News: Michał Żewłakow: Nie ma oferty dla Nikolicia

Michał Żewłakow: Nie ma oferty dla Nikolicia

Marcin Szymczyk

Źródło: polsatsport.pl

25.02.2016 08:51

(akt. 07.12.2018 17:01)

- Legia wzięła wolnego piłkarza, który grał wcześniej w Lechu. Myśmy go z Poznania nie wyrwali. Piłkarz skorzystał z naszej oferty, która została złożona w takim momencie, że wszystko się szczęśliwie dla nas potoczyło. My też nie jesteśmy na razie takim klubem, że będziemy wyrywać najlepszych piłkarzy z innych drużyn tylko po to, żeby je osłabiać, a siebie wzmacniać - mówi dla PolsatSport.pl dyrektor sportowy Legii Michał Żewłakow.

Gdyby nie 100-lecie klubu, to nie byłoby takich transferów, bo w tym sezonie mistrzostwo "musi być"?


Myślę, że jubileusz nie ma tutaj nic do rzeczy. To raczej sytuacja w drużynie i spostrzeżenia trenera kryją się za tymi transferami. One mają nam pomóc w zdobyciu mistrzostwa Polski, ale mają także do tego stopnia wzmocnić drużynę, żeby nie trzeba było robić rewolucji w czerwcu. Udało nam się skompletować takich zawodników, którzy pozostaną w klubie na dłużej, oprócz oczywiście Artura Jędrzejczyka, który jest jedynie wypożyczony.


Kto miał decydujący głos? Kiedyś były komitety transferowe w Legii. Trener Czerczesow mówi, kogo chce, czy raczej dostaje od was gotowe "składniki do mikstury"?


- Nigdy nie ma tak, że trener mówi "chcę tego piłkarza, proszę mi go kupić i nic mnie nie obchodzi".


Powiedział, kogo nie chce.


- To jest na pewno jego możliwość, czy coś, co leży w jego kompetencji. On stwierdza, który zawodnik gwarantuje mu osiągnięcie odpowiednich wyników, za które przecież trener odpowiada, więc ma prawo powiedzieć, że ten zawodnik nie jest dla niego gwarantem. Jeśli chodzi o tych, którzy odeszli, to też nie było tak, że oni odeszli na siłę. Niektórzy widzą, że sytuacja jest taka, a nie inna, nie byli pewni o swoją przyszłość w tej drużynie, więc zdecydowali się na inną drogę. Tak było w przypadku Dominika Furmana. Tak było w przypadku Mateusza Szwocha. W przypadku młodszych piłkarzy to było bardziej uzasadnione, bo konkurencja w naszej drużynie jest teraz tak duża, że niektórzy mieliby problem, żeby w tej drużynie zaistnieć.


Na chwilę, w której rozmawiamy, nie ma konkretnej oferty za Nikolicia?


- Nie ma.

Fajnie, że Artur Jędrzejczyk przychodzi do Legii na pół roku, ale jak to się ma do walki o Ligę Mistrzów?


- Żeby walczyć o LM, trzeba najpierw zdobyć mistrzostwo Polski.


Jest choćby dżentelmeńska umowa, że w przypadku walki o Ligę Mistrzów Artur zostaje?


- Szczerze mówiąc, jest coś w tym rodzaju między nami, ale nie jest to żadna gwarancja. Na razie chcemy się skoncentrować na walce o tytuł. Transfery w głównej mierze mają służyć zdobyciu mistrzostwa Polski, dopiero w dalszej perspektywie gra w Europie.


Adam Hlousek to była „okazja”?


- Myślę, że tak. Kiedy dowiedzieliśmy się na jakich warunkach mogliśmy go pozyskać, to pomyśleliśmy, że to operacja niemożliwa do przeprowadzenia. Sam jestem ciekaw, dlaczego tak się to skończyło. W tej sytuacji czujemy się wygrani. Ten transfer zrobiliśmy w ciągu trzech dni. Cieszymy się, bo on zabezpiecza nie tylko lewą obronę, ale jeśli będzie trzeba to zagra jako stoper.


Zapis całej rozmowy z Michałem Żewłakowem można przeczytać na stronie PolsatSport.pl.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.