Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Pogonią

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

14.05.2019 13:50

(akt. 14.05.2019 13:51)

Piłkarze Legii Warszawa zremisowali na stadionie przy ul. Łazienkowskiej z Pogonią Szczecin. Kolejny raz gola stracili na początku meczu, a cała pierwsza połowa była słaba. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Eksperyment w środku pola – Piłkarze Legii mecz z Pogonią rozpoczęli z trzema pomocnikami w środku, zawodnikami w większości usposobionymi przede wszystkim defensywnie. Najbardziej wysuniętym graczem był Domagoj Antolić, ale on znacznie lepiej czuje się z tyłu. Cafu i Andre Martin byli cofnięci. Zamiarem było zapewne opanowanie środka pola, zdominowanie rywala w tym miejscu, ale tak się nie stało. Zamiast tego było mało ruchu, środek pola praktycznie nie biegał. Zawodnicy podawali sobie piłkę, wymieniali kolejne podania, ale trochę bez ładu i składu. Gdy kontuzjowanego Martinsa zastąpił na placu gry napastnik – Jarosław Niezgoda, gra uległa poprawie.

Zaangażowanie – Nie było wiele ruchu w środku pola w pierwszej połowie meczu, ale i tak jeszcze mniej było na skrzydle. Iuri Medeiros jest określany portugalskim Leo Messim. Ale to trochę jak z Cristanem Pasquatto, który był zapowiadany na następcę Alessandro Del Pierro. Włoch ma bardzo dobrze ułożoną prawą nogę, strzelił nią kilka pięknych bramek, ale ma też sporo wad i przez to nie nawiązał nawet w małym stopniu do utytułowanego rodaka. Medeiros ma kapitalną lewą nogę, ale jest też leniwy. W starciu z Pogonią był mijany przez rywala jednym zwodem, a następnie stał i się przyglądał lub też wymachiwał rękami. W krótkim czasie zanotował cztery straty, nie wygrał żadnego z trzech pojedynków z przeciwnikiem. Taką postawą pokazał, dlaczego nie zrobił do tej pory kariery na miarę możliwości. I jeśli nie poprawi zaangażowania, waleczności, to w dzisiejszej piłce furory nie zrobi. Został zdjęty z boiska jeszcze w pierwszej połowie. Zastąpił go Dominik Nagy i trzeba przyznać, że była to zmiana udana. Węgier zdobył bramkę, był najlepszym graczem meczu według InStat Index.

Dramatyczna pierwsza połowa – Piłkarze Legii, zespołu walczącego o tytuł mistrza Polski, wyszli znów na boisko jakby jeszcze zaspani, z przekonaniem, że spotkanie da się wygrać mniejszym nakładem sił. Goście strzelili gola już w trzeciej minucie meczu po uderzeniu z rzutu wolnego i błędzie Radosława Cierzniaka. Jednak drużyna nie ruszyła gwałtownie do odrabiania strat, nie był widać sportowej złości, nie sunął atak za atakiem na bramkę Pogoni. Trener Kosta Runjaić stawia między słupkami na młodego Jakuba Bursztyna, który w każdym spotkaniu popełnia wiele błędów. Niestety legioniści nie dali mu na popełnienie błędu zbyt wielu szans. Pierwszą część gry zakończyli z zaledwie jednym strzałem celnym. W drugiej było lepiej, udało się wyrównać, swoje okazje mieli też Jarosław Niezgoda czy Mateusz Wieteska. Niestety nie zawsze da się nadrobić to, co zawaliło się przed przerwą. Pokazał to już mecz z Piastem, pokazał też ten z Pogonią. Inna sprawa, że nie przypominam sobie, kiedy Legia zagrała naprawdę dobrze przez pełne 90 minut gry. Było pół godziny fajnej gry z Miedzią, godzina z Jagiellonią, połówka z Lechią, ale całego meczu na równym i wysokim poziomie nie było już dość dawno.

Najgorzej od lat – Odkąd istnieje ESA37 Legia zawsze dobrze wypadała w rundzie mistrzowskiej i dzięki temu sięgała po mistrzostwa. Tym razem jest jednak inaczej – na pięć spotkań legioniści przegrali już dwa z nich, jedno zremisowali i dwa wygrali. To najgorszy wynik klubu w historii po tym jak zreformowano rozgrywki. W zeszłym sezonie był pięć wygranych, remis i porażka. Dwa lata temu były cztery wygrane i trzy remisy. Trzy lata temu cztery zwycięstwa, jeden remis i dwie przegrane. Cztery lata temu były cztery wygrane, dwa remisy i porażka, zaś pięć lat temu sześć wygranych i porażka. Legia ma obecnie szansę powtórzyć wynik sprzed trzech lat, ale tylko pod warunkiem, że pozostałe dwa mecze wygra. Wtedy Legioniści sięgnęli po mistrzostwo, obecnie nawet dwa zwycięstwa w ostatnich spotkaniach takiej pewności nie dają.

Dać sobie szansę – Przed Legią mecz w Białymstoku, gdzie nie gra nam się łatwo. W lepszym zestawieniu kadrowym tam nie wygrywaliśmy niż obecnie. Przed trenerem Aleksandarem Vukoviciem i całym sztabem szkoleniowym trudne zadanie. Kluczowe będzie już samo zestawienie piłkarzy. Podstawowa jedenastka musi się składać z graczy, którym się chce, którzy będą biegać, walczyć, jeździć tyłkami po murawie od pierwszej do ostatniej minuty. Trzeba też w końcu być skoncentrowanym przez cały mecz, a nie tylko w jego drugiej części. Zagrać nie tylko mądrze, ale i skutecznie. Tylko wygrana pozwoli na danie sobie szansy. Piast zagra w Szczecinie i może tam stracić punkty.

Polecamy

Komentarze (43)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.