News: Legia - Bruk-Bet 1:1 (1:1) - Remis pełen przeciętności

Legia - Bruk-Bet 1:1 (1:1) - Remis pełen przeciętności

Redakcja

Źródło: Legia.Net

26.02.2017 18:08

(akt. 13.12.2018 01:27)

Legia Warszawa w meczu 23. kolejki Ekstraklasy zremisowała 1:1 z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. To goście objęli prowadzenie jako pierwsi po strzale Samuela Stefanika w 22. minucie. Wyrównał w 37. minucie Miroslav Radović po uderzeniu piłki głową. Mistrzowie Polski nie stworzyli sobie potem wielu okazji do strzelenia gola. Najbliżej był Kasper Hamalainen, lecz futbolówkę z linii bramkowej wybił Patryk Fryc. Legioniści rozegrali bardzo przeciętne spotkanie, a od kibiców usłyszeli sporo cierpkich słów. Zapraszamy do oglądania materiałów przygotowanych przez Legia.Net - zdjęć oraz wypowiedzi trenerów i piłkarzy.

Zapis relacji tekstowej "na żywo"


- Skrót meczu Legii z Bruk Betem


To już czwarty pojedynek Legii Warszawa z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. „Wojskowi” do tej pory trzy razy mierzyli się z niecieczanami i ani jednego meczu nie wygrali. Mistrzowie Polski dwukrotnie zostali pokonani na wyjeździe (1:3 i 0:2) i raz bezbramkowo u siebie zremisowali. W niedzielnej konfrontacji gospodarze również nie zwyciężyli ze „Słonikami”. Tym razem zespół Jacka Magiera musiał zadowolić się remisem – 1:1.


Legia od samego początku wysoko ustawiła linię obrony, niczym Ajax w czwartkowym spotkaniu w Amsterdamie z mistrzami Polski. Piłkarze Bruk-Betu próbowali to wykorzystać i szukali sposobu, aby zagrać futbolówkę do wybiegającego Vladislavsa Gutkovskisa. Przytomnie jednak reagował na takie sytuacje Michał Pazdan, który w ostatniej chwili blokował akcje przeciwników. Gospodarze pierwszy strzał oddali w 2. minucie. Uderzenie Vadisa Odjidji-Ofoe zostało jednak zablokowane i warszawiacy mieli do wykonania rzut rożny. Centrę z kornera posłał belgijski pomocnik, a do piłki wystartował Tomas Necid. Czech głową chciał pokonać Krzysztofa Pilarza, ale niestety spudłował.


Legioniści rozochocili się i pozwolili stworzyć rywalom dwie bardzo groźne akcje. Dwukrotnie jednak Arkadiusz Malarz powstrzymał Gutkovskisa. Najpierw golkiper był lepszy od napastnika „Słoników” w sytuacji sam na sam, a następnie złapał jego uderzenie z główki.  Niestety, ostrzeżenia nie pomogły. W 22. minucie bramkarz „Wojskowych” skapitulował. Samuel Stefanik wykorzystał serię błędów warszawiaków w swoim polu karnym i skierował piłkę do siatki. Później goście poczuli się na tyle pewnie przy Łazienkowskiej 3, iż momentami wymieniali podania piętkami na połowie mistrzów Polski. Gdy jednak kolejny raz kropnęli na bramkę stołecznych, fani z „Żylety” klarownie wyrazili swoje niezadowolenie. Najpierw kibice krzyknęli „Legia grać, k… mać”, potem usłyszeliśmy „Co wy robicie?! Czy wy o mistrza walczycie?!”


Warszawiacy jednak nie załamywali się. Mimo że piłkarze Legii często nie potrafili wymienić kilku celnych podań, momentami byli bardzo niedokładni, starali się doprowadzić do wyrównania. „Wojskowi” mają tę przewagę nad innymi klubami w Lotto Ekstraklasie, iż dysponują większym wachlarzem zagrań. Skoro gospodarze nie mogli strzelić gola z gry, próbowali pokonać Pilarza ze stałych fragmentów. Najpierw Guilherme chciał wkręcić futbolówkę do bramki z kornera. Golkiper niecieczan w porę się jednak zorientował, iż sparował strzał Brazylijczyka. Jednakże później bramkarz Bruk-Betu nie zdołał już uchronić kolegów. W 37. minucie „Gui” dorzucił piłkę z rzutu wolnego, a Miroslav Radović głową wpisał się na listę strzelców.


Zanim sędzia zarządził przerwę, popełnił błąd, który pozbawił Legię rzutu karnego. W „szesnastce” piłkę ręką dotknął David Guba, ale arbiter zlekceważył tę sytuację. Po zmianie stron pierwszą groźną akcję stworzyli gospodarze. Odjidja-Ofoe uderzył z dystansu, ale futbolówka minimalnie minęła słupek. W 63. minucie spotkania trener Magiera wprowadził na boisko Kaspra Hamalainena w miejsce Tomasa Necida. Fin zaraz po wejściu na murawę mógł wpisać się na listę strzelców, ale w ostatniej chwili kolegów z swojego zespołu uratował Patryk Fryc.


Następne minuty do znudzenia przypominały spotkanie z Ruchem Chorzów. Goście bronili się, a legioniści walili głową w mur. Bruk-Bet natomiast nie posiadał tak szybkich zawodników do kontry jak „Niebiescy”, dlatego niecieczanie rzadko kiedy stwarzali zagrożenie pod bramką Malarza. Dobrą okazję do strzelenia gola zmarnował zaś Radović, który z okolic jedenastego metra posłał futbolówkę nad poprzeczką.


W wywalczeniu zwycięstwa nie pomogli również dwaj pozostali zmiennicy. Michał Kucharczyk i Waleri Kazaiszwili próbowali wprowadzić pewne ożywienie w grę legionistów, ale obrona Bruk-Betu spisywała się na tyle dobrze, iż nie dopuściła już do utraty bramki. Po ostatnim gwizdku zawodnicy mistrzów Polski zostali wygwizdani przez swoich fanów. Legia po niedzielnym meczu spadła na czwarte miejsce w Lotto Ekstraklasie. Legia zagrała słabo, w jednostajnym tempie. Brak było ruchu bez piłki, przez co Odjidja-Ofoe czy Radović nie mieli komu rozegrać piłki. Tak nie można grać walcząc o tytuł mistrza Polski. Czas się obudzić i zacząć grać w piłkę!


Autor: Łukasz Pazuła

Legia Warszawa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:1)
Radović (37. min.) - Stefanik (22. min.)

 

Legia: Malarz - Broź, Jędrzejczyk, Pazdan, Hlousek - Guilherme (81' Kucharczyk), Kopczyński (81' Kazaiszwili), Moulin, Radović - Odjidja-Ofoe - Necid (63' Hamalainen)

 

Bruk-Bet: Pilarz - Fryc, Szarek, Putiwcew, Guilherme - Guba, Stefanik (79' Kowal), Kupczak, Misak (46' Gergel) - Babiarz - Gutkovskis.

Polecamy

Komentarze (872)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.