News: Jesień 2011 – napastnicy

Jesień 2011 – napastnicy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.12.2011 21:00

(akt. 12.12.2018 10:19)

<p>Napastnicy w Legii to od wielu lat temat niewyczerpany. Już za trenera Jana Urbana słyszeliśmy, że atak to formacja wymagająca wzmocnień, a dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak deklarował, że pozyskanie bramkostrzelnego napastnika jest sprawą priorytetową. Minęło 5 lat i sytuacja nie wiele się zmieniła – trener Maciej Skorża mówi wprost, ze potrzebny jest mu bramkostrzelny napastnik będący typową dziewiątką.</p>

 

Latem formacja ataku została wzmocniona graczem nietuzinkowym – Danijelem Ljuboją. Serbski piłkarz wniósł do zespołu nową jakość – niby powolny, czasem wręcz irytujący swoimi zachowaniami. Jednak to gracz świadomy swojej wartości, mający ogromne doświadczenie i naprawdę dużą jak na polskie warunki technikę. Imponować może też jego luz w grze, zagrania  piętką czy podania „no look pass” to codzienność. Od początku znakomicie rozumiał się z rodakiem Miroslavem Radoviciem tworząc niesamowity wręcz duet, będący nie do zatrzymania nie tylko na krajowym podwórku. Jednak z czasem Ljubo poznawał innych graczy i zaczął dostrzegać pozostałych legionistów na boisku. Coraz częściej tworzył więc składne akcje także z Maciejem Rybusem, Rafałem Wolskim czy Michałem Żyro.


Warto też wspomnieć o częstym cofaniu się i umiejętności otworzenia jednym podaniem drogi do bramki koledze – w ten sposób Miroslav Radović strzelił przecież bramki choćby z Gaziantepsporem czy Spartakiem Moskwa. Ljubo często instruował młodych graczy, podpowiadał jak się na boisku zachować, co można zrobić lepiej. W szatni trzyma się razem z Rado i Ivicą Vrdoljakiem – łatwo im razem porozmawiać. Jednak co ważna Danijel nie dzieli, nie awanturuje się – jest przykładem dla innych. Tak było nawet wówczas gdy w klubie pojawiły się zaległości finansowe.


Ljuboja był jesienią dla Legii niezastąpiony – zagrał w 29 meczach, na murawie spędził 2375 minut, strzelił 9 bramek czyli 18,75% dorobku całego zespołu. Niestety nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności gdyż większość rundy grał z kontuzją pachwiny, czasem nie trenował cały tydzień i wychodził dopiero na mecz. Szczęśliwie udało się tak wytrwać do końca roku, ale wiosną może być inaczej. Dlatego Ljuboja potrzebuje zmiennika, a w niektórych meczach partnera.


Mógłby nim być z pewnością Michal Hubnik, ale jesienią Czech się niemal wyłącznie leczył. Zagrał w trzech spotkaniach i zawitał do lekarskich gabinetów. Na murawie zaczął truchtać dopiero pod koniec roku. „Krecik” jest wypożyczony do Legii do końca sezonu i jeśli będzie chciał zostać w Warszawie musi solidnie przepracować okres przygotowawczy i być wiosną na murawie jedną z pierwszoplanowych postaci. – Bardzo na niego liczę, potrzebny jest nam taki zawodnik o parametrach i umiejętnościach – mówi Maciej Skorża. Pozostaje pytanie czy Czech zdoła szybko dojść do siebie po tak długiej rehabilitacji.


Wciąż jako napastnika traktujemy Michała Kucharczyka, choć ostatnio coraz częściej pojawia się na skrzydle. Dla „Kucharza” było to bardzo pechowe pół roku. Tylko w okresie przygotowawczym miał trzy urazy, częściej niż na boisku siedział w hotelowym pokoju. Również w sezonie narzekał na różnego rodzaju drobne kontuzje. Gdy pojawiał się już na murawie nie był sobą, nie przypominał gracza jakiego poznaliśmy w poprzednim sezonie. Wiedzą o tym trenerzy, wie także sam piłkarz. Kucharczyk zagrał w 19 spotkaniach, ale tylko 7 z nich zaczął w wyjściowym ustawieniu. Na boisku spędził 522 minuty, zdobył 2 bramki w tym jedną arcyważną w Moskwie na 1:2.


Na pozycji napastnika próbowany w kilku spotkaniach był Michał Żyro, który jest nominalnym atakującym w kadrze trenera Janusza Białka. „Żyrko” potrafi się rozpędzić, ma niezłe odejście na pierwszych kilku metrach i później trudno go dogonić. Jest stworzony do gry z kontrataku, ale Legia bardzo rzadko ma okazję grać takim stylem. Dlatego też częściej grał na skrzydle bądź też cofniętego napastnika, schowanego za Ljuboją. „Żyrko” na boisku pojawił się w 25 spotkaniach, przebywał na murawie 1016 minut, ale strzelił tylko jednego gola i nad tym musi popracować.


Ostatnim graczem z kadry Legii mogącym grać jako napastnik był jesienią Michał Efir, ale wrócił w środku rundy po bolesnej kontuzji i najpierw nadrabiał zaległości, a później dochodził do optymalnej formy. Jeśli będzie zdrów stać go na wywalczenie miejsca w kadrze zespołu i podążenie drogą Wolskiego czy Żyro.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.