News: Bjelica nie poprowadzi Lecha w meczu z Legią

Nenad Bjelica: Chcemy budować Kulenovicia

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

27.09.2019 10:15

(akt. 03.10.2019 16:29)

- Kulenović miał problemy w Legii, która chciała go sprzedać. Tak naprawdę nie mieliśmy potrzeby, by go sprowadzać, bo w ataku jest u nas spora konkurencja: Bruno Petković, reprezentant Chorwacji, Mario Gavranović, reprezentant Szwajcarii i Komnen Andrić. Kulenović jest czwarty. Zdecydowaliśmy się, bo była to dla nas dobra okazja. Chcemy go budować, by w przyszłości był naszym pierwszym napastnikiem - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener Dinama Zagrzeb, Nenad Bjelica.

Jakie cechy zadecydowały, że uznał pan, że przyda się w pana zespole?

Kulenović to bardzo młody piłkarz. W ostanim roku grał w Legii, a wiem, że nie jest łatwo występować w tym klubie, bo presja jest tam ogromna. Jest młodzieżowym reprezentantem Chorwacji, a w naszym kraju nie mamy wielu dobrych napastników. Najlepszy jest Bruno Petković, który rok temu przyszedł do Dinama z Włoch, gdzie przez półtora roku nie zdobył bramki dla Bolonii. Teraz jest pierwszym napastnikiem nie tylko u nas, ale i w reprezentacji. Zbudowaliśmy go. To samo chcemy zrobić z Kulenoviciem. Potencjał ma, chciał u nas grać. I jestem przekonany, że zrobimy z niego bardzo dobrego napastnika. Jeśli w Legii był numerem jeden w ataku, przed Niezgodą, przed Carlitosem, to dla nas to oznacza, że ma duże umiejętności.

W Legii nie miał łatwego życia, był wygwizdywany przez kibiców.

Dlaczego tak się działo?

Kibicom nie podobało się, że gra on, a nie Carlitos.

Ale to nie była wina Kulenovicia, jak już, o to mogli mieć pretensje do trenera, który podejmował taką decyzję. Dla Sandro na pewno była to bardzo trudna sytuacja. Ale to też pokazało, że ma silną psychikę, że warto na niego postawić. 

W Polsce był nazywany najbardziej defensywnym napastnikiem w lidze.

A ja byłem określany trenerem, który niczego z Lechem nie wygrał. A teraz wygrywam wszystko. Nie ma sensu przejmować się takimi opiniami. Trzeba iść dalej.

Presja w Dinamie też jest tak odczuwalna, jak była w Lechu?

Oczywiście, że jest na nas nakładana, ale mamy tu zdecydowanie więcej możliwości. W Lechu presja kibiców jest dużo za duża. Oczekują zbyt wiele, bo Lech nie ma takich możliwości jak my. W Polsce Legia jest numerem jeden, a Lech ma walczyć z Jagiellonią, z innymi zespołami o miejsce na podium.

Zapis całej rozmowy z Nenadem Bjelicą można przeczytać w piątkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (120)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.