News: Michał Żewłakow: Pozycja trenera nie jest tak mocna, by o niczym nie myśleć

Michał Żewłakow: Pozycja trenera nie jest tak mocna, by o niczym nie myśleć

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

26.09.2015 08:06

(akt. 07.12.2018 20:11)

- Trenerowi Bergowi bardziej wytykane są złe rzeczy, a to co robi dobrze, jest dla wszystkich normalne. Kiedyś narzekaliśmy, że za dużo rotuje. Teraz, że robi takie, a nie inne zmiany, ale to on jest osobą, która odpowiada za wynik. Kiedy do Polski trafia ktoś z nazwiskiem, my na niego czekamy, chcemy by nas czegoś nauczył, pewne sprawy uświadomił. Podpisuje kontrakt i zaczyna się weryfikacja. Potem przychodzi moment nasycenia, zaczynamy mu udowadniać, że nie jest tak dobry, jak wydawało się na początku. Analogiczna sytuacja była w reprezentacji z trenerem Beenhakkerem. Obaj na pewno trochę otworzyli nam oczy. Bez względu na to, co powiemy o dzisiejszej Legii, to właśnie Berg przygotował świadomość piłkarzy, potrafimy wygrywać w pucharach. Jednak nie możemy zapominać o lidze - mówi dyrektor sportowy Legii, Michał Żewłakow.

Jego pozycja jest bardzo pewna, pewna czy niepewna?


- Trudno powiedzieć, każdy kolejny mecz ją wzmacnia lub osłabia. Myślę, że pozycja naszego trenera dziś nie jest tak mocna, żeby o niczym innym nie myśleć, ani tak słaba, by zastanawiać się, czy zmieniamy teraz, czy za tydzień. Wydaje mi się, że kiedy nadchodzą momenty kryzysowe, zapala się czerwona lampka, to on reaguje tak, że trochę nas uspokaja.


Co się zmieni w pana pracy w porównaniu z działem skautingu?


- Moje obowiązki przejął Radek Kucharski, osoba bardzo odpowiedzialna. Przez dwa lata wspólnej pracy nabraliśmy do siebie zaufania, polegam na jego zdaniu i innych osób ze skautingu. Teraz będę zajmował się organizacją spraw wokół pierwszej drużyny, transferami i innymi sprawami, które są potrzebne do dobrego egzystowania zespołu.


Z braku lewego obrońcy pan się łatwo nie wytłumaczy.


- Nie jest to łatwy temat, choć nie mówię, że nie do załatwienia. My nie chcemy w Legii przeciętnego piłkarza. Poruszamy się w pewnym obszarze możliwości finansowych, do tego musi być to zawodnik z Unii Europejskiej. Nie udało się go sprowadzić, w jakiś sposób odbieram to jako porażkę. Gdybyśmy spytali 50 skautów czy dyrektorów sportowych z mocniejszych lig, to stwierdziliby, że to pozycja najtrudniejsza do obsadzenia. Znaleźć zawodnika nie jest problemem, ale już takiego, co doda wartości, to trudniej. I trzeba dużo zapłacić.


Prezes Leśnodorski kilka dni temu stwierdził, że Legia jest gotowa na Ligę Mistrzów.


Ja myślę, że jeszcze nie. Ciągle jesteśmy klubem, który może zaskoczyć w Lidze Europy, ale do Ligi Mistrzów brakuje nam jeszcze jakości piłkarskiej. Bo mi nie chodzi o to, byśmy tylko znaleźli się w Champions League, ale w niej grali, powalczyli. Nie wiem czy lepiej 6 razy w grupie dostać w bańkę i wracać jako autsajder...

Zapis całęj rozmowy z dzisiejszym numerze "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (74)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.