News: Jacek Magiera: To byłby dobry ruch Zagłębia Sosnowiec

Jacek Magiera: To byłby dobry ruch Zagłębia Sosnowiec

Marcin Szymczyk

Źródło: Sport

31.12.2015 19:38

(akt. 07.12.2018 17:54)

Robert Bartczak, Michał Kopczyński, Mateusz Wieteska - do wypożyczenia tych trzech zawodników, będącego kolejnym owocem współpracy z Legią Warszawa, ma ograniczyć się zimowa aktywność Zagłębia na rynku transferowym. Oczywiście żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ich przyszłość może być inna, póki co są to na razie tylko plany. Taki potencjalny ruch transferowy bardzo pozytywnie ocenia na łamach "Sportu" były piłkarz i trener Legii, Jacek Magiera.

- Kopczyński jest najstarszy i najbardziej doświadczony z całej trójki. Grał już w I lidze, w Wigrach Suwałki, gdzie został uznany za najlepszego zawodnika. To o czymś świadczy. Piłkarz, który nie dostał szansy na swojej pozycji w Legii. Jak już grywał, to na „stoperze”, ale jest typowym defensywnym pomocnikiem. Taką „szóstką” od czarnej roboty. Może nie tyle reklamuje się, co wyróżnia bardzo dużym procentem podań celnych. Robiłem kiedyś takie statystyki i był w pierwszej trójce mojej drużyny pod względem celnych podań do przodu po odbiorze piłki. Ma tych odbiorów mnóstwo. To nie jest nie wiadomo jak efektowny chłopak, który od razu rzuci się w oczy, ale dla trenera - wymarzony, bo realizuje powierzone mu zadania. Poukładany pod względem mentalnym, a gra w Zagłębiu może mu pomóc nabrać pewności siebie. To element, nad którym musi jeszcze pracować.


- Gdy prowadziłem Wieteskę w drugiej drużynie Legii, to debiutował na półlewym stoperze. Miał wtedy bodaj 17 lat - i to nieskończone. Wielu się zastanawiało, dlaczego tak młody chłopak dostał szansę, ale ja widziałem w nim ogromny potencjał. Bardzo dobre warunki fizyczne, agresywność, coraz lepsza gra głową i wyprowadzanie piłki. Nie boi się tego, nie podaje tylko do najbliższego zawodnika, ale zagrywa ją do pomocników czy nawet napastnika. Sam umie podłączyć się do akcji ofensywnej. Groźny przy stałych fragmentach. Musi pracować nad nogami. Jest prawonożny, ale lewą też kopie. Nieraz zostawaliśmy po treningach, by ją szlifował.

- Robert Bartczak może grać na obu bokach pomocy, a nawet pozycji nr 10, za napastnikami. Prawonożny. Jak dla mnie - zawodnik z przeogromnym potencjałem, który z piłką może zrobić wszystko. Znakomity w pojedynkach w bocznych sektorach. Praktycznie nie ma układu nerwowego. Podchodzi do gry całkowicie „na spokoju”. Inna rzecz, że liga juniorska jest trochę inna niż seniorska. W juniorach może zdarzyć się - choć nie powinno - że odpuszcza się pracę w defensywie. Teraz jednak, chcąc się załapać, musi wiedzieć, że 100 procent daje z siebie tak do przodu, ale i do tyłu. Jeśli będzie grać w taki sposób, to o jego karierę będę spokojny. I jeszcze jedno: będę zadowolony, jeśli będzie strzelał bramki. Do tej pory ten chłopak grał świetnie, ale zbyt… pięknie. Czasami kopnięcie do siatki jest cenniejsze niż próba kiwnięcia jeszcze jednego rywala i nietrafienie. To Robert musi sobie wziąć do serca. Nie mówię tego złośliwie, a dla jego dobra. Oby się odblokował, jeśli chodzi o strzelanie goli.


Cały tekst można przeczytać na stronach "Sportu".

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.