Krzysztof Dowhań: Kiedyś był temat Boruca. Byłby to dobry ruch

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Przegląd Sportowy, Magazyn Sportowy

30.06.2020 09:16

(akt. 30.06.2020 09:25)

- Pożegnaliśmy Radosława Majeckiego w szatni. Trener Aleksandar Vuković jak i reszta zespołu podziękowała mu za wspólne lata i jego grę w Legii. Pewnie pokaże się we wtorek, ale wiadomo, że mecz z Piastem Gliwice był jego ostatnim w barwach tego klubu. Przynajmniej na razie - mówił w "Magazynie Sportowym" Krzysztof Dowhań, trener bramkarzy stołecznego zespołu.

O Radku Majeckim

- Co czułem, gdy patrzyłem na Radka w spotkaniu z Piastem? Bardziej zależało mi na tym, żebyśmy wygrali mecz. Nie myślałem w ogóle o tym, że to ostatni mecz Majeckiego. Przez te lata tak jakoś przyzwyczaiłem się, że przychodzą i odchodzą. Kolejny zawodnik, który pożegnał się z naszym zespołem. Czy naprawdę można podejść do tego tak bez emocji? Nie no, żartuję oczywiście. To się tak łatwo mówi. Człowiek pracując z kimś przez kilka lat, widząc jak się rozwija i do jakiego poziomu doszedł i gdy przychodzi czas pożegnania… Z jednej strony tłumaczysz sobie: „Super, okej. Pójdzie w świat”. A z drugiej strony trochę szkoda.

20-latek zaczynał przygodę w pierwszym zespole Legii od meczu z Piastem. I zakończył występy przy Łazienkowskiej spotkaniem z klubem z Gliwic. – Mimo że do tej pory rozegrał 58 gier w „jedynce”, to na pewno dojrzał przez ponad rok. Kiedy zaczynał treningi z pierwszą drużyną jako 16-latek, to pojechał na zgrupowanie za kadencji Stanisława Czerczesowa. Już wtedy był, jak na swój wiek, dobrze rozwiniętym, młodym człowiekiem. Nie mówię nawet o samym przygotowaniu fizycznym, ale był już przygotowany mentalnie by sprostać zadaniom, jakie stawia przed nim Legia. Myślę, że wszyscy – od akademii do pierwszego zespołu – byli przekonani, że kiedyś wskoczy na taki poziom, na którym jest obecnie. Kiedy Grzesiek Szamotulski pracował jeszcze w legijnej akademii, chodził za mną rok wcześniej, zanim wziąłem go do „jedynki”, żebym już go brał. Mówiłem: „Poczekaj jeszcze chwilę. Ma dopiero 15 lat”. Kiedy miał 16 lat, to zdecydowaliśmy się na to, że pojedzie z nami na obóz. Gintaras Stauce, który współpracował ze mną w tym czasie, zajmując się golkiperami, mówił: „On ma 16 lat, nie da rady”. Odpowiedziałem: „Zobaczysz, spokojnie”. Po zgrupowaniu na Malcie, Stanisław Czerczesow, czyli były reprezentant Rosji, były bramkarz, bronił w Bundeslidze, powiedział: „Za dwa lata wymiecie wszystkich”. To świadczy o tym, że nie tylko my w klubie, ale człowiek, który przyszedł z zewnątrz, też tak uważał.  

Szkoleniowiec bramkarzy Legii jest chyba po raz pierwszy w takiej sytuacji, że żegna się z golkiperem jeszcze w  trakcie rozgrywek. - Zdajemy sobie sprawę, jaka jest sytuacja na świecie. Nie mamy na to wpływu. Bo gdybyśmy mieli, to pewnie dograłby sezon do końca. Zresztą wiem, że klub walczył o to, żeby Radek był z nami jeszcze w czterech ostatnich meczach ligowych. Ale Monaco skorzystało z tego, że 30 czerwca następuje koniec kontraktu Majeckiego i musi się zameldować u nich. Jak Radek do tego podchodzi? Nie pokazywał w specjalny sposób, że to jego ostatnie spotkanie. Pewnie, że fajnie by było, gdybyśmy zwyciężyli z Piastem. W zasadzie sytuacja by się rozstrzygnęła. Byłoby mu też pewnie łatwiej, lecz takie jest życie.

- Czy to prawda, że Radek obiecał prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu, że jeszcze kiedyś wróci do Legii, a może mi to obiecał? Bardzo chętnie widziałbym swoich bramkarzy – tych, którzy wyjeżdżali – żeby kiedyś wrócili i kończyli karierę przy Łazienkowskiej. Takie były zamiary z Arturem Borucem, jeszcze kilka lat temu. Powiem szczerze, że byłby to bardzo dobry ruch ze strony klubu, gdyby w tej chwili udało się pozyskać Artura Boruca.  Czy jest w tym trochę prawdy? Tak jak mówię, parę lat temu były takie rozmowy. Wtedy Artur mówił, że mamy Dusana Kuciaka, jest Arek Malarz, więc nie on nie jest potrzebny. W tej chwili kończy mu się kontrakt z Bournemouth. Ale gdy ten zespół zostanie w Premier League, to wiem, iż wykazywał chęć przedłużenia umowy jeszcze o rok z Borucem. Tutaj jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte. Myślę, że Artur Boruc dałby radę pod względem fizycznym. Motywacja, powrót do klubu, z którego wyszedł w świat… Na jeszcze jakiś czas tego paliwa by my starczyło.

O obecnych bramkarzach Legii

- Jak wygląda zaplecze bramkarzy w Legii? Jest Wojtek Muzyk, Radek Cierzniak, który wrócił do kontuzji. Czarek Miszta jest na wypożyczeniu w Radomiaku i gra w pierwszej lidze, też uchodzi za ogromny talent. Ale porównując go do Majeckiego, to myślę, że Radek w jego wieku był bardziej dojrzały mentalnie. Czaruś jeszcze potrzebuje trochę czasu. Mimo że jego przygotowanie techniczne jest na bardzo wysokim poziomie, gra super nogami. A wiadomo, że w tej chwili tego się od bramkarza wymaga. Czy spełni się tak jak Radek Majecki, czy będzie od niego lepszy? Jest tyle różnych zależności... Jeżeli się to wszystko poskłada, to może być kolejny, dobry bramkarz w naszym klubie.

- Wojtek Muzyk jest bardzo utalentowanym zawodnikiem. Oczywiście, trafił do nas troszkę późno, mając jakieś tam zaniedbania, o których nie chcę mówić, bo Wojtek ciągle się jeszcze uczy i staramy się to wszystko nadrobić. Może gdyby trafił do Legii dwa lata wcześniej, już teraz byłby na wyższym poziomie. Ale ma swoje zalety, dlatego jest tutaj. Bardzo fajny chłopak, super charakter. Chce się uczyć, także cieszymy się z tego. Jak oceniam jego występ w Pucharze Polski z Miedzią? Poza sytuacją, którą sprokurował i straciliśmy bramkę, to wytrzymał mecz. Nie miał za dużo roboty, lecz nie było widać w jego grze jakiejś nerwowości. Myślę, że miało to wpływ na to, że przy wyniku 2:0 przyszło troszeczkę samouspokojenia, brak koncentracji i stąd nadszedł ten moment, w którym straciliśmy gola. Nie patrzę na niego przez pryzmat tego błędu. Powiedziałem mu, i mówiłem też w jakimś wywiadzie, że wygraliśmy 2:1, przeszliśmy do następnej rundy. Wolę takie spotkanie niż zwycięstwo 5:0 i to, że Wojtek nie miałby nic do roboty. Jeżeli będzie potrafił wyciągnąć z tego błędu wnioski i na przyszłość inaczej się zachować, interweniować, to będzie większa korzyść niż wygrana 5:0 bez żadnej roboty.

- Czy których z tych chłopaków jest już na tyle dobry i dojrzały, żeby zastąpić Radka Majeckiego, czy naszym numerem jeden na przyszły sezon będzie Radek Cierzniak, czy inne rozwiązanie wchodzi w grę? Nie ukrywamy, że Majecki prezentował tak wysoki poziom… Chcielibyśmy też mieć bramkarza na takim poziomie, bo będziemy grać w eliminacjach do europejskich pucharów. Przed nami trudna liga, Puchar Polski… Zobaczymy, jeszcze mamy trochę czasu.

- Radek Cierzniak jest naprawdę bardzo dobrym bramkarzem. Martwi mnie trochę jego ostatnia kontuzja, po której wraca. Jeżeli będziemy przeprowadzać jakieś ruchy, to musimy patrzeć na zdrowie zawodnika, który ma 37 lat - nic mu nie ujmując, bo jest pełnym profesjonalistą. Z tyłu głowy zawsze zostaje jednak myśl, że coś może się wydarzyć.

Polecamy

Komentarze (50)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.