Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mają grać dla trenera

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

24.10.2009 08:49

(akt. 17.12.2018 00:31)

Legioniści nie grają już tylko dla siebie, ale i o przyszłość Jana Urbana. Pozycja szkoleniowca wicemistrzów Polski ostatnio bardzo osłabła. Jego dalsza praca przy Łazienkowskiej jest zależna tylko od wyników, jakie w najbliższym czasie osiągnie drużyna. Właśnie to wczoraj w południe zakomunikował piłkarzom Legii prezes klubu Leszek Miklas na specjalnie zorganizowanym spotkaniu. Tym samym dużą część odpowiedzialności przeniósł na zawodników. A ci muszą pokonać nie tylko Koronę i Ruch Chorzów, ale i uzyskać dobry wynik w starciu z Wisłą Kraków. I pokazać, że stoją murem za swoim trenerem.

Piątkowe spotkanie prezesa z drużyną było kolejnym elementem motywacji zespołu. Wszyscy przy Łazienkowskiej zdają sobie sprawę, jak istotny dla przyszłości klubu jest bieżący sezon. Stąd najpierw wyznaczenie bardzo wysokiej premii za zdobycie tytułu mistrzowskiego, teraz uświadomienie drużyny, że kolejne nieudane mecze są już niedopuszczalne i mogą spowodować nerwowe ruchy. I wcale nie muszą one dotyczyć tylko osoby trenera Urbana, bo piłkarze, którzy najbardziej zawiodą, w czasie przerwy zimowej mogą mieć problem i będą musieć szukać nowego pracodawcy.

 

Pierwszy krok ku normalności legioniści mają wykonać w sobotę. Przed nimi dwa tygodnie, które mogą być decydujące w kwestii ich przyszłości. Tylko pokonanie Korony, a następnie zwycięstwo z Ruchem Chorzów spowodują, że bezpośrednie starcie z Wisłą będzie miało dla nich duże znaczenie. - Mamy swój cel do zrealizowania. Wiemy, że u siebie osiągamy dobre wyniki, teraz trzeba to podtrzymać. Za wszelką cenę nie możemy dać Koronie nawet odrobiny nadziei, że może z nami powalczyć. Bo w przeciwnym przypadku spotkanie może nam się skomplikować - stwierdził Urban.

 

A kłopotów mu nie brakuje, przede wszystkim z kontuzjami. Nie wystąpi Takesure Chinyama, zabraknie także Wojciecha Szali i Tomasza Kiełbowicza. Miejsce tego ostatniego zajmie Marcin Komorowski, dla którego będzie to pierwszy mecz w podstawowym składzie od spotkania 4. kolejki ekstraklasy z Odrą Wodzisław (0:1). - Będę chciał wykorzystać tę szansę, o ile oczywiście ją otrzymam - powiedział zawodnik. To nie jedyny powrót. Wszystko wskazuje na to, że w środku pola obok Macieja Iwańskiego i Piotra Gizy wystąpi Tomasz Jarzębowski.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.