News: Rybus będzie pauzował przez cztery miesiące

Maciej Rybus: To będzie decydująca runda

Marcin Szymczyk

Źródło: Nasza Legia

04.02.2012 13:54

(akt. 04.01.2019 12:42)

<p>- Wydaje mi się, że runda jesienna była najlepsza w mojej karierze. I nie chodzi tutaj tylko o te wszystkie liczby, gdyż miałem sporo asyst i strzeliłem kilka goli, ale także o samą grę. Widać, że trochę inaczej zachowuję się na boisku, nie jestem już takim młodym chłopcem, jeźdźcem bez głowy, który dorwie piłkę i biegnie z nią w nieznane. Dzisiaj gram bardziej dla drużyny. Mam ogromną nadzieję, że nie spuszczę z tonu i dalej będę utrzymywał tę wysoką formę oraz doskonalił swoje umiejętności - mówi w rozmowie z miesięcznikiem "Nasza Legia" Maciej Rybus.</p>

- Czy coś się zmieniło, że forma przyszła? Nic! Cały czas tak samo ciężko pracuję na treningach, a poza boiskiem zachowuję się tak samo, jak zachowywałem się wcześniej. Może potrzeba było czasu na to, by ta wysoka forma w końcu przyszła. Miałem także przed tym sezonem spore problemy z kontuzjami, na początku nie grałem.


- Gdyby wpłynęła do klubu konkretna oferta, musiałbym się nad nią poważnie zastanowić i doradzić kilku osób. co by było dla mnie najlepsze. Wydaje mi się jednak, że to jest przełomowy sezon zarówno dla mnie, jak i dla Legii. W T-Mobile Ekstraklasie, pomimo tej czteropunktowej straty, nie gramy źle, jest bardzo duża szansa na mistrzostwo Polski. Nadal gramy w  pucharach, wiosną czeka nas dwumecz re Sportingiem w 1/16 finału Ligi Europy - to wielka sprawa. W perspektywie są także mistrzostwa Europy.


- Gol w Moskwie? Sytuacja była taka, że wykonywałem rzut wolny i chciałem dośrodkować piłkę w pole karne. Ta nie przeszła jednak nawet... pierwszego zawodnika Spartaka, ale jakimś dziwnym trafem znów spadła mi pod nogi. W pierwszej chwili także chciałem wrzucić piłkę, miękko, na drugi słupek, ale ostatecznie w ułamku sekundy podjąłem decyzję o strzale. Na Łużnikach graliśmy piłką Jabulani, a wiadomo jak one latają... W ten strzał nie włożyłem nawet zbyt dużo siły, poczułem jak piłka odchodzi mi sama od nogi. No i udało się, wpadła! Jak na razie była to najpiękniejsza bramka w mojej karierze. Szkoda, że później nie było już takich ładnych goli. No, ale jeszcze mamy kolejną rundę i mecze w Lidze Europy, o te strzały się więc pokuszę.


-  Jesteśmy taką drużyną, która potrzebuje jeszcze jakiegoś spektakularnego sukcesu, żeby bardziej uwierzyła w siebie. A tak wygrywamy cztery mecze z rzędu i już panuje w szatni wielka euforia. Nie możemy się tym zadowalać, tylko kontynuować zwycięską serię. Takie głupie straty punktów właśnie się jesienią przytrafiły - z Podbeskidziem, Jagiellonią, Koroną czy Cracovią. Grając z tymi teoretycznie słabszymi zespołami, czasem ciężko jest się nam zmobilizować. Wydaje mi się jednak, że to nie tylko nasz problem, w poprzednich latach też tak było.


- Czego można mi życzyć w rundzie wiosennej? Wszystkiego co najlepsze, a więc zdrowia, spokoju i spełnienia marzeń, czyli mistrzostwa, Pucharu Polski i dobrej postawy Legii w Europie. Nieważne na kogo się trafi.


Zapis całej rozmowy z Maciejem Rybusem można przeczytać w styczniowym miesięczniku "Nasza Legia".

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.