News: Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 4:0 - Koncertowy początek roku

Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 4:0 - Koncertowy początek roku

Redakcja

Źródło: Legia.Net

14.02.2016 17:49

(akt. 07.12.2018 17:12)

W pierwszym oficjalnym spotkaniu w 2016 roku Legia zaprezentowała bardzo dobrą grę, co zaowocowało wysoką wygraną 4:0 w spotkaniu, w którym rywalem legionistów była Jagiellonia Białystok. Celem drużyny prowadzonej przez Stanisława Czerczesowa jest niezmiennie Mistrzostwo Polski na stulecie klubu. Niedzielny występ to potwierdził oraz pozwolił zniwelować kolejne dwa punkty straty do liderującego w tabeli Ekstraklasy Piasta Gliwice. Bramki w spotkaniu strzelali: dwukrotnie Nemanja Nikolić i po razie Michał Kucharczyk oraz Tomasz Jodłowiec. Zapraszamy do lektury materiałów pomeczowych - wypowiedzi trenerów, zawodników oraz oglądania fotoreportaży z widowiska.

Zapis relacji tekstowej "na żywo"

 

Powrócili do gry po 63 dniach przerwy i wygrali w dobrym stylu. Legioniści w meczu z Jagiellonią grali „z zębem”, a rywali potrafili dominować długimi fragmentami spotkania. Warszawska drużyna zwyciężyła 4:0, a gole strzelali Nemanja Nikolić (dwa), Michał Kucharczyk, a także Tomasz Jodłowiec. Atmosfera przez całe spotkanie była gorąca. Kibice zaprezentowali dwie oprawy. Pierwsza dotyczyła grupy „Teddy Boys” i była okraszona hasłem „Od małolata szukając draki, niejednym dali się we znaki”. Drugą tworzył transparent „Warsaw Fans Hooligans” oraz stworzony z rac skrót „TB”. Stadion zapełniło prawie 26 tysięcy osób, a wzajemne „pozdrowienia” kibiców obu zespołów uzupełniały obraz konfrontacji. Temperaturę już na rozgrzewce podgrzewał bramkarz Jagiellonii, Bartłomiej Drągowski. Golkiper, który poprzednim razem pokazywał fanom przy Łazienkowskiej środkowy palec, tym razem podbiegł pod „Żyletę” całując herb swojego klubu.

Wicemistrzowie Polski dominowali od początku. Rywale przez pierwsze 30 minut zupełnie nie istnieli. Przez ten czas białostoczanie zdołali przeprowadzić dwie akcje ofensywne. Wręcz ciągle na połowie przeciwników gościli gospodarze. Bardzo aktywni byli skrzydłowii „Wojskowych”. Michał Kucharczyk oraz Guilheme szukali gry i wiele wnosili w poczynania Legii. Brazylijczyk często schodził do środka, prawą flanką zawodnicy Stanisława Czerczesowa atakowali stosunkowo rzadko. Świetnie wyglądał również Aleksandar Prijović walczący o każdą piłkę. Szwajcara nie dało się przepchnąć, a rywale toczyli z nim wprost nierówne pojedynki. To on odegrał wielką rolę przy pierwszym trafieniu miejscowych. „Prijo” dośrodkował z lewego skrzydła piłkę w pole karne, nie zdołał wybić jej Sebastian Madera, a z najbliższej odległości Drągowskiego pokonał najlepszy snajper warszawiaków, Nemanja Nikolić.

Okazji do podwyższenia wyniku w trakcie pierwszej połowy legioniści mieli wiele. Groźnie uderzał Guilherme, gola z pozycji spalonej strzelił także Nikolić. Sędzia trafienia oczywiście nie uznał, ale nawet takie sytuacje podkreślały przewagę warszawiaków stosujących bardzo wysoki i intensywny pressing. „Wojskowi” mieli komfort gry, bo od 17. minuty było 2:0. Zespołową akcję drużyny wykończył Kucharczyk, który z wielkim spokojem wykończył próbę Prijovicia, który nie do końca idealnie trafił w futbolówkę.

Grę legionistów chciało się oglądać. Jedyny gorszy fragment to ostatnie piętnaście minut pierwszej połowy, gdy rywale stworzyli sobie jedyną groźną sytuację po kontrataku. Piłki zagranej do Fiodora Czernycha nie przeciął Michał Pazdan, Litwin popędził lewą flanką i kiedy zaczął ścinać do środka, zagrał do Karola Mackiewcza. 23-letni białostoczanin dogranie kolegi wykończył fatalnie, po jego próbie uderzenia kolanem, na stadionie wybuchła salwa śmiechu.

Dwa gole strzelone do przerwy pozwalały na spokojną grę. Tym bardziej, że w drugiej odsłonie spotkania Jagiellonia również była wyraźnie słabsza. Przeciwnicy nie byli w stanie skonstruować ataku pozycyjnego, bazowali jedynie na kontratakach. Tych było mało, bo legioniści rezydowali na połowie przyjezdnych. W 58. minucie prowadzenie stało się jeszcze bardziej okazałe. Przemysław Frankowski próbował zgrać piłkę do Drągowskiego, ale zrobił to na tyle źle, że sprawił prezent reprezentantowi Węgier. Najskuteczniejszy napastnik Ekstraklasy takich okazji nie marnuje i bez trudu pokonał golkipera „Jagi”. W 22 spotkaniu ligowym, atakujący zdobył 22. oraz 23. bramkę.

Po takim ciosie, nieco zrezygnowany przy linii bocznej stał trener Jagiellonii Michał Probierz. Czerczesow wyciągał z kolei kolejne kart ze swojej talii. Najpierw Prijovicia zastąpił Kasper Hamalainen - przywitany delikatnymi gwizdami - a potem na boisko za Nikolicia wszedł Ondrej Duda. Fin szybko mógł zaliczyć asystę. Pomocnik schodził ze skrzydła w pole karne, ale na tyle długo zwlekał z podaniem, że golkiper białostoczan zdołał zagarnąć futbolówkę i wznowić grę własnej drużyny.

Niewiele pracy miał Arkadiusz Malarz, który po odejściu Dusana Kuciaka stał się numerem jeden w legijnej bramce. Doświadczony golkiper grał pewnie, a kiedy sytuacja delikatnie wymykała się spoza kontroli, w odpowiednim miejscu byli obrońcy lub pomagało szczęście - jak przy kiksie Mackiewicza. W końcówce spotkania warszawiacy nie forsowali już tak wysokiego tempa, ale nadal przeważali. Kropkę nad „i” postawił Tomasz Jodłowiec, który oddał strzał niczym z gry komputerowej. Defensywny pomocnik po skosie biegł w kierunku pola karnego aż oddał płaski strzał i nie dał najmniejszych szans Drągowskiemu.

Legia świetnie rozpoczęła rundę jesienną, a dzięki sobotniemu remisowi Piasta Gliwice z Górnikiem Łęczna, traci do lidera Ekstraklasy już tylko trzy punkty. Gra warszawiaków robiła wrażenie. Piłkarzom stołecznej drużyny należą się słowa uznania za spotkanie z Jagiellonią. Można mieć nadzieję, że w kolejnych spotkaniach gorzej nie będzie, a co stoi na przeszkodzie by było lepiej? W końcu to ma być najważniejsza wiosna legionistów od stu lat, a cel jest jasny - mistrzostwo Polski.

Autor: Piotr Kamieniecki

 


Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 4:0 (2:0)

Nikolić (8. min.), Kucharczyk (17. min.), Nikolić (59. min.), Jodłowiec (85. min)

 

Zółta kartka: Vranjes (Legia) - Tomasik, Góralski (Jagiellonia)

 

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hlousek - Guilherme (84' Masłowski), Vranjes, Jodłowiec, Kucharczyk - Prijović (65' Hamalainen), Nikolić (74' Duda)

 

Jagiellonia: Drągowski - Sirok, Madera, Guti, Tomasik - Góralski, Romanczuk - Frankowski (76' Wasiluk), Vassiljev (65' Świderski), Mackiewicz (51' Grzelczak) - Cernych

Polecamy

Komentarze (357)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.