Paweł Stolarski

Metamorfoza Pawła Stolarskiego

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

17.09.2019 17:10

(akt. 20.09.2019 14:06)

Nieco ponad rok temu Paweł Stolarski debiutował w Legii. Pierwszy sezon nie był udany dla obrońcy, ale ostatnie tygodnie pokazują jego metamorfozę, co pozwoliło mu zdobyć miejsce w wyjściowej "jedenastce".

Ponad rok temu, pod koniec letniego okna transferowego, Legia pozyskała Pawła Stolarskiego płacąc Lechii Gdańsk, a także oddając Konrada Michalaka. Kolejne miesiące mogły sugerować, że najlepiej na transakcji wyszedł dynamiczny skrzydłowy i biało-zieloni. Lechiści latem zarobili na graczu milion euro na transferze do Achmata Grozny, a adept legijnej akademii szykował się do mistrzostw Europy U-21, na które obrońca szybko stracił szansę. Lato przyniosło jednak metamorfozę Stolarskiego, który coraz lepiej zaczął odnajdywać się przy Łazienkowskiej, a przez ostatnie dwa miesiące znacznie podbudował swoją pozycję w stołecznej drużynie. 

Pierwszy sezon Stolarskiego w stołecznym zespole był mocno przeciętny. W pierwszej rundzie przy Łazienkowskiej obrońca nie grał regularnie. Do końca 2018 roku wybiegał na boisko dziewięć razy, nie przekonując swoją postawą. Zima zdecydowanie nie była przełomowa. Zgrupowania w Troi nie przybliżały piłkarza do składu, a wręcz przeciwnie. Stolarski nie mógł czuć zaufania sztabu szkoleniowego. Po zmianie trenera, 23-latek otrzymał sześć szans, strzelił też pierwszego gola w barwach Legii - trafiło na mecz z byłym klubem, Lechią, gdy obrońca pochodzący z Krakowa w dość specyficzny sposób pokonał Dusana Kuciaka, z którym na przedmeczowych zgrupowaniach ekipy z Gdańska mieszkał w pokoju. Całe spotkanie nad morzem było dla niego swego rodzaju czyśćcem, choć zaczęło się od piekła i błędu przy golu Lukasa Haraslina. Całościowo, wiosna nie była zapowiedzią zmian. Stolarski nie załapał się do młodzieżowej reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy we Włoszech. Dało się usłyszeć, że sztab szkoleniowy kadry dość prędko zrezygnował z 23-latka na rzecz Karola Fili, który wskoczył na miejsce "Stolara" po jego odejściu do Legii. Niewiele zapowiadało zmiany jakie zaczęły następować latem.

Nic nie zapowiadało wielkich zmian w kwestii sytuacji wychowanka Wisły Kraków. Pojawiały się zaś informacje, że piłkarz mógłby odejść z Legii, gdyż jego sytuację monitorowały kluby z Turcji. Dało się także usłyszeć myśli o sprowadzeniu na Łazienkowską nowego prawego obrońcy. Jako opcję na tę pozycję sprawdzany był Igor Lewczuk, nominalny środkowy obrońca. Pewniakiem można nazwać Marko Vesovicia. Stolarski zaczął solidnie walczyć o swoją pozycję, ale największa zmiana, jaką dało się zauważyć w trakcie okresu przygotowawczego i obozów w Warce oraz Leogang, pojawiała się w aspekcie mentalnym. 23-latek stał się znacznie bardziej otwarty, złapał wiatr w żagle, regularnie potrafił żartować i pozytywnie oddziaływać na kolegów. To przełożyło się na pewność na boisku. 

Stolarski w aktualnym sezonie ustabilizował formę. Pierwszy rok w Warszawie cechował pojedyncze dobre zagrania obrońcy, które przeplatane były błędami, często dość poważnymi. Teraz pewność piłkarza przekłada się na skuteczną grę w defensywie. Gdy wybiega na boisko, na ogół nie zawodzi. Od lipca do połowy września, krakowianin spędził na murawie już 772 minuty. To połowa jego dorobku względem całego poprzedniego sezonu w barwach "Wojskowych" (1382 minuty od września do maja). 

W aktualnym sezonie Stolarski podejmuje 57,6% dobrych decyzji na boisku (62,7% Vesovicia - wliczane są tu mecze na skrzydle i w obronie). 23-latek zagrywa piłkę z celnością wynoszącą 68,5%, wygrywa także 56,4% pojedynków (w defensywie 56,8%). We wszystkich meczach bieżących rozgrywek Stolarski dołożył do tego 38 przechwytów i 19 dryblingów, z których udane było aż 73,7%. Piłkarz wciąż ma rezerwy, ale jego forma zwyżkuje. Ostatnie tygodnie sprawiają, że głosów krytykujących transfer sprzed roku jest coraz mniej. Popisowy dla gracza był mecz z Jagiellonią Białystok. Obrońca w wielu sytuacjach walczył do upadłego, ale wygrał wszystkie pojedynki w defensywie (7/7), a do tego skutecznie podłączał się do ofensywy, w której był pięć razy faulowany. Ponad połowa jego podań była zagrywana do przodu (18 z 32).

Po pierwszej przerwie na mecze reprezentacji, Stolarskiego nie można nazwać podstawowym prawym obrońcą, ale sztab szkoleniowy obdarzył go zaufaniem i coraz częściej wybiera opcję, w której Vesović przesuwany jest na skrzydło, a Polak gra w defensywie. Taki układ funkcjonuje całkiem dobrze, a obaj gracze nauczyli się skutecznie poruszać grając w duecie na prawej flance i są w stanie wzajemnie się asekurować. Stolarski z pewnością musi poprawić dośrodkowania, gdyż skuteczne jest ledwie 11,8 procenta z nich.

Paweł Stolarski

23-latek nie jest pierwszym zawodnikiem, który potrzebował nieco czasu, by przywyknąć do gry przy Łazienkowskiej i po pewnym czasie zacząć prezentować się z lepszej strony. Tak było też w ostatnich latach m.in. z innymi zawodnikami, Polakami, którzy trafiali do Legii z innych klubów Ekstraklasy. W tym gronie szukać można choćby Tomasza BrzyskiegoMichała Pazdana czy Igora Lewczuka, gdy zamieniał Zawiszę Bydgoszcz na "Wojskowych". Najważniejsze dla Legii, że ma w tej przynajmniej dwóch zawodników na pozycji prawego obrońcy i gra żadnego z nich nie musi budzić obaw przed błędami i brakiem opcji. 

Polecamy

Komentarze (69)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.