Jose Kante

Jose Kante: Nie mogę się już doczekać meczów i treningów

Redaktor Piotr Gawroński

Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

11.04.2020 09:00

(akt. 03.05.2020 21:35)

- Musimy przez to przejść. Zachować odpowiednią koncentrację i intensywność w treningu. Najgorzej, że kibice będą przez jakiś czas skazani na oglądanie spotkań w telewizji, a my na grę w ciszy - trochę jak na treningu. Chciałbym, aby kibice przeżywali emocje na stadionie, tym bardziej, że oglądanie Legii w ostatnich tygodniach było przyjemnością - opowiada w rozmowie z Legia.Net Jose Kante, napastnik Legii Warszawa.

Jak minął Twój dzisiejszy trening?

- Był dobry, taki jak być powinien. Może nie należał do najtrudniejszych, ale wykonałem wszystkie niezbędne ćwiczenia.

Trudno jest się zmobilizować do ćwiczeń w domu?

- Absolutnie nie. Nie mam takich problemów. Mam w mieszkaniu wystarczająco dużo miejsca, tworzę sobie odpowednią atmosferę i zaczynam pracować. Zawsze jest przyjemnie. Włączam swoją muzykę i cieszę się z treningu w domu. Trenowanie w pojedynkę ma swoje plusy, wtedy jestem wtedy bardziej skoncentrowany. Podczas grupowych zajęć jest dużo śmiesznych żartów. Oczywiście z racji, że widywaliśmy się prawie codziennie, jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Ale koncentracja jest większa, gdy jest się samemu. Tęsknię jednak za tym co było. Doskonale jest się zobaczyć z kolegami z zespołu i razem pracować. Kiedy ich nie ma, czuję jakbym coś tracił. Myślę, że każdemu brakuje takiej normalności, tego do czego byliśmy przyzwyczajeni. Teraz jest jak jest, ale i tak jest miło.

Wiemy co się dzieje w Polsce, a jak obecnie wygląda sytuacja w Gwinei?

- Jest kilkanaście potwierdzonych przypadków. Ludzie zaczynają się bać. Nie wiem jak dokładnie to wygląda, bo mnie tam nie ma, ale wszyscy są zaalarmowani i postawieni w stan gotowości. Każdy jest informowany o tym, jak powinien się zachowywać. Dzięki Bogu w mojej rodzinie wszyscy są zdrowi, moi najbliżsi mają się dobrze. Dbają o siebie i przestrzegają wszelkich zasad. Dzięki temu ja jestem spokojny, nie jestem przestraszony. Ta sytuacja pokazuje, że wszystko w życiu może się zdarzyć. Jestem ostrożny, bardziej niż zwykle. Wiem, że wirus jest niebezpieczny, wiem jak działa i dlatego staram się zachowywać odpowiedzialnie. Jestem pierwszy do przestrzegania reguł. Wszyscy muszą zrozumieć jakie to jest ważne w tym momencie i tak naprawdę proste.

Mówisz, że jesteś spokojny czyli mentalnie jest wszystko w porządku? Rozmawiałeś o tym z legijnym psychologiem Michałem Dąbskim?

- Rozmawialiśmy wcześniej, gdy odczuwałem taką potrzebę, ale w teraz jestem spokojny. Oczywiście, bardzo przydała mi się taka pomoc. Czasem pytamy się nawzajem co u nas słychać.

Jak obecnie spędzasz swój wolny czas? Medytujesz?

- Tak, medytacja jest w moich codziennych planach. Poza tym wstaję, jem śniadanie, wykonuję ćwiczenia, gram na PlayStation. Najchętniej w Call o Duty. Jestem w tym najlepszy! (śmiech). Tak mi się przynajmniej wydaje. Gram czasem razem z Dominikiem Nagy'em, czasem z Andre Martinsem lub znajomymi z moich rodzinnych stron.

Nie tak dawno podpisałeś nowy kontrakt z Legią. Jesteś zadowolony z pobytu w Warszawie?

- Oczywiście. Jestem tutaj szczęśliwy, nie kryję tego. Widać to chyba po moim zachowaniu - na boisku, jak i poza nim. Czy zostanę w takim razie na dłużej w Legii? Nigdy nie wiadomo jak się wszystko potoczy. W tej chwili nie jestem bliski zmian. Wyznaję zasadę, że najważniejsze jest to, co tu i teraz, a teraz jest mi tu świetnie.

Zostałeś wybrany najlepszym piłkarzem lutego PKO Ekstraklasy, więc chyba przerwa w rozgrywkach nie przyszła w najlepszym momencie.

- Dokładnie, wszystko jest teraz dziwne. Szło mi bardzo dobrze, byłem w gazie, podobnie jak cały zespół. Ale rozgrywki zostały zawieszone, taka jest rzeczywistość i trzeba to zaakceptować. Generalnie czas przed wybuchem epidemii był dla mnie jednym z najlepszych. Czułem się naprawdę pewnie. Podobnie było w Płocku, ale ostatni okres był lepszy.

Był lepszy również z tego powodu, że masz wokół siebie lepszych piłkarzy?

- Na pewno lepsze jest zrozumienie i współpraca, ponieważ zawodników nie można tak oceniać. Boiskowe zrozumienie podczas meczu jest najważniejsze. Mamy bardzo dobrą kontrolę nad sytuacjami i piłką. Wszyscy świetnie ze sobą współpracujemy.

Myślisz, że rozgrywki zostaną wznowione?

- Trudno mi powiedzieć. Nie oglądam wiadomości, nie czytam serwisów informacyjnych. Na razie z tym „płynę”. W mojej opinii nie będzie możliwe, abyśmy zagrali wszystkie przewidziane spotkania. Ale może uda się zagrać cztery mecze i zakończyć sezon po trzydziestu kolejkach? Czas pokaże.

Są momenty, że już teraz czujesz się mistrzem Polski?

- Nie myślę w takim kontekście. Chciałbym zagrać tyle meczów, ile się da i pokazać razem z drużyną, że jesteśmy najlepsi a tytuł mistrzowski po prostu nam się należy.

Ewentualne wznowienie rozgrywek poprzedzi obóz przygotowawczy. Nie tak dawno dopiero co jeden przeszliście.

- To prawda, ale mimo wszystko czekamy na to z niecierpliwością. To by oznaczało, że możemy zacząć grać w lidze, a sytuacja w Europie się poprawia. To same dobre wiadomości, jestem na nie gotowy. Nie tak dawno treningi rozpoczęły kluby z Bundesligi. To dobry sygnał. Nie mogę się doczekać treningów na boisku. Szczególnie w takie dni, kiedy mamy wiele słońca i pogoda nas rozpieszcza.

Jeśli liga ruszy, to mecze będą prawdopodobnie rozgrywane bez udziału publiczności. Co to dla piłkarza znaczy?

- Będzie to dziwne, mało komfortowe, ale taka jest sytuacja. Kibice będą skazani na oglądanie spotkań w telewizji, a my na grę w ciszy - trochę jak na treningu. Chciałbym, aby kibice przeżywali emocje na stadionie, tym bardziej, że oglądanie Legii w ostatnich tygodniach było przyjemnością.

Marko Vesović, Jose Kante, Jarosław Niezgoda

Często rozmawiasz z trenerem Aleksandarem Vukoviciem?

- Tak, jesteśmy w kontakcie, trochę rozmawiamy. Trener pyta mnie jak się czuję, motywuje żebym był gotowy mentalnie do powrotu, bo taka sytuacja może się wydarzyć w każdej chwili. Mamy dobry kontakt.

Nie zawsze tak było. Rok temu szkoleniowcem Legii był Ricardo Sa Pinto, który nie widział dla ciebie miejsca w zespole.

- Dokładnie taki jest futbol. Często zdarza się, że ludzie może czegoś nie widzą, albo zawodnik nie daje z siebie wszystkiego, ale to się szybko zmienia.Musimy pamiętać, że wtedy mieliśmy pięciu napastników. Dla niego to też nie było łatwe, aby dać mi szansę. Nie wyglądało to dobrze, byłem trochę zdołowany, ale potem miałem świetny czas w Tarragonie. Gdy powróciłem do Warszawy wszystko się zmieniło, z korzyścią dla mnie. Zdarzają się złe rzeczy w życiu, które potem jednak procentują czymś lepszym. Tak było tym razem.

Jak już wspomniałeś, ostatnio byłeś w gazie, aż przyszedł mecz z Piastem, czerwona kartka i zawieszenie na dwa mecze. Jak z persketywy czasu oceniasz tamtem moment?

- Miałem wiele czasu, aby to przemyśleć. Widziałem sytuację kilka razy, z różnych kamer. Naprawdę nie uważam, że powinienem zostać wyrzucony z boiska, ale... dobrze, taka była decyzja sędziego i ją zaakceptowałem.

Jarosław Przybył, Artur Jędrzejczyk, JoseKante

Przeczytałeś jakąś książkę podczas kwarantanny?

- Właśnie jestem w trakcie czytania "Don Kichota z La Manchy", ale w całości po starohiszpańsku. A to jest trudniejsze zadanie. Wziąłem się też za „Z Ziemi na Księżyc” Juliusza Verne’a, czyli klasyczne tytuły.

A jakieś inne rozrywki poza grą na Playstation? Może jakieś wyzwania na mediach spłecznościowych?

- Widziałem, że są takie z papierem toaletowym, ale sam nie próbowałem. Widziałem jak inni to robią (śmiech). Mamy legijną grupę na WhatsApp. Chłopaki wrzucają tam różne zwariowane rzeczy, dzięki temu jest wesoło. Dziś jeszcze tam nie zaglądałem, nie sprawdzałem (śmiech). Jeśli jednak „Jędza” jeszcze nic nie wysłał, to pewnie zrobi to do końca dnia.

Na swoim profilu na Instagramie pokazałeś, jak tańczysz na balkonie.

- Tak, to był dobry poranny taniec. Tańczyłem przez dobrych kilka minut, to był taki mały trening (śmiech). Wspaniale byłoby wyjść na ulice. Na razie musi mi jednak wystarczyć szerokie otwarcie okien i delektowanie się promieniami słońca będąc w domu.

Jak wygląda sytuacja z cięciami pensji? Rozmawiacie o tym dużo we własnym gronie?

- Nie chcę o tym obecnie rozmawiać. Jeśli sytuacja będzie klarowna, wszyscy będą o tym wiedzieć.

Czy pamiętasz tych piłkarzy. Cz. 1.

1/15 Zagrał 14 razy w reprezentacji Polski, obrońca, ale w Legii spędził tylko pół roku, nie zagrał w oficjalnym meczu, a w sparingu dostał czerwoną kartkę chwilę po wejściu na boisko.

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.