Wnioski, spostrzeżenia

Kilka wniosków po meczu z KuPS

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

04.08.2019 12:02

(akt. 04.08.2019 15:18)

Wicemistrzowie Polski po bezbramkowym remisie, dzięki zaliczce z pierwszego meczu (1:0), awansowali do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Spotkanie w Kuopio stało na bardzo słabym poziomie. Plusem była tylko promocja do kolejnej fazy rozgrywek.

Brak swobody i spokoju - Legioniści mają długie momenty gry, w których sprawiają wrażenie, jak gdyby byli podłączeni pod sieć elektryczną. Szczególnie widoczne było to w ofensywie, gdzie "Wojskowi" koncertowo zmarnowali swoje okazje do strzelenia gola. Tak było z Sandro Kulenoviciem, który nie wykorzystał dwóch szans i rzutu karnego, a także z Arvydasem Novikovasem, który wpadł w "szesnastkę" i kopnął wręcz przed siebie. Legia nie miała najmniejszego luzu w ofensywie - brakowało kreatywności i spokoju w rozegraniu piłki. Brak swobody tłumaczony był przy Łazienkowskiej m.in. poprzez presję związaną z rywalami, którzy sprawiali, że Legia była absolutnym faworytem. Idąc tym tokiem myślenia, teraz "Wojskowi" muszą zacząć grać lepiej. Stawiając na inny tok, lepsza gra też jest obowiązkiem, bo bez tego, trudno będzie o wygrywanie i dalsze awanse.  

Quo vadis? - Dokąd zmierzają legioniści? Kibice krzyczeli do piłkarzy w trakcie meczu "Legia grać, ku.. mać". Wokół drużyny pojawia się pewna nerwowość, choć wszyscy zapewniają, że atmosfera w zespole jest dobra i każdy uważa, że lepsza gra jest tylko kwestią czasu. W grze Legii brakuje stabilności. Raz dostrzegalne sa groźne stałe fragmenty gry, które w kolejnym meczu nieco szwankują. Raz widać pomysl na akcje skrzydłami, który jest zupełnie nieskuteczny w kolejnej rywalizacji. Legia jest póki co niestabilna. Rzadko widać umiejętność wejścia, a potem utrzymania wysokiego tempa rozgrywania akcji. Kolejne tygodnie ostatecznie pokażą dokąd zmierza Legia i jakie będą efekty. Jest tylko jedno "ale". Efekty, niezależnie od skutku, będą oddziaływały na przyszłość drużyny.

Sztuczna murawa pogromcą piłkarzy - Na sztucznej murawie na Gibraltarze, więzadła zerwał Vamara Sanogo. W Finlandii kontuzji doznał William Remy, bez którego legioniści będą musieli radzić sobie w kolejnych meczach. Jego przerwa może potrwać od kilkunastu dni, a sięgnąć nawet kilku meczów. Francuz nie pomoże warszawiakom w obu spotkaniach z Atromitosem Ateny. Sztuczna murawa w ostatnich tygodniach nie służy Legii, "Wojskowi" zupełnie nie potrafią się do niej przystosować, choć nie może to być żadną wymówką zwłaszcza, że kiedyś tak nie było. Warszawiacy wygrywali w przeszłości z AS Trenczyn w Żylinie, a przede wszystkim w Moskwie, gdzie ograli Spartaka. Przeszłość pokazuje, że można, choć może najważniejsze w tej kwestii jest podejście mentalne?

Jeden plus - Plus po meczu w Finlandii jest tylko jeden - awans. Nie ma sensu ukrywać, że gra Legii jest rozczarowaniem i nie patrząc na nic z boku, tylko prostolinijnie, warszawiacy nie pozwalają na doszukiwanie się pozytywów i oznak optymizmu. Cel został zrealizowany, Legia jest w dalszej rundzie i to jest korzyść dla stołecznej drużyny. Takie wydarzenia sprawiają jednak, że trudno z olbrzymią nadzieją patrzeć w przyszłość. Na to pozwoli tylko szybka poprawa dyspozycji i zwolnienie wszelkich blokad. 

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.