Koszykówka: Porażka w Stargardzie

Redaktor Michał Grzegorczyk

Michał Grzegorczyk

Źródło: Legia.Net

30.11.2019 21:40

(akt. 01.12.2019 08:06)

W meczu 10. kolejki Energa Basket Ligii Legia Warszawa po wyrównanym spotkaniu przegrała ze PGE Spójnią Stargard 79:81.

W meczu sąsiadów z ligowej tabeli gra toczyła się o dużą stawkę. Oba zespoły borykają się ze swoimi problemami gospodarze z trzema zwycięstwami zajmują 14. miejsce w EBL i po zatrudnieniu trenera Jacka Winnickiego chcą tę pozycję zdecydowanie poprawić. Legioniści zajmujący przed ostatnie miejsce w lidze, wygraną w tym meczu chcieli dogonić Spójnię i rozpocząć serię zwycięstw.

Zespół z Warszawy jak już przyzwyczaił w tym sezonie zaczął spotkanie w kiepskim stylu. Michał Michalak po pierwszych 5 minutach gry miał już 3 straty, a w pierwszej odsłonie cały zespół miał ich aż 6. Spójnia nie grając wybitnej koszykówki szybko objęła prowadzenie 11:4. Jednak po szczęśliwym trafieniu Drew Brandona Legia wzięła się za odrabianie strat. Po dwóch celnych trójkach Michalaka „Wojskowi” po 9 minutach gry objęli swoje pierwsze prowadzenie w meczu i po bardzo dobrej końcówce Filipa Matczaka Legia wygrała tę kwartę 16:12.

Drugą odsłonę ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze i po 4 punktach z rzędu doprowadzili do remisu po 16. W kolejnych minutach mecz się wyrównał i najpierw to Legia miała niewielką przewagę. Jednak dobrą zmianę dał skoczny podkoszowy Spójni - Peter Olisameka i od rezultatu 16:20 podopieczni trenera Jacka Winnickiego zaliczyli serię 8:0. Od tego momentu to gospodarze próbowali zwiększać swoje prowadzenie, jednak w tym powolnym i raczej defensywnym spotkaniu, dzięki lepszej grze w ataku Michalaka i Milavonovicia gospodarzom udało się odskoczyć w pierwszej połowie co najwyżej na 5 „oczek”. Ostatecznie po celnej trójce Raymonda Cowelsa przed przerwą na tablicy wyników mieliśmy wynik 35:31.

Po zmianie stron obie drużyny zaczęły grać skuteczniej w ataku. Najpierw trójkę trafił najlepszy w barwach Legii Michalak, niestety tym samym odpowiedzieli gospodarze, którzy szybko starali się powiększyć przewagę. Dobra gra Michalaka, który skutecznie dogrywał piłkę czy to do Milovanovicia czy do Belemene utrzymywała Legię w grze. W końcówce kwarty z powodu problemów z faulami na ławce usiąść musieli Michalak i Milovanović, co skrzętnie wykorzystała Spójnia i w końcówce wyszła na 12 punktowe prowadzenie. Gra w ataku gości stanęła, a łatwe straty „Wojskowych” napędzały gości. Na ostatnie sekundy przed końcem kwarty na plac gry powrócił lider Legii i trafił trójkę równo z końcową syreną i było 55:46.

Na przełomie dwóch ostatnich kwart bardzo dobrze grę Spójni kontrolował Tomasz Śnieg, który zdobył w tym fragmencie 8 „oczek”. Ponownie po stronie Legii ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął Michalak. Starania lidera gości na nic się zdawała, kiedy po dobrym fragmencie przychodziły serie strat, które napędzały Spójnię i pozwalały wracać na dwucyfrowe prowadzenie. Legioniści po przerwie na żądanie dla trenera Winnickiego, ponownie zaczęli odrabiać straty notując run 6:0. Przewaga podkoszowa Tony’ego Bishopa nad Adamem Linowskim pozwoliła na chwilę wytchnienia gospodarzom. Jednak 6 „oczek” z rzędu zdobył Filip Matczak i po kolejnym przechwycie i punktach spod kosza Milovanovicia na 2 minuty przed końcem było tylko 67:66. W ostatnich dwóch minutach punkty padały głównie z rzutów osobistych i po trafieniu z linii Milovanovicia było 69:69. Rzuty na prowadzenie najpierw spudłował Śnieg, a potem z drugiej strony Michalak. Jednak w ostatnim posiadaniu Spójni Tomasz Śnieg po penetracji trafił na 2 sekundy przed końcem dając gospodarzom prowadzenie 71:69. W ostatniej akcji niestety ponownie Michalak nie trafił trudnego rzutu zza łuku i ósma przegrana w tym sezonie stała się faktem. Po raz kolejny w tym sezonie, podopiecznym trenera Spaseva nie udało się w końcówce meczu przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. 22 straty popełnione przez legionistów to ich najgorsze osiągnięcie w tegorocznych rozgrywkach. „Wojskowym” brakuje zespołowego grania w ataku, gdzie większość zagrywek opiera się na indywidualnych zagraniach poszczególnych zawodników. Legia po odpadnięciu z europejskich pucharów wreszcie będzie mogła skupić się na grze w lidze, nie będzie już trzeba rozgrywać meczów co trzy dni co powinno pomóc drużynie. Trener Spasev będzie mógł wreszcie popracować na treningach z drużyną zwłaszcza, że do zdrowia zaczyna już wracać duża grupa rekonwalescentów.

 

PGE Spójnia Stargard – Legia Warszawa 71:69 (12:16, 23:15, 20:15, 16:23)

Spójnia: Raymond Cowels III 16 pkt. 2 zb. 3 as. 3 prz. 3 str., Tomasz Śnieg 12 pkt. 1 zb. 1 as., Tony Bishop 10 pkt. 5 zb. 1 as. 5 prz. 3 str., Jokubas Gintvainis 10 pkt. 1 zb. 7 as., Peter Olisemeka 7 pkt. 7 zb. 2 as., Darnell Jackson 7 pkt. 2 zb. 1 as. 5 str., Kacper Młynarski 3 pkt. 7 zb., Bartosz Bochno 3 pkt. 2 zb. 3 as., Adam Brenk 3 pkt., Bartłomiej Górzyński-, Michał Huk-, Mateusz Kostrzewski-

Legia: Michał Michalak 25 pkt. 3 zb. 8 as. 7 str., Milan Milovanović 15 pkt. 11 zb. 4 str., Filip Matczak 13 pkt. 4 zb. 3 as. 4 prz., Romaric Belemene 8 pkt. 4 zb. 5 fl., Drew Brandon 4 pkt. 7 zb. 1 as. 3 str., Adam Linowski 2 pkt. 3 zb. 1 as., Michael Finke 2 pkt. 2 zb. 1 as., Patryk Nowerski 0 pkt. 2 zb., Jakub Nizioł 0 pkt., Dawid Sączewski 0 pkt., Jakub Sadowski-

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.