Domyślne zdjęcie Legia.Net

Komentarz: Stadion Legii jak zadymiona speluna

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

10.03.2011 08:12

(akt. 14.12.2018 19:09)

- Gdyby Stwórca dał mi zaczarowany ołówek i powiedział, że mogę nim dorysować na stadionie Legii, co mi się podoba, to nic bym nie namazał. Dla mnie ten obiekt jest po prostu w sam raz. Mimo że nie ma dachu i wielkiego telebimu jak w Dallas albo wysuwanej płyty jak na Schalke, to naprawdę niczego bym nie dodawał. Narysowałbym jedynie obok stadionu wielki piętrowy parking, bo z tramwaju z napisem "komunikacja miejska" wysiadłem jakoś w 1989 i mimo ogólnych pochwał nie zamierzam do niego wsiadać z powrotem. Może dlatego że w komunikacji miejskiej nie można palić papierosów, słuchać głośno "Temptation" New Order, a zdarza się, że komuś śmierdzi spod pachy. Jako wielki zwolennik ruchu samochodów prywatnych, których produkcja napędza gospodarkę, zdecydowanie narysowałbym wielgachny parking - pisze w swoim kolejnym tekście felietonista "Gazety Wyborczej" Rafał Zarzycki.

W ostatnią niedzielę na pięknym stadionie moich snów widziałem naprawdę dobrze grającą drużynę. Rzeźniczak niczym nie różnił się od uznanych europejskich bocznych pomocników. Zespół stosował taki sam pressing, jaki można obejrzeć w najlepszych ligach. Z przodu hasał napastnik, jakiego nie widziałem na Łazienkowskiej od czasów Kowalczyka. Tak dobrze za Skorży Legia jeszcze nie grała.

Zasłużenie zdobyła trzy punkty w meczu derbowym. Niestety, nie dało mi to pełni szczęścia. Teoria, że nowoczesny stadion i dobra gra pozytywnie wpływają na zachowanie ludzi, legła w gruzach. Wielokrotnie pisałem, że nie znoszę, kiedy warszawiacy wzajemnie się obrażają. Wspominanie o Powstaniu, o wspólnej walce, o niemających precedensu w historii ofiarach nie ma sensu. Kierowani ślepą nienawiścią zwolennicy obydwu klubów nie mają szacunku dla historii tego miasta. Liczy się tylko to, żeby możliwie jak najdotkliwiej urazić przeciwnika. Nie widzę nic nadzwyczajnie heroicznego w śpiewach "strzelcie k? gola". Je dyny sens, jaki w tym dostrzegam, to chęć zaprezentowania przez grupę ludzi, że stadion piłkarski to ich teren, na którym oni wyznaczają standardy zachowań. Piłka to nie szachy, stadion to nie teatr - powtarzają. Dzieci? Dzieci tak czy inaczej nauczą się przekleństw. Chcesz wziąć dziecko na mecz, to rób to na własną odpowiedzialność. Będzie bezpieczne: ani nie wyrwiemy mu nerki., ani nie pokażemy zdjęcia panienki zabawiającej sie z osłem A te parę przekleństw?

Przestańmy być hipokrytami. Możemy wydać bimbaliony na nowe stadiony, a one wcale nie będą ani bezpieczne, ani kulturalne. Z zachowaniem kultury w przestrzeni publicznej jest dokładnie tak samo jak z przestrzeganiem przepisów drogowych - nikt się tym nie przejmuje. To samo dotyczy zakazu używania pirotechniki. Ludzie wzajemnie się nie szanują i nie zwracają uwagi na wpływ, jaki ich zachowanie ma na innych. Słabsi i cichsi muszą się dostosować do silniejszych i głośniejszych. Populiści jeszcze silniejszym podziękują. Jak się komuś nie podoba - wynocha do teatru.

To nie tak miało być z tym stadionem. Gigantyczna inwestycja miała służyć warszawiakom do miłego spędzania czasu. Miała zachęcać młodzież do czynnego uprawiania sportu. Derby pokazały, że na razie jest świątynią nienawiści i chamstwa. Zadymioną racami speluną, w której co rusz wybuchają petardy hukowe. Jeśli tak ma być już zawsze, to chluba Warszawy może stać się symbolem najbardziej głupio wydanych pieniędzy w historii miasta.

Autor: Rafał Zarzycki

Polecamy

Komentarze (75)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.