Mateusz Wieteska: Poprzednie zwycięstwa dodały nam pewności siebie

- Pod koniec, w nasze poczynania wkradło się trochę nerwowości. Wiadomo, gdy dany zespół przegrywa, stara się korzystać z dłuższych zagrań i szukać później swoich szans. Wydaje mi się, że kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia od początku do końca i razem z kolegami z bloku defensywnego nie mieliśmy zbyt wiele pracy, szczególnie po czerwonej kartce dla gospodarzy. Musieliśmy być jednak skupieni przez całe spotkanie, żeby nie popełnić błędu.

- Zawsze trudno gra się przeciwko ekipie, która cofa się do własnej „szesnastki”, przez co dziewięciu piłkarzy po prostu broni dostępu do bramki. Próbowaliśmy błyskawicznie dostarczać futbolówkę z jednej na drugą stronę czy dośrodkowywać w pole karne. Udało się wykreować jakieś sytuacje, aczkolwiek gol dla nas padł po szybkim ataku. Jarosław Niezgoda uciekł obrońcom i wykończył akcję jak rasowy snajper. Fajnie, że znalazł się w takiej sytuacji i zapewnił nam trzy punkty.

- Jak wygląda sytuacja z moim barkiem? Jeszcze nie wiem. Po badaniach będę mógł coś więcej powiedzieć na ten temat. Na razie jestem dobrej myśli. Trochę boli, ale przestanie. Mam nadzieję, że to nic poważnego.