Jakub Rzeźniczak

Jakub Rzeźniczak: Legia była dużo lepszym zespołem

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Radio dla Ciebie, rdc.pl

22.02.2021 17:30

(akt. 22.02.2021 15:48)

- Nie ma co ukrywać, że Legia była dużo lepszym zespołem i wynik (5:2), w jakimś stopniu, odzwierciedla jej przewagę. Choć jak popatrzymy na statystyki, to oddała sześć celnych strzałów i zdobyła pięć bramek. My mieliśmy cztery celne uderzenia i strzeliliśmy dwa gole. Zarówno my, jak i „Wojskowi” byliśmy bardzo skuteczni – mówił w "Magazynie sportowym" na antenie radia RDC Jakub Rzeźniczak, obrońca Wisły Płock i były piłkarz stołecznego klubu, po sobotnim meczu.

- Praktycznie całe zagrożenie stworzone pod naszą bramką kończyło się golami dla Legii. Ale, patrząc przez pryzmat 90 minut, warszawiacy troszeczkę lepiej operowali piłką. I my – szczególnie w drugiej połowie – nie stworzyliśmy właściwie żadnego zagrożenia pod ich bramką. Po przerwie legioniści dorzucili dwie bramki – jedną po moim błędzie. Myślę, że – w przekroju sezonu – taka porażka może się przydarzyć. Sądzę, że lepiej raz przegrać wysoko niż 3-4 razy po 0:1.

- Nasze ostatnie wyniki były bardzo dobre, ale każdy zdaje sobie sprawę, jaki potencjał mają piłkarze Legii. Było widać w poprzednim spotkaniu stołecznego klubu, z Jagiellonią Białystok, że forma legionistów rośnie. Bartek Kapustka wygląda coraz lepiej z meczu na mecz. Myślę, że przeciwko nam zagrał bardzo dobrze – tak, jak Luquinhas i Filip Mladenović, który w każdej grze robi bardzo dużo zamieszania. Legioniści, pod względem personalnym, byli bardzo mocni. My byliśmy na fali. Sobotnie spotkanie ułożyło się dla nas troszeczkę nie za dobrze. Warszawiacy wykorzystali rzut karny na początku rywalizacji, potem szybko padł gol na 2:0. I nie było łatwo. Potem podwyższyli prowadzenie. Przed przerwą udało nam się zdobyć dwie bramki i nadzieje nieco odżyły. Od pierwszej minuty drugiej połowy chcieliśmy stosować wysoki pressing, ale Legia fajnie to rozklepała i Luquinhas strzelił gola na 4:2 praktycznie do pustej bramki. Wzorowa kontra.

- Skupiamy się już na kolejnym meczu. Uważam, że z rywalizacji z Legią trzeba wyciągnąć to, co było dobre, i przeanalizować błędy, żeby nie popełniać ich w następnych spotkaniach.

- Jak wracam na Łazienkowską, to mecze z Legią są dla mnie szczególne? Jeśli chodzi o same spotkanie, to jest ono, jak każde inne. Bardziej, oczywiście, przed czy chwilę po zakończeniu meczu, jest moment, w którym wracają wspomnienia, które przeżyło się w stołecznym klubie. Troszeczkę ich było. Ale życie toczy się dalej. Ja też mówiłem, że w Legii nie ma mnie już ponad trzy lata, w lipcu miną cztery lata. Czas leci. Myślę, że też nie ma co żyć wspomnieniami. Wiadomo, to kawałek historii, lecz trzeba się skupić na tym, co jest tu i teraz, i na tym, co będzie w najbliższych miesiącach. Tak, jak mówię – serce troszeczkę zabiło przed sobotnią grą, wspomnienia wróciły, ale to tyle.

Czy pamiętasz tych piłkarzy? Cz.2.

1/15 W 2003 roku na testach w Legii przebywał pewien obrońca. Trzy lata wcześniej zagrał w Lechu Poznań.

Polecamy

Komentarze (59)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.