Legia - Lech: Po zwycięstwo w mocno okrojonym składzie

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

08.11.2020 01:00

(akt. 11.11.2020 09:21)

W niedzielę dojdzie do ligowego hitu – Legia zagra w Warszawie przy Łazienkowskiej z Lechem. Niestety w dobie pandemii bez kibiców, przez co spotkanie znacząco traci na otoczce. Obecnie to nie trener dokonuje korekt w składzie swojego zespołu, ale koronawirus, a przed meczem częściej niż wywiady z trenerami czy piłkarzami obu klubów możemy przeczytać rozmowy z lekarzami. Taki to znak czasów.

Nie zmienia to jednak faktu, że zmierzą się dwa najlepsze w ostatnich latach zespoły w Polsce, które aktualnie mają w swoich szeregach najlepszych w kraju piłkarzy. Pojedynki Mladenovcia z Kamińskim, Jędrzejczyka z Ishakiem, Wszołka z Puchaczem czy Martinsa z Moderem powinny być ozdobą tego starcia. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że trener Legii Czesław Michniewicz karierę zaczął robić prowadząc właśnie Lecha Poznań i zdobywając z nim Puchar Polski na Stadionie Wojska Polskiego. Z kolei Dariusz Żuraw chciałby pokazać, że jego „Kolejorz” wyprzedził Legię sportowo nie tylko grając w europejskich pucharach, ale też na krajowym podwórku. 

W Warszawie przygotowania do meczu z Lechem rozpoczęły się w czwartek. Legioniści w poniedziałek grali w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą i zwyciężyli 3:0. Spotkanie wyglądało momentami jak przedsezonowy sparing i było znakomitym przetarciem przed meczem z poznaniakami. Wtorek to regeneracja, środa odpoczynek i czwartek powrót do normalnych treningów. Niestety w mocno okrojonym składzie. Jose Kante był przeziębiony, ale objawy się pogłębiły. Został poddany kolejnemu testowi na obecność koronawirusa w organizmie, jest osłabiony. Domagoj Antolić okazał się pechowcem i musi odbyć kwarantannę – to kolejne osłabienie w środku pola. Pamiętajmy, że na kwarantannie przebywa również Michał Karbownik. Jakby tego było mało, w ostatnich dniach nie trenował też Bartosz Slisz - narzeka na problemy zdrowotne. Do treningów wrócił Luquinhas, ale musi nadrobić zaległości po przebytym Covid-19 – jest szykowany raczej jako gracz rezerwowy. Tomas Pekhart po meczu z Wartą był odizolowany od zespołu. Zastąpi go z pewnością Maciej Rosołek. Zresztą nie licząc Cezarego Miszty to jedyny zdrowy młodzieżowiec, a jeden taki zawodnik musi znaleźć się w składzie. Do treningów włączono wprawdzie czterech graczy rezerw - Kacpra Skibickiego, Nikodema Niskiego, Ariela Mosóra i Szymona Włodarczyka, ale żaden z nich nie rozpocznie spotkania w wyjściowym zestawieniu. By utrudnić nieco zadanie w rozszyfrowaniu składu, gdy możliwości i tak są mocno ograniczone, sztab szkoleniowy zamknął wszystkie treningi przed spotkaniem z Lechem. 

Mistrzowie Polski od meczu o Superpuchar z Cracovią prezentują się z meczu na mecz coraz lepiej. Podejmują większe ryzyko w rozegraniu piłki, żwawiej się poruszają, widać też poprawiające się zgranie, zrozumienie. Niestety taktykę na najbliższy mecz trzeba dopasować nie tyle do rywala, co do koronawirusa, który co jakiś czas wyklucza kolejnych zawodników. 

Lech próbuje łączyć grę w Lidze Europy z grą w ekstraklasie. Gra ładną dla oka piłkę, ale kadra jest dość wąska i organizmów nie da się oszukać. Każdy polski klub w ostatnich latach miał problem z pogodzeniem gry w europejskich pucharach z grą w lidze. Nie inaczej jest teraz z „Kolejorzem” który do prowadzącego Rakowa Częstochowa po ośmiu kolejkach traci dziesięć punktów. Lechici za to dobrze prezentują się w Europie. Dotychczasowe wyniki to 3:0 z Valmierą,  3:0 z Hammarby, 5:0 z Apollonem i 2:1 z Charleroi, 2:4 z Benfiką, 0:1 z Rangers FC i 3:1 ze Standardem Liege. Taka postawa w europejskich pucharach musi budzić szacunek. 

Do zespołu Dariusza Żurawia znakomicie wprowadzili się pozyskani latem Alan Czerwiński i Mikael Ishak, coraz lepiej wygląda też Nika Kaczarawa. Bardzo dobrze prezentuje się druga linia Lecha z Jakubem Moderem, Pedro TibąDanim Ramirezem, Jakubem KamińskimTymoteuszem Puchaczem. Wydaje się również, że "Kolejorz" wreszcie znalazł odpowiedniego zawodnika na pozycję bramkarza. Ostatnie chude lata na tej pozycji sprawiły, że drużyna sięgnęła po Filipa Bednarka, który całą dotychczasową seniorską karierę spędził w Holandii. Jak na razie brat występującego w reprezentacji Polski Jana Bednarka wywiązuje się ze swoich zadań bardzo przyzwoicie. Sytuacja kadrowa Lecha jest naprawdę dobra. Zespół przyjechał do Warszawy bez kontuzjowanego prawego obrońcy Bohdana Butko oraz trzeciego obecnie w hierarchii bramkarzy Mickeya van der Harta. Żaden z piłkarzy „Kolejorza” nie pauzuje za nadmiar żółtych kartek, więc ich osłabienia nie wydają się specjalnie dotkliwe.

Lech nie wygrał w Warszawie od ponad czterech lat. Ostatnie zwycięstwo „Kolejorza” przy Łazienkowskiej to lipiec 2016 roku i spotkanie o Superpuchar. W lidze ich słaba passa w meczach wyjazdowych trwa jeszcze dłużej, bo od października 2015 roku. Jak będzie tym razem? Jeśli Legia zwycięży, bukmacherzy z TOTALbet pomnożą postawione pieniądze razy 2.45. Remis to mnożnik 3.40, natomiast zwycięstwo gości - 2.95. Mecz, który rozpocznie się o godzinie 15. Spotkanie trasmitować będą stacje Canal+ Premium oraz TVP 1. W serwisie Legia.Net pojawi się relacja tekstowa na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z materiałami pomeczowymi.

Przypuszczalne składy:

Legia: Boruc - Juranović, Jędrzejczyk, Lewczuk, Mladenović - Wszołek, Martins, Kapustka, Gwilia, Valencia - Rosołek

Lech: Bednarek – Czerwiński, Satka, Rogne, Kraweć – Moder, Tiba – Kamiński, Ramirez, Puchacz - Ishak

Polecamy

Komentarze (363)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.