News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka spostrzeżeń po meczu ze Śląskiem

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

18.03.2019 11:25

(akt. 20.03.2019 03:50)

Piłkarze Legii wygrali mecz ze Śląskiem i na przerwę na mecze reprezentacji udali się w dobrych nastrojach. Trzy punkty pozwoliły na zachowanie dystansu do liderującej Lechii. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Zgodnie z założeniami - Legia grała trzeci mecz w tygodniu, choć mało który z piłkarzy miał trzy mecze w nogach. Obserwując jednak grę naszego zespołu w ostatnich dniach nie spodziewałem się fajerwerków. Było kilka fajnych akcji, głównie prawą stroną boiska. I to by było na tyle. Szczerze mówiąc powoli tracę nadzieję, że w najbliższym czasie zobaczę mistrzów Polski grających z polotem, odważnie, do przodu, efektownie i efektywnie. Tym bardziej, że drużyna grała słabo, a trener Ricardo Sa Pinto zapewnił, że zespół grał właściwie i ma swój styl gry. Są trzy punkty, jest zwycięstwo - to jest najważniejsze, ale styl był słabiutki. Legia wygrała dlatego, że Igors Tarasovs zamiast trzymać ręce za plecami wymachiwał nimi jakby tańczył kankana.

Legia bramkarzami stoi - Przez dwa sezony tytuł mistrza Polski dla Legii był faktem m.in dzięki temu, że w bramce stał Arkadiusz Malarz. W tym sezonie nastąpiła zmiana - wszedł Radosław Majecki i kilka meczów wybronił, pomógł sięgnąć po punkty. W sobotę po długiej przerwie w bramce stanął Radosław Cierzniak i był najlepszym graczem Legii - popisał się dwoma kluczowymi interwencjami - po strzałach Krzysztofa Mączyńskiego i Damiana Gąski. Po spotkaniu zaś wygraną zadedykował młodszemu, kontuzjowanemu koledze. Trzeba uczciwie przyznać, że Cierzniak to bramkarz jakiego każdy trener chciałby mieć w szatni. Nigdy się nie wywyższa, nie stroi fochów, dba o atmosferę i zawsze najważniejsze jest dla niego dobro drużyny. Brawo. Szkoda, że to był jeden z niewielu pozytywów tego spotkania. Warto podkreślić, że na ławce rezerwowych z bramkarzy usiadł Cezary Miszta, a trzecim golkiperem jaki wyszedł przed meczem na rozgrzewkę był Jakub Ojrzyński.

Rocha na plus - Innym pozytywem meczu ze Śląskiem Wrocław była postawa Luisa Rochy. Portugalczyk trafił do nas zaległościami treningowymi. Fatalnie wypadał we wszystkich zajęciach biegowo-siłowych podczas zgrupowań w Troi. Jak sam przyznał w rozmowie z nami, to już za nim, jest gotowy do gry. W pierwszym meczu z Miedzią rywal nie postawił zbyt wygórowanych warunków, nie zmusił do większego wysiłku. Trudno było więc o rzeczową ocenę gry. Ale już w spotkaniu ze Śląskiem wyglądało to obiecująco. W grze defensywnej było poprawnie, jest jeszcze trochę do poprawy - 43 procent wygranych pojedynków z rywalem, 38 procent wygranych pojedynków w powietrzu, 6 strat piłki, 8 przechwytów. Może być lepiej. Ale dawał wiele w ofensywie, jego wyjścia do przodu mogły się podobać. Korzystał na tym zespół, to dzięki niemu błąd popełnił Tarasovs i mieliśmy rzut karny.

Za dużo zbędnych zachowań - Nie chodzi o to czy czerwona kartka dla Cafu była słuszna czy nie. Natomiast fakt jest taki, że takie zachowanie nie miało sensu, było zbędne. Nawet jeśli Portugalczyk tylko krzyknął do Piecha "Puta", to przecież był doliczony czas gry, korzystny wynik i można było sobie to zwyczajnie darować. Ale takich zachowań w tym roku jest mnóstwo, zachowań zbędnych. Wszyscy są poddenerowani. Po meczu z Rakowem do piłkarzy z Częstochowy ruszył Salvador Agra, a Carlitos już tak często ma o wszystko pretensje i wymachuje rękami, że można by odnieść wrażenie, że do Legii wrócił Danijel Ljuboja. Podejrzewam, że retoryka trenera, który po porażkach ma pretensje do wszystkich wokół, zaczęła się udzielać zespołowi, który również coraz częściej widzi problem w zachowaniu przeciwnika czy decyzjach sędziego. A przecież można i nawet należy strzelić nie jedną, a dwie lub trzy gole rywalowi i śmiać się z ewentualnych prowokacji.   

Nadzieje związane z przerwą na kadrę - Trwa wyścig żółwi o mistrzostwo Polski - uczestniczą w nim drużyny Legii i Lechii. Oba zespoły nie grają w tym roku ładnie dla oka, oba gubią punkty. Mimo wszystko legioniści nadrobili kilka punktów w tabeli i mają już do lidera tylko dwa. Jeśli gracze Ricardo Sa Pinto zaczną grać trochę lepiej, to mistrzostwo zostanie obronione. Teraz piłkarzy czekają dwa tygodnie przerwy i jeśli wszyscy odzyskają świeżość i dynamikę, to nawet bez większej zmiany stylu gry powinno to wystarczyć do osiągnięcia. Ale trzeba zacząć grać lepiej - tym bardziej że spotkania z Wisłą Kraków, Jagiellonią Białystok czy Górnikiem Zabrze nie będą należały do łatwych.

Polecamy

Komentarze (105)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.