Lokomotywa potrąciła legionistów

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

23.02.2019 18:00

(akt. 27.02.2019 12:36)

Legia Warszawa przegrała w Poznaniu 0:2 z Lechem w spotkaniu 23. kolejki Lotto Ekstraklasy. Gole dla gospodarzy strzelili Nikola Vujadinović oraz Christian Gytkjaer.
Lotto Ekstraklasa 2018/2019 - 23. kolejka
Lech PoznańLech Poznań
2 0

(1:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
23-02-2019 18:00 Poznań
Tomasz Musiał (Kraków) Canal+
8'
20'
55'
63'
65'
67'
79'
80'
82'
85'
86'
87'
90'
Centrum meczowe
Lech PoznańLegia Warszawa
  • 1. Jasmin Burić

  • 2. Robert Gumny

  • 4. Thomas Rogne

  • 13. Nikola Vujadinović

  • 22. Wołodymyr Kostewycz

  • 17. Maciej Makuszewski

    85'
  • 7. Maciej Gajos

  • 25. Pedro Tiba

  • 29. Kamil Jóźwiak

    87'
  • 10. Darko Jevtić

    82'
  • 32. Christian Gytkjaer

Rezerwy

  • 33. Karol Szymański

  • 3. Vernon de Marco

    82'
  • 11. Timur Żamaletdinow

  • 24. Joao Amaral

  • 26. Rafał Janicki

  • 36. Filip Marchwiński

    87'
  • 37. Marcin Wasielewski

    85'

- Skrót meczu Lecha z Legią

- Zapis relacji na żywo

Po meczu 22. kolejki Ekstraklasy, gdy Legia przegrała 0:2 z Cracovią, wydawało się, że Legia rozegrała najgorszy mecz od dawien dawna. W Poznaniu piłkarze Ricardo Sa Pinto wypadli jeszcze gorzej. Portugalski szkoleniowiec zmienił skład - wstawił na skrzydło Michała Kucharczyka w miejsce Dominika Nagya, a także postawił w ataku na Carlitosa. W zestawieniu pozostał również Salvador Agra, od którego rozpoczynały się obie akcje bramkowe krakowian. 

Skalę występu mistrzów Polski dobitnie obrazuje fakt, że pierwszy celny strzał oddali za sprawą Cafu w 62. minucie. Ofensywa Legii nie funkcjonowała. Lechici ograniczali skrzydłowych stołecznego klubu, zagęścili środek i sprawili, że „Wojskowi” byli na murawie zagubieni. Nieliczne próby strzałów kończyły się obserwacją piłki szybującej poza boisko. Nie funkcjonowało również to, co miało być atutem warszawiaków - stałe fragmenty gry.

A gospodarze szybko zyskali komfort psychiczny. Lech prowadził od ósmej minuty po zamieszaniu w polu karnym Legii. Wszystko zaczęło się od dogrania z rzutu rożnego. Ostatni do piłki dopadł Nikola Vujadinović, który wpakował piłkę do bramki. Ta odbiła się jeszcze od Marko Vesovicia, ale ostatecznie to na konto lechity zapisano gola. Piłkarze Adama Nawałki nie szarżowali. „Kolejorz” dawał wybiegać się legionistom, szanował piłkę, a także szukał okazji do bezpośredniego rozegrania piłki. 

Legii nie pomagało nic - kiedy atakowała, Lech spokojnie się bronił. Niewiele wniosła również zarządzona przez Sa Pinto zamiana stron na skrzydłach. Dochodziło do tego, że motorem napędowym warszawiaków był Marko Vesović rozgrywający drugie z rzędu spotkanie na prawej stronie defensywy. Stateczność kolegów powodowała jednak, że nie przekładało się to na stworzenie przewagi. Tak samo było z rzadko stosowanym wysokim pressingiem. Do przerwy, Lech prowadził. W drugiej połowie poznaniacy próbowali powiększyć przewagę. Dobrą akcję po wznowieniu gry przeprowadził Kamil Jóźwiak, lecz na posterunku był Radosław Majecki. Chwilę później po zamieszaniu pod bramką młodego golkipera również było groźnie, lecz gol nie padł. Lech wciąż realizował swój plan. Notabene, podobny do tego, który Cracovia prezentowała tydzień wcześniej. 

Patent na Legię działał, a gra mistrzów Polski nie stała się lepsza również po wejściu Dominika Nagya. Węgier zapisał się jednak w historii spotkana faulując rywala w polu karnym. W 79. minucie do piłki podszedł niewidoczny wcześniej Christian Gytkjaer i pokonał Majeckiego z jedenastu metrów. Do końca spotkania optyczną przewagę miała Legia, ale nie wynikało z tego absolutnie nic. Mistrzowie Polski przegrali drugi mecz z rzędu wynikiem 0:2. Rezultat jest rezultatem, ale postawa „Wojskowych” nie napawa optymizmem w kontekście kolejnych spotkań. W grze legionistów aktualnie nie ma niczego, co mogłoby zaskoczyć przeciwników.

Autor: Piotr Kamieniecki

 

Polecamy

Komentarze (1605)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.