News: Komentarz: Szambo

Kilka uwag po meczu w Amsterdamie

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

22.02.2015 10:57

(akt. 21.12.2018 15:11)

Mecz z Ajaxem był z gatunku tych, które zapamiętamy długo z różnych względów. Niestety nie tylko sportowych. Poniżej kilka uwag i spostrzeżeń po spotkaniu w Amsterdamie. Miłej lektury.

Miro Radovic na trybunach - Serce bolało gdy patrzyło się na Rado na trybunach. Miałem okazję obserwować jak pracował zimą na grupowaniach i wierzcie, że robił to bardzo solidnie. Szykował się na ten Ajax, mówił, że będzie nie do zatrzymania. Oczywiście trener miał swoje racje, potem pojawiła się chińska oferta, piłkarz sporo o tym myślał. Jednak ławka rezerwowych należała mu się jak psu buda. Trener się zagalopował, do tego stopnia, że potem nie zrobił w meczu żadnej zmiany, bo brakowało zmienników gwarantujących wysoką jakość. To gdybanie, ale kto wie - może Rado wchodzący na ostatnie 20-30 minut potrafiłby lepiej wykorzystać okazje, niż koledzy będący na boisku. Tego się już nigdy dowiemy, ale szansa na pożegnanie się z drużyną i kibicami na boisku należała się Serbowi.


Trener wiedział o wszystkim ostatni - To nieprawdopodobne, ale o całym zamieszaniu transferowym wokół Miro Radovicia trener Henning Berg dowiedział się jako ostatni. Jeszcze dzień przed meczem pewny siebie Norweg na konferencji prasowej mówił, ze Rado zostaje, że to wszystko tylko plotki. Obok szkoleniowca siedział Ivica Vrdoljak i zapytany o to samo chciał powiedzieć coś innego, ale nie wypadało po tym, co rzekł trener. Odpowiedział więc wymijająco, że wie o wszystkim od jakiegoś czasu i więcej nic nie powie, bo trener już wszystko powiedział. Naprawdę to niewytłumaczalne, dlaczego nikt z klubu nie poinformował Berga, że toczą się rozmowy transferowe w sprawie zawodnika, od którego on zaczynał ustalanie składu, wokół którego budował zespół. To wielki błąd i oby nie miał wpływu na przyszłość Norwega przy Łazienkowskiej. Głupio by było stracić tak dobrego fachowca przez błędy w komunikacji.


Dwie twarze Legii - Na boisku zobaczyliśmy dwie twarze Legii. W pierwszej części gry taką lekko wystraszoną, niepewną siebie i swoich umiejętności. Nie wiem czy sytuacja sprzed meczu miała na to jakiś wpływ - fakt, jest taki, że wszyscy jeszcze rano byli przekonani, że zagrają z Radoviciem. Po odprawie w zespole zapanowała konsternacja. Na murawie gospodarze mieli ogromną przewagę w posiadaniu piłki. A legionistom brakowało wiary w to, że mogą, nie potrafili realizować założeń taktycznych, choć głównie po przejęciu piłki. W obronie nie było źle. Przegrywaliśmy 0:1 i nie był to do przerwy zły rezultat. Po zmianie stron Legia pokazała pazurki, pokazała, że istnieje życie bez Miro Radovicia. Zagrała bardzo dobrze, miała świetne sytuacje bramkowe i powinna wygrać, ale zawiodła skuteczność. Idealne okazje mieli Orlando Sa, Michał Żyro czy Guilherme, ale żadna nie została wykorzystana. Po ostatnim gwizdku pozostała więc złość i niedosyt.


Kilka laurek indywidualnych - Byłem pod ogromnym wrażeniem gry Guilherme, który w defensywie grał niemal bezbłędnie. Ostro, ale czysto, radził sobie z przeciwnikami, czyścił przedpole bramkowe, a gdy wychodził do przodu, stwarzał zagrożenie. Szkoda tylko tej niewykorzystanej sytuacji. Inna sprawa, że bramkarz Ajaksu pokazał, że gra kapitalnie na linii i świetnie nogami. Trener Henning Berg zaskoczył wystawieniem w pierwszym składzie Dossy Juniora - dla którego był to pierwszy mecz w tym roku. Piłkarz sobie poradził, zagrał naprawdę dobre spotkanie i pokazał, że kontuzja nie spowodowała utraty dyspozycji. Szkoda tylko, ze Igor Lewczuk, który dobrze prezentował się na zgrupowaniu, usiadł przez to na trybunach razem z Ondrejem Dudą. Biorąc pod uwagę choćby mecz z Jagiellonią, nie zasłużył sobie na to by nie znaleźć się nawet na ławce rezerwowych.


Z optymizmem przed rewanżem - Mimo porażki i wszystkich wydarzeń wokół, piłkarze  Legii mogą z optymizmem patrzeć na spotkanie rewanżowe. W drugiej połowie gospodarze mieli szczęście, a legioniści sami sobie udowodnili, że mogą, że rywal nie taki straszny jak go malują. Szkoda, że w czwartek zabraknie kibiców, ale i tak należy wierzyć, że stać na zwycięstwo i awans do kolejnej rundy.

Polecamy

Komentarze (41)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.