News: Jacek Magiera: Cel jest jeden - Liga Europy

Jacek Magiera: Cel jest jeden - Liga Europy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

16.08.2017 16:37

(akt. 02.12.2018 12:09)

- Oglądałem dwa razy mecze Sheriffa, na tyle ile to możliwe dowiedzieliśmy się jak najwięcej na temat przeciwnika. na kogo trzeba uważać? Badibanga jest szybki, ruchliwy, zmienia pozycje na boisku. To solidny zespół, złożony z ambitnych zawodników, dobrze czują się w grze z kontry. Musimy być uważni, przed nami odprawa, tam przekażemy wiedzę na temat tego, w jakich sektorach rywale chętnie rozgrywają piłkę, jak można ich zaskoczyć na naszym stadionie. Naszym celem jest Liga Europy, tam grając możemy się rozwijać. Nie porównam natomiast tego zespołu do żadnego z poprzednich. Każdy jest inny – powiedział przed meczem z Sheriffem Tyrsapol trener Legii, Jacek Magiera.

- Liczę na to, że każdy kolejny mecz będzie przełomowym, że pozwoli piłkarzom wejść na wyższy poziom. Nowi gracze mieli z nami głównie zajęcia teoretyczne, nie mieliśmy kiedy trenować. Rozruch, mecz i tak w kółko. Dopiero wczoraj pierwszy raz mieliśmy zajęcia, na których mogliśmy przećwiczyć wiele aspektów. Jutro nie będzie czasu na eksperymenty. Do Radovicia i Czerwińskiego dołączył Kopczyński – ma wysoką gorączkę, jego występ jest wykluczony. Cieszy fakt, że Jodłowiec jest w coraz lepszej dyspozycji.


- Inaki Astiz – jego temat pojawił się po kontuzji Czerwińskiego, potrzebowaliśmy gracza na już, my go znaliśmy, wiedzieliśmy, że nie będzie się aklimatyzował, bo zna ten klub od podszewki. On wzmocni też mentalnie szatnie. Jak wygląda sportowo? Na razie nie wiem. Nie potrafię dziś powiedzieć, czy jak wyjdzie w pierwszym składzie, to będzie to wyglądało już teraz tak, jak chcemy. To jednak profesjonalista, on zawsze się pilnował. O fizykę i motorykę jestem spokojny. Natomiast grał ostatni mecz dwa miesiące temu, może nie mieć czucia piłki. Ale w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy, musimy go szybko wkomponować.


- Co do nowych graczy – wszyscy przyszli w innym momencie. Gdyby byli z nami od początku zgrupowania, moglibyśmy wymagać od nich sporo więcej. Każdy z nich musi poznać specyfikę miasta, drużyny. Krzysiek Mączyński miał łatwiej, bo grał tu dwa razy do roku. Berto przyszedł w takim stanie, w jakim przyszedł. Trenował dwa razy dziennie, by dojść do porządku ze swoją sylwetką. Na tle III ligowca wypadł fajnie, daje dużo sygnałów by na niego stawiać. Pasquato zagrał w rezerwach, pokazał się, zdobył dwie bramki, dajmy mu czas. Podobnie jak Sadiku, który przyszedł do nas dzień przed meczem z Górnikiem Zabrze. Oni potrzebują czasu by się wkomponować. Chcę się skupić na pracy i na treningach. Czy Mączyński będzie moim ulubieńcem jak u trenera Nawałki? To będzie już chyba siódmy syn… (śmiech).

Krzysztof Mączyński – Mecz z Astaną już za nami, skupiamy się na przyszłości. Popełniliśmy za wiele błędów, nie możemy ich powtórzyć. Jutro przed meczem dowiem się czy będzie mi dane zagrać. Za nami wspomniane starcia z Astaną, z nich płynie nauka. Choć gdybyśmy tam nie stracili trzeciego gola, to pewnie dziś byśmy inaczej rozmawiali. Poznaję taktykę, filozofię trenera, z każdym dniem czuję się lepiej. W Polsce przyjęło się, że jestem pupilkiem trenera Nawałki, ale ciężko musiałem na to zapracować. Czy będę pupilem u trenera Magiery, to już trzeba jego spytać (śmiech).

Polecamy

Komentarze (27)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.