Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia według Koseckiego

Paweł Burlewicz

Źródło:

02.05.2002 08:18

(akt. 01.01.2019 17:53)

Roman Kosecki, jeden z najlepszych polskich piłkarzy, grał w Legii, a teraz jej kibicuje. - Zdobyłem z Legią dwa Puchary Polski i Superpuchar - wspomina Kosecki. - Ale by zostać mistrzem kraju, musiałem pojechać do USA, grać w Chicago Fire. Choć osiągnąłem wiele, zazdroszczę młodszym kolegom. Jestem ich wiernym kibicem. Kończę studia trenerskie i tak sobie marzę, że kiedyś poprowadzę Legię... Oto, jak widzę dokonania tegorocznych mistrzów. Wojciech Kowalewski - jesienią świetny bramkarz, wiosną... pracodawca. Za pieniądze z jego transferu klub przeżył całą rundę. Radostin Stanew - pokazał działaczom Wisły, którzy woleli od niego "wieżowca" Ivana Trabalika, że wielki to nie to samo co wysoki. Artur Boruc - trener Smuda chciał stawiać na bramce magazyniera, Okuka postawił kibica Legii, a okazało się, że to świetny bramkarz. Maciej Murawski - niezastąpiony "murarz" w obronie, szkoda, że rzadko może decydować, jak ma wyglądać konstrukcja w ofensywie. Marek Jóźwiak - warszawski cwaniak: wiedział, gdzie i kiedy trafić, żeby znów zostać mistrzem. Ulubieniec publiczności. Sergiej Omeljańczuk - po zakupie prawy pomocnik okazał się lewym obrońcą. Odkąd kopie piłkę, nie - przeciwnika, jest nie do przejścia. Jacek Zieliński - zaczynał w Legii przy mnie, a rozwinął się tak, że nawet kontuzja nie przeszkodziła mu pokazać mistrzostwa. Tomasz Jarzębowski - chłopaka z Pragi wyeliminowała kontuzja. Nie mógł grać, więc był najlepszym kibicem. Wojciech Szala - solidny obrońca, który rozumie, że najlepszą obroną jest atak. Sylwester Czereszewski - nie wiem, czy chińska dieta dobrze robi na potencję, ale na potencjał strzelecki na pewno. Aleksandar Vuković - świetny transfer, najlepszy obcokrajowiec, ale już nie całkiem obcy- pokochał Warszawę z wzajemnością. Tomasz Sokołowski - mój kolega ze studiów na AWF jest niedoceniany od lat. A już niedługo będzie miał papiery trenerskie. Bartosz Karwan - najszybszy nie tylko na boisku. Grał pół roku, a zdążył się sprzedać do świetnej Herthy. Tomasz Kiełbowicz - nie lubi podróżować, zmienił tylko dzielnicę i znów jest mistrzem Polski. Radosław Wróblewski - nikt nie jest takim... wodzirejem. "Wróbel" jest szybki, więc szybko wróci do pierwszej jedenastki. Jacek Magiera - Legia to tak wyrównany zespół, że nawet "Magic" musi ciężko harować. Adam Majewski - typowa pszczółka Maja, dużo pracuje, nie brzęczy po próżnicy. Mariusz Piekarski - odrobina Brazylii ożywia Legię. Gra rzadko, ale strzela najładniejsze gole. Cezary Kucharski - mój przyjaciel. Choć gra dla dobra zespołu, ciągle wybierany na najlepszego piłkarza meczu. Jedyny "Kucharz", który potrafi być kapitanem. Stanko Svitlica - mało widoczny, typowy sęp, ale strzela ważne gole... dające remis. Dragomir Okuka - po polsku mówi równie źle jak legendarny węgierski trener Janos Steiner. I równie skutecznie pracuje. Dariusz Kubicki - tak oddany Legii, że niezależnie od pełnionej funkcji robi coś dobrego. Trener z sercem. Lucjan Brychczy - najbardziej utytułowany legionista. Już 50 lat czeka na kogoś bardziej uzdolnionego technicznie niż on... dr Stanisław Machowski - razem z masażystami tworzą wspaniały zespół. I często piłkarze to im, a nie trenerowi zawdzięczają, że mogą zagrać. prezes Leszek Miklas - niepozorny, a okazał się twardzielem. Umie doprowadzić robotę do końca.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.