News: Prezes Standardu o Ricardo Sa Pinto

Komentarz: Ricardo Sa Pinto liderem Legii

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.12.2018 21:40

(akt. 31.12.2018 00:04)

Odkąd Aleksandara Vukovicia w roli pierwszego trenera zmienił Ricardo Sa Pinto w drużynie zaszło wiele zmian, tak na boisku jak i poza nim. – Portugalczyk stał się liderem szatni i to jest to, czego ja chciałem – powiedział w jednej z rozmów prezes i właściciel klubu, Dariusz Mioduski. I taka jest prawda, trener jest obecnie liderem i osobą, której zdanie musi być przez wszystkich akceptowane.

Szkoleniowiec przyjrzał się zespołowi i zaczął od odsunięcia dotychczasowych liderów. Miroslav Radović zaczął pojawiać się na boisku okazjonalnie, miejsce w bramce stracił Arkadiusz Malarz. Nie było to nic osobistego – skoro drużyna nie funkcjonowała najlepiej, skoro liderzy nie byli w stanie w danym momencie pchnąć zespołu do przodu, to Portugalczyk postanowił coś zmienić. Padło na dwóch najbardziej zasłużonych graczy, ale nie tylko. Uznania w oczach Sa Pinto nie znaleźli też przecież Michał Pazdan, Krzysztof Mączyński, a z ławki rezerwowych rzadko podnosili się Inaki Astiz czy Kasper Hamalainen. Tym samym rola piłkarzy, którzy do tej pory mieli coś do powiedzenia w szatni, została mocno ograniczona.

Lider jest obecnie tylko jeden i jest nim trener. Sa Pinto nie zawahał się zmienić wewnętrznego regulaminu, wprowadzić rygor, jakiego przy Łazienkowskiej dotąd nie było. Nieodebrane połączenie telefoniczne od trenera kosztuje zawodnika tysiąc złotych. Każde kolejne następny tysiąc. Piłkarze nie mogą wyjeżdżać dalej niż 30 kilometrów za Warszawę, nawet w dni wolne. Gdyby ktoś chciał taką podróż odbyć, musi spytać o zgodę trenera. Podobnie jest wywiadami dla mediów – pierwszą osobą, która musi zaakceptować rozmowę piłkarza z dziennikarzem jest trener. To pokazuje jak wielką rolę w szatni odgrywa teraz trener. Każdy nowe zasady musi zaakceptować. Sprzeciw może skończyć się odstawieniem od składu – przekonał się o tym choćby Jose Kante.

Ale nie tylko w szatni Sa Pinto odgrywa tak ważną rolę. Trzeba przyznać, że jest to trener idealnie dobrany w tej chwili pod potrzeby Legii i całej ligi. Klub ma problemy finansowe, dziura w budżecie może sięgać nawet 40 mln. zł – wspominał o tym Dariusz Mioduski. Kadra musiała więc zostać odmłodzona, Legia musi stawiać na młodych i ich dobrze sprzedać – tylko dzięki takim posunięciom finanse mogę się szybko poprawić. Trzeba to jednak robić z głową, bez straty na wynikach. Przy Łazienkowskiej przecież nikt nie wyobraża sobie braku mistrzostwa Polski, tym bardziej że liga jest najsłabsza od lat. I trener Sa Pinto bez problemu radzi sobie zarówno z promowaniem młodych graczy jak i osiąganiem wyników i gromadzeniem punktów.

Portugalczyk szybko zanalizował, co zagwarantuje sukces w lidze polskiej – doskonałe przygotowanie fizyczne i dyscyplina taktyczna. Legioniści w trzy tygodnie naprawili błędy z ostatnich obozów przygotowawczych, zaczęli biegać szybciej i więcej. Dodatkowo dobór graczy do podstawowej jedenastki jest dość oczywisty – każdy z piłkarzy z pola musi być wybiegany, mieć siłę by zasuwać od jednej linii końcowej do drugiej i naprawić w ten sposób ewentualny błąd, angażować się w grę w defensywie. Wyjątkiem są stoperzy – mają być wysocy i skoczni. Cały zespół broni, zamyka poszczególne strefy. To dlatego rywale przy skoncentrowanej drużynie Legii mają kłopot z wykreowaniem choćby jednej sytuacji w ciągu 90 minut.

Świetne przygotowanie fizyczne połączone z dyscypliną taktyczną pozwala Legii gromadzić kolejne punkty, choć gra często nie porywa, nie jest ładna dla oka. Pozwala też Sa Pinto realizować potrzebę klubu czyli odmłodzenie kadry. Stąd obecność w wyjściowym składzie Radosława Majeckiego, Mateusza Wieteski, Sebastiana Szymańskiego i coraz większa rola Sandro Kulenovicia. A przecież jest jeszcze młody Dominik Nagy. Na każdym z tych piłkarzy Legia już wkrótce może zarobić krocie, a na tym przecież zależało władzom klubu.

Podsumowując. Legia nie miała jeszcze tak silnej osobowości w szatni, nawet Stanisław Czerczesow nie odgrywał takiej roli w klubie. Sa Pinto otrzymał od władz ogromny kredyt zaufania i swobodę w działaniu. Pozostaje mieć nadzieję, że przyniesie to oczekiwane rezultaty. Na razie wszystko wydaje się być na dobrej drodze do obrony tytułu mistrzowskiego. Wszystko jednak i tak zweryfikują europejskie puchary. Brak fazy grupowej trzeci raz z rzędu byłby potwornym ciosem dla całego klubu.

Polecamy

Komentarze (281)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.