News: Marcin Jałocha: Legia jest faworytem

Marcin Jałocha: Kluczem do zwycięstw Legii jest gra w defensywie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

07.06.2020 10:00

(akt. 07.06.2020 11:07)

- W meczach Legii z Miedzią i Lechem wygrał zespół. Było widać, że legioniści są poukładani taktycznie. Grają bardzo dobrze w defensywie, na co wszyscy zwrócili uwagę. Uważam, że to dla Legii klucz do zdobywania punktów w lidze. Jeżeli będzie prezentowała dojrzały i wyrafinowany futbol w defensywie, będzie potrafiła wychodzić z dobrymi kontrami i akcjami do przodu - mówi w rozmowie z Legia.Net Marcin Jałocha, były zawodnik m.in. Legii Warszawa i Wisły Kraków.

Jak ocenia pan postawę Legii i Wisły po ich pierwszych meczach?

- Legia pozytywnie zaskoczyła. Uważam, że po tej przerwie zagrała lepiej niż przed pandemią koronawirusa.  Widać było dojrzały i dążący do dubletu zespół. Legioniści nie kalkulują, nie odpuszczają. Dało się to dostrzec w Pucharze Polski z Miedzią i przede wszystkim w lidze z Lechem. Poznaniacy również rywalizowali w krajowym pucharze i są drużyną, która mogłaby pokusić się o popsucie szyków Legii w kontekście mistrzostwa Polski. Gdyby lechici wygrali, zbliżyliby się do „Wojskowych” wspólnie z Piastem Gliwice. I walka w lidze odbywałaby się na noże. Stołeczny klub nie zdobył jeszcze tytułu, ale po ostatniej ligowej kolejce jest bliżej niż dalej.  

Jeżeli chodzi o Wisłę - wszyscy liczyli, że zawodnicy będą prezentowali się tak, jak przed przerwą. Wcześniej krakowianie mieli serię pięciu zwycięstw z rzędu i wykaraskali się ze strefy spadkowej. W meczu z Piastem kibice liczyli na punkty i walkę o pierwszą ósemkę. Niestety, życie zweryfikowało plany. Spotkanie w Gliwicach nie wyszło Wiśle. Pozostaje pytanie: czy był to jeden słabszy mecz, czy „Biała Gwiazda” zostanie w dołku, czy też szybko z niego wyjdzie? Będzie musiała się sprężyć, bo w najbliższej kolejce trafia na Legię. Musi zagrać zdecydowanie lepiej, żeby zdobyć punkty, które są jej potrzebne. Wisła – która przed pandemią była w dość komfortowej sytuacji – będzie walczyć o utrzymanie.

W Wiśle nie zagra m.in. Paweł Brożek, a w Legii Jose Kante. Jakiego spotkania spodziewa się pan w Krakowie?

- Legia jest zdecydowanym faworytem. Warszawiacy nie odczuwają braku Jose Kante. Widać, że mają szeroką i przygotowaną kadrę. Ale mecz meczowi nierówny. Jestem przekonany, że Legia nie zagra słabiej niż ostatnio. Wisła zaś będzie musiała zrobić wszystko lepiej, żeby powalczyć o punkty. Oprócz Pawła Brożka za kartki pauzuje też Maciej Sadlok. Większe ubytki są po stronie „Białej Gwiazdy”, która nie trafiła z formą po wznowieniu ligi. Oby znalazła się w troszkę lepszej dyspozycji w niedzielnym spotkaniu. Jeżeli tak się nie stanie, może być powtórka z jesieni (Legia wygrała 7:0 – red.). Mam nadzieję, że będzie inaczej. Chciałbym wyrównanego spotkania. Niech wygra lepszy.

Którzy zawodnicy powinni odgrywać główne role na boisku w Krakowie?

- Legia i Wisła, ogólnie polskie kluby, nie bazują na pojedynczych zawodnikach. W meczach Legii z Miedzią i Lechem wygrał zespół. Było widać, że legioniści są poukładani taktycznie. Grają bardzo dobrze w defensywie, na co wszyscy zwrócili uwagę. Uważam, że to dla Legii klucz do zdobywania punktów w lidze. Jeżeli będzie prezentowała dojrzały i wyrafinowany futbol w defensywie, będzie potrafiła wychodzić z dobrymi kontrami i akcjami do przodu.

Wisła też generalnie nie ma gwiazd, które mogą przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść dzięki jednemu czy dwóm zawodnikom. Musi grać cały zespół: tak, jak przed pandemią. Można powiedzieć, że w meczu z Piastem nikogo nie można było wyróżnić. A wręcz przeciwnie: wszystkich można było zganić. Wydaje mi się, że coś tam nie zagrało z formą. Wisła miała tydzień czasu. Jeżeli będzie zmobilizowana, to na pewno postawi się Legii i może powalczyć o punkty.  

Legia ma osiem punktów przewagi nad drugim zespołem. Do końca pozostało dziesięć ligowych kolejek. Coś się jeszcze zmieni na górze tabeli?

- Dopóki są matematyczne szanse na dogonienie Legii, każdy będzie o to walczył. Będziemy mądrzejsi po drugiej kolejce. Legioniści wyszli wzmocnieni po pandemii i dążą do mistrzostwa. Rok temu uciekł im tytuł. Widać, że wszystko jest podporządkowane temu, by tego nie powtórzyć. Dziś nie widzę powodów dla których Legia miałaby nie zostać mistrzem. Jeżeli straciłaby punkty w Poznaniu, wszyscy wróciliby do gry. Uważam, że legioniści wygrali bardzo ważny mecz. Do końca rundy zasadniczej zostały trzy kolejki. Jeśli w tych trzech spotkaniach Legia nie straci punktów, to na pewno będzie mistrzem, jestem tego pewny w stu procentach. I następne siedem spotkań w rundzie mistrzowskiej im w tym nie przeszkodzi. Póki co nie mogą się jednak zachłysnąć przewagą, bo można ją łatwo stracić. Ale uważam, że w tym sezonie legioniści są mocni i zmotywowani, żeby zdobyć mistrzostwo. I raczej nie przewiduję, żeby nie sięgnęli po tytuł. Piłka jest w grze, wszystko zależy od nich. A oni się w takiej sytuacji czują bardzo dobrze.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.