Smutna środa legionistów w Poznaniu

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

24.04.2019 20:30

(akt. 29.04.2019 13:19)

Lech Poznań pokonał 1:0 Legię Warszawa w spotkaniu 32. kolejki Lotto Ekstraklasy. O wyniku rywalizacji zadecydował gol 17-letniego Filipa Marchwińskiego w 81. minucie meczu. "Wojskowi" wracają do stolicy bez punktów, ale w kontekście następnej kolejki również bez Vukovicia, Cafu i Vesovicia, którzy w Gdańsku nie zagrają.
Lotto Ekstraklasa 2018/2019 - 32. kolejka
Lech PoznańLech Poznań
1 0

(0:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
24-04-2019 20:30 Poznań
Jarosław Przybył Canal+
46'
66'
71'
73'
79'
81'
83'
85'
89'
90'
90'
Centrum meczowe
Lech PoznańLegia Warszawa
  • 1. Jasmin Burić

  • 2. Robert Gumny

  • 4. Thomas Rogne

  • 7. Maciej Gajos

  • 11. Timur Żamaletdinow

  • 17. Maciej Makuszewski

    79'
  • 22. Wołodymir Kostewycz

  • 24. Joao Amaral

    73'
  • 25. Pedro Tiba

  • 26. Rafał Janicki

    90'
  • 29. Kamil Jóźwiak

Rezerwy

  • 3. Vernon de Marco

    90'
  • 20. Mateusz Skrzypczak

  • 30. Matus Putnocky

  • 34. Tymoteusz Klupś

    79'
  • 36. Filip Marchwiński

    73'
  • 37. Marcin Wasielewski

  • 77. Piotr Tomasik

Zapis relacji"na żywo"

- Skrót meczu Lecha z Legią

Kontrola, ale i niskie tempo. Szanse na gola, lecz sytuacje niewykorzystane. Tak przez długi czas wyglądało spotkanie Legii Warszawa z Lechem w Poznaniu. Mistrzowie Polski wyszli na murawę w nieco przemeblowanym zestawieniu. Zabrakło pauzujących za kartki Artura Jędrzejczyka i Andre Martinsa, których miejsce zajęli Inaki Astiz oraz Cafu. Na boisku pojawił się również Michał Kucharczyk wracający po kontuzji biodra. Wobec tego, w rolę „dziesiątki” wcielił się Iuri Medeiros, który był zupełnie niewidoczny. Portugalczyk często tracił piłkę, nie był w stanie poradzić sobie z defensorami gospodarzy i już po 45 minutach zakończył występ, zaś za niego na murawie zameldował się Sebastian Szymański

Warszawiacy nie forsowali tempa, tak samo było w przypadku Lecha, który przez pewien fragment meczu miał optyczną przewagę, lecz uderzał przede wszystkim z dystansu. Tak było ze strzałami Roberta Gumnego, Macieja Gajosa czy Joao Amarala, który stwarzał największe problemy pod bramką Radosława Cierzniaka. Legioniści odpowiadali szybkimi atakami, ale jednocześnie mniej bezpośrednim stylem gry. „Wojskowi” liczyli na fakt, że Lech będzie zostawiał wolne miejsce na skrzydłach, co miało być okazją dla dynamicznych Kucharczyka oraz Dominika Nagya. Raz akcja tego duetu mogła zakończył się powodzeniem, ale w 19. minucie Węgier nie wykorzystał dokładnego dogrania i z bliska przestrzelił. Aktywny był Carlitos, który nie mógł jednak wstrzelić się w bramkę. Hiszpanowi początkowo brakowało celności, a w dogodnej okazji pod koniec pierwszej połowy przegrał rywalizację z Jasminem Buriciem

Legia poza kontrolą i bezbramkowym remisem do przerwy, walczyła o coś więcej. Lech, który do grupy mistrzowskiej załapał się dzięki porażce Wisły Kraków z Zagłębiem Lubin, nie oferował wiele. Rzeczy wielkich nie spodziewali się także miejscowi kibice. Frekwencja nie powaliła na kolana, bo mecz oglądało 11 935 widzów, co było najgorszym wynikiem w historii meczów obu ekip w Poznaniu w całym XXI wieku. Trener Aleksandar Vuković starał się zadbać o emocje reagując. W drugiej połowie na boisku pojawił się wspomniany Szymański, a z czasem Legia przeszła na wariant z dwoma napastnikami, bo Kucharczyka zastąpił Sandro Kulenović.

Szansę na zmianę wyniku ponownie miał Nagy, lecz jego strzał z ostrego kąta odbił Burić. Bliźniaczej sytuacji po drugiej stronie nie wykorzystał Timur Żamaletdinow. Spotkaniu brakowało nieco rozpędu, zażartej walki w ofensywie z dwóch stron. Dominowała taktyka, bez pierwiastka szaleństwa. Obie ekipy mogły liczyć, że pragmatyzm da punkty. Trener Dariusz Żuraw w 73. minucie zdecydował się na świeżość. Wpuszczając na boisko Filipa Marchwińskiego, szkoleniowiec nie wiedział jeszcze, że młody adept poznańskiej akademii, zapisze się w lichej historii środowej rywalizacji. 

W 81. minucie Antolić stracił piłkę. Doskoczył do niej Marchwiński, który wygrał pojedynek z Williamem Remym, który przegrał pozycję niczym statysta. Młody gracz Lecha oddał uderzenie zza pola karnego i nie dał szans Cierzniakowi. To zapoczątkowało falę emocji. Legioniści ruszyli do szaleńczych ataków, choć nie mogli przebić się przez defensywnie ustawionych gospodarzy. Kartkę za niesportowe zachowanie obejrzał Cafu. Potem za faul - Vesović. Obaj wykluczyli się tym samym z następnego meczu z Lechią. Sędzia Jarosław Przybył odesłał również na trybuny trenera Aleksandara Vukovicia, który ostatniej nadziei szukał we wpuszczeniu na murawę doświadczonego Miroslava Radovicia 

Legia nie zdołała zapunktować w Poznaniu, przegrywając z Lechem, dla którego było to najważniejsze pod względem ambicjonalnym spotkanie w końcówce sezonu. Mistrzowie Polski stracili też pozycję lidera Ekstraklasy. Lechia ma teraz tyle samo punktów, lecz lepszy bilans bramkowy (+2 względem warszawiaków). Bezpośredni mecz obu drużyn w ramach 33. kolejki odbędzie się już w sobotę. 

Autor: Piotr Kamieniecki

 

Polecamy

Komentarze (1184)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.