Koszykówka: Legioniści zmierzą się z wicemistrzem Węgier

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: legiakosz.com

19.11.2019 20:50

(akt. 19.11.2019 22:02)

Koszykarze Legii cały czas liczą się w walce o wyjście z grupy H rozgrywek FIBA Europe Cup, a warunkiem koniecznym są dwie wygrane stołecznego zespołu w dwóch ostatnich seriach gier.

Legia przed tygodniem przegrała po dwóch dogrywkach wyjazdowy mecz z fińską Katają Joensuu, mając na pięć sekund przed końcem regulaminowego czasu gry rzut wolny na zwycięstwo. Grający w mocno okrojonym składzie legioniści w dogrywce grali zrywami, a wobec wysokiej skuteczności rywali, ostatecznie musieli uznać wyższość Finów. W pierwszej połowie tego meczu, niegroźnego, ale bolesnego urazu doznał Przemysław Kuźkow i jego występ w środowym meczu z Egisem jest praktycznie wykluczony. W Finlandii nasiliły się również problemy zdrowotne Szymona Kiwilszy, więc i podkoszowy obejrzy mecz z trybun. Jedynym wzmocnieniem w stosunku do meczu w Joensuu, będzie pojawienie się w składzie Milana Milovanovicia, który zadebiutował z „eLką” na piersi w ligowym meczu w Gdyni. Ponadto w kadrze meczowej pojawi się Adam Linowski, który w meczu przeciwko Arce wskoczył od razu do wyjściowej piątki i w pierwszej części spotkania dwukrotnie trafił za trzy punkty.

Niestety, powrót na parkiet pozostałych zawodników zajmie więcej czasu. Oprócz wcześniej wspomnianych Kuźkowa i Kiwilszy, w składzie na spotkanie z Węgrami zabraknie z pewnością Keanu Pindera, a niewielkie są szanse na powrót na parkiet Romarica Belemene. Nawet jednak w takim zestawieniu, legioniści są w stanie osiągnąć zwycięstwo. Legia ma obecnie bilans 1-3 w grupie H, ale pamiętać należy, że dwa ostatnie mecze przegrała bardzo pechowo. O porażce w Joensuu decydowały dwie dogrywki, a przed dwoma tygodniami w rywalizacji z duńskim Bakken Bears, warszawianie prowadzili przez niemal całe spotkanie, a rywale wyszli na prowadzenie na dwie sekundy przed końcem spotkania. Legia próbowała jeszcze rzutu na zwycięstwo, ale rzut Jakuba Nizioła nie znalazł drogi do kosza.

Inne spotkanie tej grupy pomiędzy Katają Joensuu i Bakken Bears rozpocznie się wcześniej. W przypadku wygranej Duńczyków w Joensuu, Legia powinna pokonać Egis Kormend wyżej niż przegrała na Węgrzech, czyli różnicą co najmniej 15 punktów. W przypadku wygranej Kataji, może dojść do sytuacji w której wszystkie zespoły skończą rywalizację z identycznym bilansem (3-3) i wówczas decydować będą małe punkty oraz wyniki bezpośrednich spotkań. Tak więc dla Legii celem minimum będzie wygrana w środowym meczu, ale optymalnie byłoby zwyciężyć Egis Kormend różnicą 15 pkt.

W lidze węgierskiej Egis Kormend plasuje się na miejscu trzecim z bilansem 6-2. Najlepszymi strzelcami zespołu w rozgrywkach FIBA Europe Cup są rzucający Justin Edwards (średnio 15,8 pkt. na mecz) oraz rozgrywający Frank Turner (śr. 15,3 pkt.). Środowy mecz będzie ostatnim spotkaniem Legii przed własną publicznością w tej fazie rozgrywek. Początek pojedynku  z wicemistrzem Węgier zaplanowano na godzinę 20:00 w hali Koło. Bilety cały czas nabywać można na stronie legiakosz.abilet.pl, a w dniu meczu, od 18:30 będzie je można zakupić również przy wejściu do hali przy ulicy Obozowej 60. Bezpośrednią transmisję meczu z komentarzem duetu Wojciech MichałowiczKrzysztof Szablowski będzie można obejrzeć na kanale YouTube FIBA.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.