Marko Vesović

Legia nie przedłuży kontraktu z Marko Vesoviciem

Redaktor Adam Dawidziuk

Adam Dawidziuk

Źródło: Legia.Net

12.05.2021 18:20

(akt. 13.05.2021 15:55)

Jak się dowiedzieliśmy, przy Łazienkowskiej zapadła decyzja, aby nie przedłużać umowy z Marko Vesoviciem. Tym samym reprezentant Czarnogóry pożegna się z Legią po zakończeniu tego sezonu.

Marko Vesović trafił do Legii w połowie sezonu 2018/2019. Debiutował w wygranym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (4:1), 16 lutego 2018 roku, zastąpił wówczas Jarosława Niezgodę. Rozegrał 81 oficjalnych meczów, zdobył 4 bramki. Został mistrzem Polski w 2018 i 2020 roku, a jeśli dostanie szansę występu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała w ostatniej serii gier obecnych rozgrywek, będzie mógł dopisać także tytuł za obecny sezon, który stracił prawie w całości z powodu poważnej kontuzji kolana. Zdobył z Legią także Puchar Polski w 2018 roku.

Przykład Vesovicia to idealne pokazanie, jak w jeden wieczór można popsuć wszystko, na co długo się pracowało. Naturalnie chodzi o nieodpowiedzialne wpisy małżonki zawodnika, tuż po spotkaniu  ze Stalą Mielec (0:0), które piłkarz przesiedział na ławce rezerwowych. Do momentu, aż poważne zarzuty ze strony żony piłkarza ujrzały światło dzienne, wszystko wskazywało na to, że Vesović zostanie w Legii. Ba, można powiedzieć, że było przesądzone. Zawodnik chciał, dyrektor sportowy chciał, trener Czesław Michniewicz również. 

Jednak zarzuty (o których można przeczytać tutaj), w dużej części bezpodstawne, zupełnie zmieniły optykę. Legia może i chciała dalej Marko, ale proponując mu nowy kontrakt, pokazałaby, że można obrażać jej władze bezkarnie, a na to nigdzie nie można pozwolić. Nawet zaciskając zęby.

Mistrzowie Polski dali Vesoviciowi wolną rękę jeśli chodzi o planowanie operacji i rehabilitacji. Tę pierwszą chciał we Francji, potem odbudowę w rodzinnych stronach, dodatkowo Legia finansowała to w 50 procentach. Łączny koszt zabiegu i rehabilitacji wyniósł 75 tys. złotych, połowę zapłacił klub. 

Teraz Vesović, prawdopodobnie najlepszy piłkarz ekstraklasy w poprzednim sezonie, będzie miał ogromny problem. Ostatni raz zagrał 21 czerwca 2020 roku, przeciwko Śląskowi Wrocław (2:0), w tym meczu zerwał więzadła. To 11 miesięcy przerwy. Trudno liczyć na dobry kontrakt, szczególnie po tak poważnych problemach zdrowotnych, mając prawie 30 lat (skończy w sierpniu).

Legia miała zaproponować, bo ostatecznie do konkretnej oferty nie doszło, dużo niższy kontrakt, niż do tej pory (więcej niż połowę), ale gdyby ze zdrowiem Vesovicia było wszystko w porządku, odzyskałby miejsce w składzie, to miał możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy „z boiska”. Zapewne w tej sytuacji, czyli powrotu Marko do formy, strony zostawiłby sobie możliwość negocjacji warunków kontraktu. Do tego nie dojdzie. To prawdopodobnie pierwszy przypadek w ekstraklasie, aby negocjacje upadły z powodu Instagrama.

Wobec decyzji Legii w sprawie Vesovicia, klub czeka na ostateczną odpowiedź od Pawła Wszołka, który wciąż nie określił się w sprawie propozycji pozostania w klubie z Łazienkowskiej. Miał zrobić to do poprzedniego piątku, następnie na początku tego tygodnia, ale poprosił jeszcze o kilka dni, do najbliższego piątku, a więc przyszłość Wszołka poznamy za 2 dni. Także pion sportowy dowie się wtedy, czy będzie musiał szukać piłkarza na prawe wahadło.

Transferowe pomyłki Legii. Cz. 1.

09legia-fk_homel30.jpg
1/15 Zaczynamy mocno, może nie od największej pomyłki, ale od tej, która jest wypominana od wielu lat i pewnie będzie dopóki kariery nie zakończy Robert Lewandowski. Mikel Arruabarrena w Legii zagrał 15 oficjalnych meczów, strzelił 2 gole, oba w Pucharze Ekstraklasy i odszedł po pół roku. Choć potem pokazał, że jakiś potencjał miał, zdobył 10 bramek w 40 meczach w La Liga dla Eibar. Z jakiego klubu trafił do Legii?

Polecamy

Komentarze (766)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.