Legią będzie ich pierwszym sprawdzianem z zespołem z górnej połówki tabeli.

Legia po zeszłotygodniowej porażce z Wisłą Płock spadła na szóste miejsce i z dziewięcioma punktami ma sześć punktów straty do niedzielnych przeciwniczek. Oczywistym celem są trzy punkty, żeby nie stracić kontaktu z czołówką.

Tabela III ligi kobiet po pięciu kolejkach

 

Drużyna

Mecze

Pkt

Z

R

P

Bramki

1

 Zamłynie Radom

5

15

5

0

0

21-2

2

 MKS Polonia Warszawa

5

13

4

1

0

15-3

3

 MUKS Tomaszów Mazowiecki

5

12

4

0

1

31-11

4

 Forty Piątnica

5

12

4

0

1

20-7

5

 Wisła Płock

5

9

3

0

2

11-12

6

 Legia Warszawa

5

9

3

0

2

25-9

7

 Zły Warszawa

5

7

2

1

2

12-11

8

 Kolejarz Łódź

4

3

1

0

3

6-16

9

 WAP Warszawa

4

3

1

0

3

6-24

10

 Włókniarz Konstantynów Łódzki

5

1

0

1

4

5-18

11

 Zawisza Rzgów

5

1

0

1

4

3-27

12

 Ekosport Białystok

5

0

0

0

5

6-21

Mecze 6 kolejki

Legia – Zamłynie Radom
Polonia – Zawisza Rzgów
Zły Warszawa – Kolejarz Łódź
MUKS Tomaszów Mazowiecki – Włókniarz Konstantynów Łódzki
Forty Piątnica – WAP
Wisła Płock – Ekosport Białystok

Trenerka, nauczycielka i piłkarka

Izabela Przegalińska

Obok Patrycji Marciniak, drugą piłkarką, która grała w pierwszym seniorskim sezonie Legia Ladies i wróciła do składu po roku przerwy jest Izabela Przegalińska, z którą mieliśmy okazję porozmawiać w ostatnim czasie.

Początek tradycyjny. Gdzie i kiedy zaczęłaś grać w piłkę?
– W Legii.

???
– (śmiech). Tak. Nigdy wcześniej nie grałam w żadnym innym klubie niż Legia. Jak byłam mała dużo grałam z chłopakami. Później grałam też w różnych rozgrywkach amatorskich, jak na przykład Ligowiec. Sześcioosobowe drużyny. Co weekend jakiś meczyk. Występowałyśmy pod nazwą Diamonds i kilka razy udało się nam go wygrać.

Przed Legią nigdy nie grałam w piłkę jedenastoosobową. Przez pewien okres trenowałam w AKS Zły, ale to tylko tak, żeby się poruszać. Nie grałam w lidze.

Przyznam ciekawa kariera piłkarska. Biorąc pod uwagę, że pracujesz jako trenerka w LSS, to skąd w ogóle zainteresowanie piłką?
– Od zawsze interesowałam się piłką nożną, sportem. Kiedyś w szkole średniej choć trenowałam siatkówkę miałam propozycje, aby grać w piłkę w klubie AZS PSW Biała Podlaska (klub w latach 2006-2019 występujący w Ekstralidze – przyp. red.). Zawsze się wyróżniłam w piłce i chyba już się z takim darem urodziłam (śmiech). Ale wtedy nie chciałam zostać piłkarką tylko siatkarką.

Czyli pierwszy profesjonalny sport to siatkówka?
– Tak, ale to takie bardziej amatorskie granie. Jako juniorka grałam w Białej Podlaskiej w klubie „Szóstka” i AWF Biała Podlaska, jako seniora trenowałam w AZS AWF Warszawa. Miałam jednak kontuzję kolana, zerwałam więzadła krzyżowe przednie i po operacji ciężko było mi wrócić do siatkówki. Już tak wysoko nie skakałam, też trochę bałam się o kolana, więc odpuściłam siatkówkę. Trochę biegałam, później koleżanki ze studiów zaprosiły mnie na trening Diamonds i wtedy złapałam ponownie bakcyla na piłkę, ale już… w roli trenerki.

To porozmawiajmy w takim razie, o twojej karierze trenerskiej.
– Tak jak wspomniałam na początku mojej przygody trenerskiej był klub Diamonds Academy. Piłkarski klub dla dziewczynek. Tam stawiałam pierwsze kroki jako trenerka. A że każdą rzecz chcę robić na 100%, profesjonalnie to w tym celu zrobiłam kurs trenerski UEFA C, następnie UEFA B. Miałam bardzo fajną grupę dziewczynek z rocznika 2005-2006.

Później chciałam coś zmienić i spróbować swoich siła gdzieś indziej. Pożegnałam się z Diamentami i przez dwa sezony byłam trenerką w Ursusie. Następnie związałam się jako trenerka z Legia Soccer Schools i jestem tu już ponad 7 lat.

Izabela Przegalińska

To wracamy znowu do wątku legijnego, ciebie jako trenerki. Jakie grupy trenujesz?
– W Legii miałam chłopców, wtedy to był rocznik 2010. Ale życie trenera to ciężka praca. Albo się w tym jest na 100 procent albo w ogóle. Nie chciałam być trenerką na „pół gwizdka”. Zbyt dużo obowiązków, których nie mogłam pogodzić. I chociaż w międzyczasie zrobiłam licencję UEFA B, zrezygnowałam z prowadzenia drużyn i w LSS jestem teraz tylko trenerką w szkole techniki.

Na czym polega praca w szkole techniki?
– Jak sama nazwa mówi, trening techniki jest to trening, w którym mocno pracujemy nad techniką zawodników. Trening trwa 55 minut, podzielony na cztery części. Pierwsze 10 minut, skupiamy się na panowaniu nad piłką. Kolejne 10 minut to szybkość, bez i z piłką. Po tym jest 10 minut na zwody, grę jeden na jeden i na koniec zostaje 15 minut na grę zadaniową. Grupa treningowa liczy 10-12 zawodników. Prowadzę dwie grupy chłopców z roczników 2010 i 2011.

Przejdźmy do twojej roli jako piłkarki. Skoro wcześniej nie grałaś w żadnym klubie i jak nawet wspomniałaś nie planowałaś tego, jak trafiłaś do Legia Ladies?
– Bardzo prosto. Pracując w LSS kiedyś spotkałam trenera Darka Radko (trener seniorek Legia Ladies w latach 2020-2022 – przyp. red.), który nalegał, żebym przyszła na trening. I tak już zostałam.

W pierwszym seniorskim sezonie grałaś regularnie w rundzie jesiennej, później już tylko sporadycznie.
– Ponownie kontuzja kolana, pęknięcie łąkotki, wyłączyła mnie z treningów i meczów. A, że już wcześniej miałam dwa razy zerwane więzadła, tym razem postanowiłam odpuścić i dobrze wyleczyć kontuzję.

Wróciłaś praktycznie półtora roku do podstawowego składu, po dłuższej przerwie bez gry. Większość kadry znasz. Macie nowego trenera. Jakieś pierwsze wrażenia?
– Mamy silną drużynę. Każda uczy się od każdej. W ekipie mamy sporo młodych zawodniczek, od których ja starsza mogę się wiele nauczyć, tak jak one ode mnie. Mamy bardzo duże szanse na miejsce w czołówce.

Jeśli chodzi o Trenera uważam, że ma dużą wiedzę, fajnie prowadzi trening. Dużo nam tłumaczy, daje jasne wskazówki. Jak najbardziej pozytywne wrażenie.

Grasz z przodu, na środku ataku albo na skrzydłach. Jaka jest twoja ulubiona pozycja na boisku?
– Zawsze pchałam się do przodu (śmiech). Lubię atakować, strzelać bramki. W Legii trener przeważnie wystawia mnie na pozycje skrzydłowej, czasami też grywam na pozycjach 9 i 10. I tam się najlepiej czuję. 

Izabela Przegalińska

Jesteś już jedną ze starszych piłkarek w drużynie. Pracujesz jako trenerka. Jakie masz dalsze oczekiwania na przyszłość związane z piłką?
– Gdy miałam kilka lat mniej oczekiwania względem sportu i mojej przyszłości były ogromne, zawsze chciałam i ciężko na to pracowałam by grać zawodowo. Niestety przez poważne kontuzję, dwa razy zerwane więzadła krzyżowe przednie, pęknięte łąkotki, musiałam o tym zapomnieć. Teraz się cieszę każdą chwilą na boisku, jak mogę sobie pojeździć rowerem, wziąć udział w biegach ulicznych czy pograć w tenisa ze znajomymi. Oczywiście mój charakter sportowca nie pozawala mi na jakiekolwiek odstępstwa czy odpuszczanie, więc jak wchodzę na boisko zawsze daję z siebie 100 %. Liczy się tylko zwycięstwo!

A czy oprócz piłki trenujesz jeszcze coś innego? Np. futsal. Niektóre koleżanki z drużyny w przerwie zimowej przenoszą się do hali.
– Hmmm…futsal? Nie przepadam. Tak żeby się poruszać i zagrać od czasu do czasu dla przyjemności to tak, ale nic poza tym. Trawa to jest to! Kocham sport. Towarzyszy mi przez całe życie i praktycznie w każdej dyscyplinie się odnajduję. Trenowałam siatkówkę, trochę grałam w tenisa, trochę sobie biegałam, nic na poważnie.

Przygotowując się do rozmowy z tobą, natrafiłem na informację o szkole tenisa „Przegalińska – Poniatowska”. Czy to znaczy, że jesteś także trenerką tenisa?
– Haha, ciekawa historia. Moja koleżanka ze studiów miała instruktora tenisa i wymyśliłyśmy sobie z koleżanką, że będziemy prowadziły zajęcia dla dzieci i amatorów tenisa. Tak jak wcześniej wspominałam, mój charakter nie pozwala mi na działanie na „pół gwizdka”, lubię wyzwania i postanowiłam zdobyć uprawnienia instruktora tenisa. Wyzwanie ogromne, bo nie trzymałam nigdy wcześniej rakiety w ręku, a jak wiemy tenis jest bardzo ciężkim, technicznym sportem. Dużo trenowałam na zajęciach, jeszcze więcej poza nimi, aż w końcu udało mi się ten oficjalny dokument zdobyć. I to tyle. Większej kariery nasza szkółka tenisa niestety nie zrobiła (śmiech).

To jeszcze pytanie na koniec. Jak rozumiem w szkole techniki w LSS pracujesz w weekendy. Czym się zajmujesz na co dzień?
– Jestem magistrem wychowania fizycznego, pracuję w szkole średniej w Piastowie. Podsumowując, trenerka w weekendy i nauczycielka WF w tygodniu.

W Piastowie z pewnością jest spora grupa kibiców Legii. Czy twoi uczniowie wiedzą, że ich „pani od WF” gra w piłkę w Legii?
– Tak, wiedzą. Panowie kibicują i pytają kiedy ich zabiorę na Żyletę (śmiech).  Mam też dwie uczennice, które grają w piłkę. Jedna gra w Ząbkovii, druga w Pradze, gdybyśmy nie odpadły z Pucharu byłaby szansa spotkać się i zmierzyć na boisku (śmiech).

Dziękuję bardzo za wywiad. Życzę powodzenia w pchaniu się do przodu i strzelaniu bramek w najbliższym meczu z Zamłyniem.
– Również bardzo dziękuje za rozmowę i oczywiście w niedziele tylko zwycięstwo!

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.