Tomas Pekhart

Lider ponownie w Warszawie!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

05.12.2020 20:00

(akt. 07.12.2020 23:57)

Legia Warszawa wygrała u siebie 2:0 z Lechią Gdańsk w 12. kolejce ligowej i wróciła na pozycję lidera ligi. Gole dla "Wojskowych" strzelali napastnicy - Tomas Pekhart i Rafael Lopes. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami pomeczowymi.
PKO Ekstraklasa 2020/2021 - Kolejka 12
Legia WarszawaLegia Warszawa
2 0

(0:0)

Lechia GdańskLechia Gdańsk
05-12-2020 20:00 Warszawa
Paweł Gil Canal+ Sport, TVP Sport
24'
31'
55'
61'
69'
70'
76'
78'
85'
86'
88'
90'
90'
Centrum meczowe
Legia WarszawaLechia Gdańsk
  • 12. Dusan Kuciak

  • 2. Rafał Pietrzak

  • 4. Kristers Tobers

  • 25. Michał Nalepa

  • 5. Bartosz Kopacz

    69'
  • 6. Jarosław Kubicki

    86'
  • 36. Tomasz Makowski

  • 20. Conrado

    70'
  • 15. Kenneth Saief

    70'
  • 9. Łukasz Zwoliński

  • 28. Flavio Paixao

    76'

Rezerwy

  • 1. Zlatan Alomerović

  • 23. Mario Maloca

  • 19. Karol Fila

    69'
  • 88. Jakub Kałuziński

  • 17. Mateusz Żukowski

  • 8. Omran Haydary

    70'
  • 11. Jaroslav Mihalik

    70'
  • 7. Maciej Gajos

    76'
  • 18. Jakub Arak

    86'

Zapis relacji tekstowej na żywo

- Konferencja trenera Czesława Michniewicza

- Wypowiedź trenera Lechii, Piotra Stokowca 

- Fotoreportaże z meczu z Lechią Gdańsk

Trener Czesław Michniewicz postawił na regularność i na mecz wystawił taki sam skład jak przeciwko Piastowi. Wybrańcy trenera od początku postawili na wysoki pressing i większość akcji prowadzonych było na połowie Lechii. W 13. minucie gospodarze byli bliski potwierdzenia swojej przewagi. Luquinhas zagrał na dalszy słupek do Tomasa Pekharta, któremu do wpakowania piłki do siatki zabrakło centymetrów. Lechia zaczęła budzić się w meczu dopiero po pierwszym kwadransie. Legioniści zaczęli też coraz częściej faulować. Pierwszą sytuację dla gości miał Łukasz Zwoliński, ale uderzył niecelnie głową po dośrodkowaniu Conrado. Kilka minut później świetną sytuację miała Legia. Doskonałym dryblingiem popisał się Bartosz Kapustka, po czym podał do znajdującego się w polu karnym Pawła Wszołka, ten podał mocno do wbiegającego Luquinhasa, Brazylijczyk uderzył tuż obok bramki Dusana Kuciaka. Od 24. minuty z żółtą kartką grał Igor Lewczuk, po ryzykownym faulu na Kennym Saiefie. Amerykanin chwilę potem rozpoczął kontrę Legii, po fatalnym podaniu pod nogi Pekharta. Czech popędził z akcją, ale wyrzucił swoim podaniem Michała Karbownika, Polak oddał jeszcze piłkę do Kapustki, który uderzył niecelnie. Legia zaprzepaściła dobrze zapowiadającą się akcję.

W 36. minucie piłkę pięknie w polu karnym przyjął Conrado, który oddał mocny strzał, ale po nodze Lewczuka. Mecz się wyrównał, zdenerwowany był też Artur Boruc, który przy jednym z wybić głośno wyrażał swoje niezadowolenie z ustawienia kolegów, oberwało się Filipowi Mladenovicowi. Legia traciła coraz więcej piłek. Gospodarze nie byli konkretni w swoich akcjach, które przeważnie kończyły się w okolicach pola karnego przeciwnika. Coraz więcej miejsca do popisu mieli właśnie Lechici, w szczególności Conrado i Saief. W pierwszych 45 minutach drużyny nie oddały żadnego celnego strzału. Najwięcej uwag można było mieć do Pawła Wszołka, od którego na pewno wymaga się więcej. W wywiadzie przed drugą połową Kapustka, tak samo jak trener Michniewicz na konferencji przedmeczowej, zaznaczał że Legia dalej ma problemy ze skutecznością. Jak się okazało w drugiej połowie wyglądało to lepiej.

Pierwszy sygnał do ataku strzałem z daleka dał Andre Martins, potem Legia trafiła do bramki, ale sędzia odgwizdał spalonego. Z rzutu wolnego dośrodkował Josip Juranović, lot piłki przedłużył Artur Jędrzejczyk, a gola z minimalnego spalonego zdobył nabiegający Wszołek. Od 54. minuty obaj środkowi obrońcy grali z „żółtkiem” na koncie. Jędrzejczyk ostro sfaulował atakującego Saiefa. Kolejna akcja „Wojskowych” dała upragnioną bramkę. Osamotniony na lewym skrzydle Luquinhas dokładnie dośrodkował w pole karne, gdzie w pojedynku z Kristersem Tobersem poradził sobie Pekhart i wpakował piłkę do siatki obok bezradnego Kuciaka. Gospodarze nie spoczęli na laurach i dalej atakowali. Dobry mecz rozgrywał Kapustka, który szukał dryblingów i otwierających podań. Lechia miała nieliczne szanse. Głową po rzucie wolnym uderzył Michał Nalepa, ale nad bramką. W 73. minucie Wszołek ofiarnie utrzymał piłkę przed wyjściem na aut i popędził prawym skrzydłem, końcowo dośrodkował do Luquinhasa, który minął się z piłką, ale za sobą miał jeszcze Kapustkę. Pomocnik oddał mocny strzał z powietrza wprost w Kuciaka.

Piotr Stokowiec reagował na przebieg wydarzeń, wprowadził na boisko między innymi Karola Filę i to właśnie on uderzył w 80. minucie na bramkę, jednak strzał został zablokowany. Obrońcy Legii byli czujni przez całą drugą połowę. Gdyby nie lekkie dotknięcie głową Jędrzejczyka, w sytuacji sam na sam z Borucem mógł znaleźć się Zwoliński. Strzał z daleka oddał jeszcze Tomasz Makowski, ale nad bramką. Końcówka spotkania należała do Legii, mimo że to goście musieli strzelić gola. Najpierw próbował wprowadzony Rafael Lopes, ale przy swoim uderzeniu poślizgnął się i nie trafił dobrze w piłkę, chwilę później obrońcy zablokowali strzał Kapustki zza pola karnego.

Mecz z czerwoną kartką zakończył Makowski. Młody pomocnik brutalnie sfaulował Kapustkę, sędzia najpierw pokazał żółtą kartkę, ale po obejrzeniu wszystkiego na monitorze zmienił swoją decyzję. Niestety, legionista z urazem opuścił murawę. Ostatnie słowo należało do Legii. Bartosz Slisz, który zmienił Kapustkę, uderzył na bramkę Kuciaka. Słowak wypuścił piłkę przed siebie, z czego bezwzględnie skorzystał Lopes i wpakował piłkę do bramki. Akcja zmienników przypieczętowała kolejną wygraną Legii. Trener Michniewicz nie przegrał jeszcze w lidze, za to Lechia zanotowało trzecią porażkę z rzędu. Legia wróciła na pierwsze miejsce w tabeli. Następny mecz "Wojskowi" zagrają w Krakowie z Wisłą, 12 grudnia o godzinie 20:00.

Autor: Piotr Gawroński

Polecamy

Komentarze (1272)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.