Kilka spostrzeżeń po meczach z Mafrą i Vitorią

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.01.2019 20:49

(akt. 29.01.2019 15:12)

Piłkarze Legii mają za sobą dwa sparingi na drugim zgrupowaniu w Troi. Legioniści wygrali 2:1 z CD Mafra i 1:0 z Vitorią Setubal. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Walka i zaangażowanie – To cechy, które były najbardziej widoczne w obu spotkaniach. Legia te mecze wybiegała. Szczególnie imponować mogła postawa w starciu z Vitorią, która zagrała bardzo agresywnie. Było wiele starć na pograniczu faulu, a kilka wejść było faulami brutalnymi. Jak ten w końcówce spotkania na Miroslavie Radoviciu. Gdyby „Rado” nie podniósł nogi, ale stał nią na ziemi, dziś miałby na sobie opatrunek gipsowy. Legioniści jednak nie pozostawali dłużni, dawali sobie radę zarówno w starciach w powietrzu jak i na ziemi. Wybiegali mecz, czasem wydawało się, że biegają wzdłuż i wszerz i nie ma z tego żadnego pożytku, ale zasuwali aż miło patrzeć. Taka postawa przyniosła gola w końcówce, którego wypracowali rezerwowi. Wygrana ma swoją wartość – rywale są przecież w trakcie sezonu.

Solidnie w defensywie, mało kreatywnie w ofensywie – Legioniści dobrze wyglądali w defensywie. Zamykali poszczególne strefy, przesuwali się całymi formacjami i utrudniali rywalom rozegranie akcji. Po nielicznych błędach potrafili wyciągać wnioski. Podobnie jak jesienią bronił cały zespół – od bramkarza, a na najbardziej wysuniętym graczu z przodu kończąc. O wiele gorzej wyglądała gra ofensywna – tutaj główną bronią są stałe fragmenty gry. Udanych i pomysłowych akcji będących wypracowanymi schematami było mało i można je było policzyć na palcach jednej ręki. Brakuje graczy technicznych, idealnych do gry kombinacyjnej. Taki jest jednak świadomy wybór trenera, który woli gracza nawet słabszego piłkarsko, ale takiego co mecz wybiega i wywalczy. Sa Pinto potwierdził to w rozmowie z portugalskimi mediami.

Niespodzianka w bramce – Po rundzie jesiennej wydawało się, że pewniakiem w bramce Legii jest Radosław Majecki. Zagrał w kilku spotkaniach z rzędu, nie popełnił błędu, kilka razy popisał się skutecznymi i efektownymi interwencjami. W dodatku stał się jednym z piłkarzy, za którego klub mógł zarobić naprawdę duże pieniądze i załatać dziurę w budżecie. Początek drugiego zgrupowania to jednak wskazanie na Radosława Cierzniaka i to dość wyraźne. To starszy z Radków częściej trenuje z Ricardo Pereirą, ekscentryczny szkoleniowiec bramkarzy poświęca mu więcej czasu. W meczu z Mafrą Cierzniak zagrał 69 minut, zaś w starciu z Vitorią 80 minut. Te liczby wiele pokazują, choć trener Ricardo Sa Pinto deklaruje, że ma w zespole dwóch świetnych bramkarzy i żaden nie jest pierwszy. Czy za dwa tygodnie w meczu z Wisłą w Płocku między słupkami stanie Cierzniak? Dziś wszystko na to wskazuje.

Kilka indywidualnych ocen – Jak na razie największym wygranym zgrupowań w Troi jest William Remy. Francuz jest w bardzo dobrej formie fizycznej, co ma przełożenie na jego grę. W defensywie jest zaporą nie do przejścia, zaś w ofensywie postacią trudną do zatrzymania. Zdobył już trzy bramki i jest najlepszym strzelcem zespołu w sparingach. Michał Kucharczyk jest w dobrej dyspozycji, zagrał bardzo dobre spotkanie z Mafrą. Ale wciąż jesteśmy zdania, że z „Kuchego” jest pożytek z przodu, w ofensywie. Natomiast grając w defensywie, na prawej obronie, może popełniać błędy. W spotkaniu z Vitorią najlepszy na placu był Dominik Nagy, który nic nie robił sobie z agresywnej gry obrońców i biegał między rywalami z piłką jakby mijał tyczki. Najważniejszym akcentem spotkania było jednak wejście Jarosława Niezgody, który po kontuzji zaliczył pierwsze minuty w meczu kontrolnym w tym roku. Wszedł na boisko i przeprowadził kluczową akcję spotkania, zanotował asystę. Brawo. Coraz lepiej wygląda Salvador Agra, jest silny, wybiegany, wszędzie go pełno. O wiele gorzej na razie wypada Luis Rocha, który wyraźnie przegrywa rywalizację o miejsce w składzie z Adamem Hlouskiem. Oba mecze pokazały też, że miejsce Carlitosa jest na boisku. Po prostu nie mamy drugiego tak dobrego technicznie piłkarza w ofensywie.

Prezes na zgrupowaniu – Na mecz z Vitorią Setubal do Troi dotarł prezes i właściciel Legii, Dariusz Mioduski. Sternik naszego klubu obejrzał spotkanie i był pod wrażeniem pracy, jaką wykonali piłkarze w tym spotkaniu. Podobało mu się też zaangażowanie każdego z graczy – począwszy od piłkarzy pierwszego składu, a na rezerwowych kończąc. Prezesowi towarzyszył dyrektor sportowy klubu, Radosław Kucharski. Obaj obejrzeli też trening, zjedli z zespołem kolację.

Polecamy

Komentarze (117)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.